Małżeństwa wikingów. Ludzie Północy kierowali się kryteriami, które dzisiaj byłyby nie do pomyślenia

Strona główna » Średniowiecze » Małżeństwa wikingów. Ludzie Północy kierowali się kryteriami, które dzisiaj byłyby nie do pomyślenia

W świecie wikingów małżeństwo nie miało nic wspólnego z miłością. O tym, za kogo wyjdzie kobieta decydował jej ojciec lub opiekun. We wczesnym średniowieczu dla ludzi Północy ślub był po prostu kontraktem zawieranym przez dwie rodziny. Pan młody musiał zaś zapłacić konkretną sumę, aby stanąć na ślubnym kobiercu.

Dla wikingów małżeństwo miało ogromne znaczenie. Przy jego zawieraniu nie było jednak miejsca na żadne sentymenty. Zgodnie z tym, co pisze Kim Hjardar w książce Wikingowie. Najeźdźcy z morza ślub:


Reklama


Oznaczał związek dwóch rodów, a być może nawet i całych społeczności. Wyciszał i kończył konflikty, prowadził do sojuszy i współpracy, a wielu ludziom zapewniał dobrobyt. Gwarantował również, że ziemia i bogactwo zostaną przekazane następnemu pokoleniu i – co najważniejsze – że ród nie wygaśnie.

Niczym kontrakt handlowy

Z kolei profesor Kirsten Wolf w pracy Daily Life of the Vikings bez ogródek podkreśla, że w czasach przed przyjęciem chrześcijaństwa małżeństwo było dla wikingów „właściwie kontraktem handlowym między dwiema rodzinami”. Oczekiwano przy tym, że oba rody będą prezentować podobny status społeczny.

Rekonstrukcja strojów wikingów. Tym razem z muzeum w Stavanger (Wolfmann/CC BY-SA 4.0).
Wyobrażenie wikińskiej pary ze zbiorów muzeum w Stavanger (Wolfmann/CC BY-SA 4.0).

Spisane w późniejszych wiekach sagi sugerują jednak, że bogactwo mogło rekompensować niższe pochodzenie. Ale w takich przypadkach z zasady to kobieta wychodziła za bogatego, choć niżej urodzonego mężczyznę. Zgodnie z tym, co podaje Kirsten Wolf „wydaje się, że przywiązanie lub miłość, jak byśmy to dzisiaj nazwali, nie odgrywało żadnej szczególnej roli w wyborze kandydatki na żonę”.

Kiedy wiking upatrzył sobie przyszłą żonę i okazał się godnym jej ręki przychodził czas na negocjacje z jej ojcem, które miały doprowadzić do zaręczyn, a następnie ślubu. W ich trakcie przyszły pan młody zobowiązywał się zapłacić mundr czyli „cenę panny młodej”.


Reklama


Kwotę wypłacano rodzinie narzeczonej i w razie rozwodu lub śmierci męża miała zabezpieczyć przyszłość kobiety. Przykładowo na Islandii minimalna wysokość mundr wynosiła niemal 250 gramów srebra, w Norwegii zaś około 370 gramów. Dla porównania we wczesnośredniowiecznej Skandynawii krowa kosztowała około 60 gramów szlachetnego kruszcu, niewolnik zaś w przybliżeniu 300 gramów.

Ojciec lub opiekun panny młodej zobowiązywał się z kolei w dniu ślubu wypłacić swemu zięciowi posag zwany heimanfylgja. On również był pomyślany jako zabezpieczenie dla żony na wypadek wdowieństwa lub rozstania z mężem.

Wnętrze wikińskiego długiego domu (Dag Frognes/CC BY-SA 4.0).
Zawarcie kontraktu małżeńskiego poprzedzały długie negocjacje. Na ilustracji wnętrze wikińskiego długiego domu (Dag Frognes/CC BY-SA 4.0).

Niestety nie dysponujemy informacjami ile mógł wynosić przeciętny posag. Część badaczy uważa jednak, że powszechność wikińskich srebrnych skarbów odnajdywanych na terenie Skandynawii i obszarów kolonizowanych przez ludzi Północy może być związana właśnie z ukrywaniem posagów.

Uciekająca panna młoda?

Jeżeli wynegocjowane warunki odpowiadały obu stronom powtarzano je przy świadkach i ustalano dokładną datę ślubu. Aż do czasów przyjęcia chrześcijaństwa zgoda wikińskiej kobiety na ślub nie była w ogóle potrzebna. Jeżeli chodzi o samą ceremonię, to jak czytamy w książce Daily Life of the Vikings:


Reklama


Ślub miał formę uczty w domu panny lub pana młodego, która często trwała kilka dni. Punktem kulminacyjnym, ale nie zawsze kończącym ucztę, były pokładziny młodej pary.

Starym nordycki terminem określającym ceremonię zaślubin jest brud(h)laup, (…), gdzie pierwszy człon oznacza „pannę młodą”, a drugi „skok” lub „bieg”. Pochodzenie tego słowa nadal stanowi przedmiot dyskusji.

Najazd wikingów na obrazie Ferdinanda Leeke'a (domena publiczna).
Najazd wikingów na obrazie Ferdinanda Leeke’a. Ludzie Północy ich trakcie porywali również kobiety, z których część zostawała później ich żonami (domena publiczna).

Może odnosić się do podróży panny młodej do nowego domu, ale niezmiennie przywołuje to na myśl obraz kobiety próbującej uciec od swojego przyszłego męża. Wiemy przecież, że podczas swych wypraw wikingowie zdobywali kobiety siłą, a część z nich sprowadzali do domu jako żony.

Nie dysponujemy źródłami z epoki wikingów mówiącymi o tym, w jakim dokładnie wieku kobiety wychodziły za mąż. Ale w spisanych w XIII i XIV wieku Sagach islandzkich pojawia się wiele opowieści, gdzie panna młoda miała zaledwie 12, lub niewiele więcej lat. Wydaje się, że tak młody wiek zamążpójścia nikogo wówczas nie bulwersował.

Bibliografia

  1. Kim Hjardar, Wikingowie. Najeźdźcy z morza, Wydawnictwo RM 2018.
  2. Njord Kane, History of the Vikings and Norse Culture, Spangenhelm Publishing 2019.
  3. lse Roesdahl, Historia Wikingów, Marabut 1996.
  4. Viking-Age Trade Silver, Slaves and Gotland, red. Jacek Gruszczyński, Marek Jankowiak, Jonathan Shepard, Routledge 2021.
  5. Kirsten Wolf, Daily Life of the Vikings, Reenwood Press 2004.

WIDEO: Ile kosztowała budowa zamku królewskiego na Wawelu?

Autor
Rafał Kuzak

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.