Maria Konopnicka nie pojawiła się na ślubie własnego syna. W zamian dostał od niej taki „prezent”

Strona główna » XIX wiek » Maria Konopnicka nie pojawiła się na ślubie własnego syna. W zamian dostał od niej taki „prezent”

Życie rodzinne Marii Konopnickiej było dalekie od ideału. Rozstanie z mężem, samotne wychowywanie gromadki dzieci, a w końcu liczne problemy z dorosłym już potomstwem. Doszło nawet do tego, że słynna poetka nie pojawiła się na ślubie najmłodszego syna, Jana.

[Liczący 23 lata] Jan w 1891 roku pracował w Łowiczu, w młynie parowym należącym do Wacława Teofila Rosenblauma. Tam dosięgła go strzała Amora, młody człowiek zakochał się bowiem w pannie Jadwidze Brzozowskiej, córce Ludwika Beliny-Brzozowskiego i Antoniny z Gawrońskich.


Reklama


Miała problemy z przyjazdem

Z bliżej nieznanych powodów jego pracodawca nie był zachwycony tym związkiem i zagroził Konopnickiemu, że jeżeli się ożeni ze swoją wybranką straci posadę. Jednak Jan, nie zważając na prośby i groźby pryncypała, wybrał miłość, a w konsekwencji stracił dość intratną posadę. Cóż znaczy jednak nawet najlepsza praca wobec potęgi uczucia?

Matka zmartwiła się nieco tą informacją, ale ucieszyło ją to, że jej najmłodszy syn znalazł w końcu swą „drugą połówkę”. Wybranki Jana nie miała okazji poznać osobiście, ale otrzymała jej zdjęcie.

Maria Konopnicka na-fotografii z około 1897 roku (domena publiczna).
Maria Konopnicka na-fotografii z około 1897 roku (domena publiczna).

Przyszła synowa bardzo się Konopnickiej spodobała. Do [córki] Zofii napisała: „Ładna jest główka; figura mniej może. Zdaje się, że dziewczyna kocha jego, a on ją”.

Ślub młodych odbył się w Łowiczu 4 lutego 1893 roku, niestety, bez udziału matki pana młodego, która znów miała problemy z przyjazdem… Wynagrodziła to jednak młodym z nawiązką, gdyż załatwiła synowi kolejną posadę.


Reklama


Odpisała tak, aby nie urazić księcia

Tak się szczęśliwie złożyło, że niedługo przed opisywanymi wydarzeniami, poetka otrzymała list od księcia Michała Piotra Radziwiłła z prośbą o recenzję jego powieści poetyckiej Hewe, napisanej pod wpływem utworów Słowackiego. Książę był dobrym znajomym Konopnickiej, którą miał okazję poznać podczas pobytu w Warszawie, a Maria ceniła go jako rzutkiego biznesmena, wcielającego w życie ideały pozytywizmu.

W swoich rodzinnych dobrach w Nieborowie arystokrata założył  fabrykę majoliki [rodzaj fajansu], która z czasem stała się prężnie funkcjonującym przedsiębiorstwem. Kiedy Maria była redaktorką „Świtu”, poprosiła księcia o przesłanie danych na temat pracujących tam kobiet, a Radziwiłł w odpowiedzi wystosował obszerny list, który stał się początkiem prowadzonej przez lata korespondencji.

Artykuł stanowi fragment książki Iwony Kienzler pt. Maria Konopnicka. Rozwydrzona bezbożnica (Bellona 2022).
Artykuł stanowi fragment książki Iwony Kienzler pt. Maria Konopnicka. Rozwydrzona bezbożnica (Bellona 2022).

Poproszona o recenzję dzieła księcia, Konopnicka nie bardzo wiedziała, co zrobić. Jak się łatwo domyślić, Radziwiłł był znacznie zdolniejszym przedsiębiorcą niż poetą, dlatego przesłana jej powieść okazała się dziełem bez najmniejszej wartości.

Poetka nie chciała ranić uczuć księcia, wybrnęła więc z tego dość zgrabnie, napisała bowiem wyłącznie o wzruszeniu, jakiego dostarczyła jej lektura, uchylając się od oceny wartości merytorycznej utworu.


