Tematem budzącym zawsze żywe zainteresowanie jest składanie przez Słowian ofiar z ludzi. Zwyczaj ten jest najczęściej przypisywany wszystkim prymitywnym wierzeniom. Istnieją chociażby przykłady z religii germańskiej, w której również składano ofiary z ludzi, o czym świadczą wykopaliska bagienne na północy Niemiec i w Danii ze schyłku starożytności. O składaniu takich ofiar także przez Słowian wspominają dwa źródła: Nestor w Powieści minionych lat na Rusi i Thietmar na Połabiu. Wydawałoby się, że sprawa nie podlega dyskusji. Tak jednak wcale nie jest.
Na poparcie tezy o powszechności opisywanej praktyki archeolodzy od czasu do czasu wskazują pozostałości po ludzkich ofiarach zarówno u Słowian wczesnośredniowiecznych, jak i innych ludów strefy barbaricum. Jednak nie wytrzymują one krytycznej weryfikacji.
Reklama
Wątpliwe twierdzenia archeologów
Na przykład szczątki dziecka znalezione na tzw. uroczysku w Płocku, które miały potwierdzać zarówno sakralny charakter miejsca, jak i składanie w nim ofiar z ludzi. W wyniku weryfikacji obie tezy zostały obalone.
Rzekoma ofiara z dziecka była po prostu jego grobem. Nie zawsze nietypowy pochówek (obcięta głowa, korpus bez głowy, skrępowane zwłoki etc.) muszą oznaczać rytualny mord w celach ofiarnych. Podobnie jak od zarania ludzie się mordowali w okrutny sposób, wykonywali wyroki kary śmierci (np. przez obcięcie głowy i innych członków), praktykowali zabiegi antywampiryczne, bojąc się powrotu zmarłych do tego świata.
Tym samym nie wszystkie zwłoki znajdowane na bagnach muszą być ofiarami dla bogów: część z nich to zapewne zwykłe przypadki utonięcia. Nie zawsze możemy uchwycić różnicę. Jak widać, problem ten nie jest oczywisty.
Dlaczego późne źródła milczą na temat ofiar z ludzi?
Wątpliwości są dwojakiej natury. Po pierwsze, jeśli ofiary z ludzi miały być składową kultu religijnego u Słowian, to dlaczego w relatywnie bogatych danych źródłowych z XII i XIII w., opisujących szczegółowo rytuały Słowian, nie ma o tym mowy? Po drugie, czy wspomniane dwa przekazy opisujące składanie ofiar z ludzi są rzeczywiście wiarygodne?
Reklama
Pierwszą wątpliwość rozwiewamy, przyjmując, że rodzima religia Słowian ewoluowała, a jej najbardziej drastyczne rytuały najszybciej ulegały zanikowi, więc w późniejszym okresie Słowianie mogli zaprzestać składania ofiar z ludzi. Podobny proces obserwujemy u Germanów, u których ofiary z ludzi zawsze były czymś wyjątkowym.
Rzeczywistość czy zabieg literacki?
Druga kwestia jest nieco bardziej skomplikowana. W Powieści minionych lat tak opisano składanie ofiar pod rokiem 983:
(…) poszedł [Włodzimierz] do Kijowa, i czynił ofiary bałwanom z ludźmi swymi. I rzekli starcy i bojarzy: rzućmy los na młodzieńca i dziewicę; na kogo popadnie, tego zarżniemy bogom.
Był Wareg pewien (…) przyszedł z Greków [z Biznacjum] i zachował wiarę chrześcijańską. A miał syna pięknego licem i duszą; na tego padł los przez zawiść diabelską. Nie cierpiał go bowiem diabeł, władzę mający nad wszystkimi, a ten był mu jak cierń w sercu, i starał się go zniszczyć przeklęty, i poduścił ludzi. I posłani do niego, przyszedłszy, rzekli: padł los na syna twojego, wybrali go bogowie sobie, chcemy więc złożyć ofiarę bogom.
Mamy powody – jak sądzę – by uznać wzmiankę o składaniu ofiar z ludzi przed świeżo wzniesionymi posągami bóstw w Kijowie i Nowogrodzie za środek literacki umożliwiający Nestorowi wyłożenie zasad wiary chrześcijańskiej i wskazanie na panowanie diabła na Rusi przed przyjęciem chrztu w 988 r.
Reklama
W jego narracji w Powieści minionych lat motyw o ofiarach pojawia się tuż po tym, jak opisał wzniesienie posągów bogom słowiańskim przez Włodzimierza w 980 r. Z tekstu Powieści wynika, że ofiary z ludzi dopiero miałyby być wprowadzone. Pojawia się jednak pytanie.
Skoro wiemy, że w tym czasie w Skandynawii (pomijam bardzo wątpliwe świadectwa z XI w. Thietmara i Adama z Bremy o ofiarach u Germanów) ani nigdzie indziej w środowisku Normanów raczej nie składa się już ofiar z ludzi, to by znaczyło, że albo Włodzimierz odnowił zapomniany zwyczaj, albo przejął rytuał ze słowiańskiego otoczenia.
Być może Nestor, mając jakąś informację o zabiciu Rusa-chrześcijanina w czasach Włodzimierza, uznał, że musiał być to mord podyktowany względami religijnymi, a nie np. politycznymi choćby za wiarołomstwo. Nie dowiemy się, co inspirowało Nestora, ale raczej jego opis nie odnosi się do rzeczywistych wydarzeń.
Problematyczne wiadomości Thietmara
Także informacja Thietmara [o tym, że u schyłku X wieku, w toku walk na pograniczu polsko-czesko-niemieckim pogańscy Lucice złożyli] bogom w ofierze dowódcę pewnego grodu może być jego interpretacją okrutnie wymierzonej kary śmierci, [wynikającą z niezrozumienia sytuacji przez autora].
Reklama
[W innym miejscu kronikarz] kończy opis wierzeń plemienia Luciców stwierdzeniem, że „niemy gniew bogów łagodzą ofiary z ludzi i bydła”.
Trudno ocenić, czy kronikarz odwołuje się do swoich stereotypowych wyobrażeń o pogaństwie jako takim, czy posiadał jakąś wiedzę. Z pewnością nie możemy potwierdzić jego informacji o roli bydła w ofiarach składanych bogom innymi źródłami pisanymi.
Archeologia niewiele nam tu pomoże, bo ewentualne ofiary z bydła mogły być uroczyście konsumowane przez uczestników uroczystości i w materiale archeologicznym pozostawiają ślady jak po zwykłej uczcie.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Dariusza A. Sikorskiego pt. Religie dawnych Słowian. Przewodnik dla poszukujących. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Poznańskiego w 2023 roku.
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.