Sławne sagi, dzięki którym dzisiaj z tak wieloma barwnymi szczegółami możemy śledzić mity i legendy dawnych Skandynawów, są kojarzone z wikingami, ale wcale nie powstały w ich czasach. Były spisywane kilka wieków później – dopiero we względnie późnym średniowieczu, konkretnie na Islandii. Do grona ich najważniejszych autorów zalicza się Snorriego Sturlusona. Człowieka, którego własne życie, a zwłaszcza śmierć, zasługiwały na odrębną sagę.
Snorri Sturluson był z całą pewnością autorem Eddy prozaicznej, stanowiącej swoisty instruktaż dla skaldów, skandynawskich poetów sławiących królów i powtarzających mity. Wielu badaczy uważa go poza tym za twórcę Heimskringli – a więc najsławniejszej z nordyckich sag królewskich, przedstawiającej losy szesnastu władców Norwegii.
Reklama
Niezwykłe połączenie
Snorri był człowiekiem niezwykłym nie tylko z racji talentu, ale też dlatego, że łączył z pozoru zupełnie rozbieżne profesje. Śpiewał pieśni, układał poematy… jednocześnie zaś rządził i angażował się w krwawe polityczne intrygi. Zupełnie jak ludzie, których sławił w swoich wersach.
Tore Skeie, autor książki Era wilka. Wikingowie, Anglosasi i imperium Morza Północnego wyjaśnia:
Snorri praktykował szczególną, liczącą wówczas już kilka setek lat islandzką tradycję narracyjną, która zbierała, kultywowała i przekazywała dalej wiedzę o nordyckiej prahistorii.
Był skaldem, dziedzicem islandzkich poetów nadwornych w służbie dawnych wikińskich królów, ludzi znajdujących się blisko władzy i opisujących ją za pomocą poezji. Snorri znał na pamięć setki starych utworów skaldycznych i potrafił opowiadać długie, skomplikowane historie o wydarzeniach z dawnych czasów, oczarowując nimi słuchaczy.
Jego wyjątkowy talent do snucia opowieści wiązał się z tym, że Snorri reprezentował sobą rzadkie połączenie popularnego polityka i utalentowanego pisarza. Wiedział, jak działają możni, bo sam był jednym z nich.
Reklama
Równolegle z pisaniem swoich dzieł przez dziesięciolecia dążył zdecydowanie i inteligentnie, według wszelkich zasad sztuki, do wpływów i bogactwa. Stał się najpotężniejszym przywódcą na Islandii, swego rodzaju niekoronowanym królem rodzinnej wyspy. Dzięki doświadczeniu umiał jak nikt inny uchwycić człowieczeństwo w polityce i politykę w człowieku.
Historie wielkości i upadku
Utwory Snorriego nie były owocem niewinnego hobby, rozrywki uprawianej przez polityka w wolnych chwilach. Stanowiły raczej, jak podkreśla autor Ery wilka, „podręczniki do nauki ponadczasowej władzy”. Snorriego fascynowało sprawowanie rządów od strony czysto praktycznej: „co działa, a co nie; wielkie zwycięstwa i wielkie błędy”. A już szczególnie skupiał się na historii „wielkości i upadku”.
Ze swej działalności literackiej islandzki wódz czerpał ciągłe inspiracje. Wreszcie jednak sam doświadczył najbardziej spektakularnego, iście poetyckiego końca.
„Nie zabijaj ostrzem!”
Jesienią 1241 roku zapiekły, i niedawno poniżony, konkurent Snorriego, Gissur Þorvaldsson, na czele 70 ludzi zorganizował zuchwały rajd na jego siedzibę.
Nie zamierzał wydawać wodzowi (i skaldowi w jednym) bitwy. Jego celem był potajemny, skrytobójczy atak. Snorri, zaalarmowany hałasami dobiegającymi z podwórza, zdołał w ostatniej chwili się przebudzić i opuścić sypialnię.
Reklama
Pomimo zaawansowanego wieku – był już po sześćdziesiątce, nie folgował też sobie nigdy w jedzeniu i piciu – uciekł z budynku, do pobliskiej piwnicy przy murze. Jego krajówka nie okazała się jednak bezpieczna. Finał historii tak przedstawia Tore Skeie na kartach Ery wilka:
Nie wiemy, jak ksiądz ujawnił kryjówkę, ale to zrobił. Może rzucił okiem w stronę zejścia do piwnicy. Może poddał się lękowi przed śmiercią i wskazał ją napastnikom. W każdym razie znaleźli ją i pięciu mężczyzn zeszło w ciemność.
Gdy pierwszy z tej piątki podszedł do Snorriego z wyciągniętym mieczem, ten powiedział: „Nie zabijaj ostrzem!”. Było to piąte przykazanie, nie zabijaj, w formie używanej przez islandzkich księży w czasach Snorriego.
„Zabij go! ” – powiedział jeden z mężczyzn. „Nie zabijaj ostrzem!” – powtórzył Snorri. Mężczyzna stojący na przedzie uderzył mieczem. Podszedł do niego drugi i uderzył po raz kolejny. Mówiono potem, że to pierwszy cios zadał śmiertelną ranę, od której Snorri się wykrwawił.
Wieść o śmierci Snorriego szybko obiegła całą Islandię. Ci, którzy byli tamtej nocy w Reykholt, zarówno zabójcy, jak i służba Snorriego, opowiadali własne historie o tym, jak to się stało. Później – może po kilku latach – bratanek Snorriego napisał swoją sagę. Przekazał to, co wiedział o ostatniej nocy stryja, szczegółowo i trzeźwo, bez ocen i komentarzy.
Bibliografia
Artykuł powstał głównie na podstawie książki Tore Skeie pt. Era wilka. Wikingowie, Anglosasi i imperium Morza Północnego (Rebis 2025).