Reklama


Radziwiłł był na tyle inteligentny, by zrozumieć, że pisać swoje utwory może jedynie „do szuflady”, aczkolwiek nie czuł się obrażony. Wręcz przeciwnie, Konopnicka mile połechtała dumę arystokraty, pisząc:

Czytałam wczoraj „Hewę” i winszuję jej Panu. Jej wdzięk, jej świeżość, a nade wszystko jej piękna prostota przypomniały mi żywo te czasy, kiedy poezja nasza ani się łez tych nie wstydziła, ani je udawała; te czasy, kiedy poeta nie szukał paradoksów na lutni, ale czystego dźwięku serca; te czasy, kiedy śpiewać i wzruszać słuchaczy – było jedno. Echo tych czasów gra w „Hewie”; raz jeszcze winszuję jej Panu, Mości Książę.

Michał Piotr Radziwiłł (domena publiczna).
Michał Piotr Radziwiłł (domena publiczna).

Kiedy pisała te słowa, nie przeczuwała, że niedługo będzie musiała prosić Radziwiłła o przysługę w sprawie posady dla Jana, tak bezlitośnie wyrzuconego z pracy przez Rosenblauma.

„Chłopiec mój jest oczarowany Księciem”

Miała co prawda pewne skrupuły, by książę nie pomyślał, że „przychylna” opinia poetki o jego powieści wynikała z chęci przypodobania się mu, by później łatwiej wymóc pomoc dla Jana, ale w końcu przezwyciężyła obawy, wzięła pióro do ręki i napisała kolejny list. Z niekłamaną wiarą w swoje słowa pisała:


Reklama


Proszę tedy za nim, za tym chłopcem moim, którego jeśli względem Księcia śmiem polecić, czynię to z najgłębszym przeświadczeniem, że przyjętemu obowiązkowi odpowie z zupełną znajomością fachu, stosunków miejscowych odnośnego handlu i z całą sumiennością honorowego i od dziecka włożonego w twardą pracę młodzieńca.

Jej prośba okazała się skuteczna i Radziwiłł zaoferował Konopnickiemu posadę w nowo wybudowanym nieborowskim młynie. Jan oczywiście posadę przyjął i wraz z żoną przeniósł się do Nieborowa. Wdzięczna Konopnicka uszczęśliwiona informowała księcia:

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Chłopiec mój jest oczarowany Księciem. Pisze mi, że Książę robisz wrażenie człowieka wysoce humanitarnych zasad, o czym i wpierw wiedziałam, zresztą i co mnie ośmielało właśnie. Racz przyjąć, Książę, wyrazy mojej najszczerszej wdzięczności.

Dobry duch całej familii

Owo „oczarowanie” zdaje się było obopólne, bo Jan także zrobił pozytywne wrażenie na Radziwille. Okazał się zresztą bardzo dobrym nabytkiem i książę zyskał doskonałego fachowca, pracowitego i lojalnego pracownika. Zaledwie po kilku miesiącach od zatrudnienia, Radziwiłł mianował go zarządcą młyna w Kapitule nad Bzurą, a niedługo potem współdzierżawcą kolejnego młyna w Arkadii.

Maria Konopnicka przekonywała rodzinę, aby ta wyrzekła się Heleny. Na zdjęciu zjazd rodzinny Konopnickich w 1899 roku. Oczywiście nie ma na nim "wyrodnej" córki (domena publiczna).
Zjazd rodzinny Konopnickich w 1899 roku. Oczywiście Jan (w jasnej marynarce) siedzi u szczytu stołu (domena publiczna).

Wraz z młynem „przydzierżawił” od księcia grunta sąsiadujące z książęcym parkiem oraz istniejący w nim „pawilon letniskowy”, który wraz z żoną zamienili w przytulny dom.

Odtąd Arkadia stała się niejako „rodzinnym gniazdem” Konopnickich, a sam Jan – dobrym duchem całej familii. To on organizował zjazdy rodzeństwa, zajmował się ojcem-nieudacznikiem, goszcząc go u siebie wbrew radom matki i zaoferował schronienie odtrąconej przez resztę rodziny Helenie.

Kiedy udało mu się stanąć na nogi, wraz z Zofią wspomagał też finansowo Marię, ale próżno szukać o tym wzmianki w listach poetki. Konopnicka bardzo polubiła swój wizerunek „stroskanej mateczki”, a przyjmowanie pomocy finansowej od dzieci jakoś do niego nie pasowało.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Iwony Kienzler pt. Maria Konopnicka. Rozwydrzona bezbożnica. Jej edycja limitowana ukazała się nakładem wydawnictwa Bellona w 2022 roku.

Edycja limitowana

WIDEO: Najważniejsza kobieta w dziejach polskiej kuchni

Autor
Iwona Kienzler

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.