Wojska egipskie przekraczają Kanał Sueski. 7 października 1973.

Największa porażka izraelskiego wywiadu. Dlaczego nie przewidziano ataku, który niemal pogrążył całe państwo?

Strona główna » Historia najnowsza » Największa porażka izraelskiego wywiadu. Dlaczego nie przewidziano ataku, który niemal pogrążył całe państwo?

6 października 1973 roku wojska Egiptu i Syrii jednocześnie uderzyły na Izrael, rozpoczynając tak zwaną wojnę Jom Kipur. Wprawdzie sytuacja polityczna od dawna była skrajnie napięta, a agresorzy musieli przeprowadzić masową mobilizację sił, ale izraelski wywiad i tak nie dostrzegł bezpośredniego zagrożenia. Niewiele brakowało, a niespodziewany atak pogrążyłby państwo. Co sprawiło, że Mossad, dotąd doskonale spełniający swoją rolę, zawiódł? Dlaczego zignorowano oznaki nadciągającej napaści?

13 września 1973 roku doszło do walki powietrznej nad Morzem Śródziemnym, przy granicy syryjskiej przestrzeni powietrznej, między myśliwcami Syrii i Izraela. Być może Izraelczycy sprowokowali Damaszek, być może było odwrotnie, jak to w przeszłości bywało. Tak czy owak Syria straciła trzynaście maszyn, Izrael jedną.


Reklama


W oczekiwaniu na spodziewany odwet syryjski Izrael przesunął część wojsk pod syryjską granicę. Syria postąpiła tak samo, co Izraelczycy uznali za zrozumiałe w tej sytuacji. Jerozolima nie wiedziała jednak, że syryjska dyslokacja nie była reakcją na powietrzną klęskę, ale częścią wspólnego planu Kairu i Damaszku przygotowania wojsk do ataku.

Wojska egipskie, mniej narażone na dekonspirację, bo sowieckie rakiety skutecznie broniły egipskiej przestrzeni powietrznej przed izraelskimi lotami zwiadowczymi, nie potrzebowały pretekstu. Ich dyslokacja trwała w najlepsze w głębokiej tajemnicy.

Izraelski czołg zniszczony na Synaju podczas wojny Jom Kipur.
Izraelski czołg zniszczony na Synaju podczas wojny Jom Kipur.

Syryjska dyslokacja zaniepokoiła jednak [ministra obrony Mosze] Dajana. Zwłaszcza po wizycie na Golanie, gdzie przygotowania przeciwnika widoczne były gołym okiem. Dwa tygodnie po powietrznym pojedynku w tajemnicy ogłosił alarm bojowy na obu frontach, syryjskim i egipskim, oraz nakazał, by doborowa 7. brygada pancerna przemieściła się na Golan.

Ta decyzja, podjęta intuicyjnie, za kilka dni miała uratować kraj od katastrofy. Dajan bowiem jedynie zgadywał. (…)


Reklama


„Rozumieli możliwości, lecz nie zamiary”

Gdy już po wojnie oceniano klęskę izraelskiego wywiadu, który jej nie przewidział, pewien brytyjski dyplomata powiedział, że był to „klasyczny przypadek, gdy wywiad rozumiał możliwości przeciwnika, lecz nie jego zamiary”.

Było oczywiste, że Egipt i Syria nie mają możliwości pokonania Izraela ze względu przede wszystkim na nadal miażdżącą przewagę lotnictwa izraelskiego. Każdy arabski atak musiałby więc w końcu ponieść klęskę.

Kair i Damaszek to wiedzą – wnioskowano w Jerozolimie – a więc nie zaatakują. Co więcej, Egipt nie może zaatakować samodzielnie, bez współpracy z Syrią, a Syria się nie ruszy, gdy wojska izraelskie są na Golanie, kilkadziesiąt kilometrów od Damaszku. Możliwe są więc starcia, incydenty – ale nie wojna na pełną skalę.

Nowa książka Konstantego Geberta pt. Pokój z widokiem na wojnę. Historia Izraela już w sprzedaży (Wydawnictwo Agora 2023).
Tekst stanowi fragment książki Konstantego Geberta pt. Pokój z widokiem na wojnę. Historia Izraela (Wydawnictwo Agora 2023).

„Maszynka do mielenia mięsa”

[Głównodowodzący egipskiej armii] Generał [Ahmad] Ismail znał te izraelskie analizy i zasadniczo je podzielał. Znał też – i je podzielał – polityczne rachuby [prezydenta Egiptu Anwara as-] Sadata.

Co więcej jednak, wiedział, że Izrael, nawet jeśli nie zostanie pokonany, nie wytrzyma, gdy zostanie przepuszczony przez, jak to nazywał w rozmowach z najbliższymi współpracownikami, „maszynkę do mielenia mięsa”.


Reklama


Gdy straty przekroczą określony poziom, Jerozolima, nawet jeszcze niepokonana, będzie musiała zaakceptować zawieszenie broni, które Kair zdoła wówczas politycznie zdyskontować. Mówiąc wprost: 36-milionowy Egipt jest w stanie znieść 10 tysięcy zabitych, ale dla 3-milionowego wówczas Izraela 10 tysięcy zabitych stanowić będzie barierę nie do przekroczenia.

Aby takie straty zadać, Egipt musiałby jednak rzucić do walki wszystkie swoje siły. Tak właśnie generał Ismail zamierzał zrobić. I tego Izrael zupełnie nie przewidział.

Źródła klęski wywiadu

W błyskotliwej analizie tamtej klęski izraelskiego wywiadu, ogłoszonej trzy lata po wojnie, Michael Handel z Uniwersytetu Hebrajskiego podsumował jej źródła w postaci serii pięciu paradoksów (ma to zastosowanie nie tylko dla zrozumienia tej szczególnej historycznej sytuacji).

Handel ilustruje je, dla jasności, podanymi w postaci pytań własnymi przykładami z 1973 roku oraz komentarzami.

Izraelskie wojsko prowadzi ostrzał artyleryjski. Wojna Jom Kippur, 1 października 1973 (domena publiczna).
Izraelskie wojsko prowadzi ostrzał artyleryjski. Wojna Jom Kippur, 1 października 1973 (domena publiczna).

Paradoks pierwszy

Po pierwsze więc: „Ze względu na ogromną trudność w rozróżnianiu – przy ostrzeżeniach natury strategicznej – między informacją a towarzyszącym jej szumem Egipt w 1973 roku mobilizował rezerwistów dwadzieścia dwa razy i nie podjął działań zbrojnych; dlaczego więc dwudziesty trzeci raz miałby być bardziej niepokojący? – informacje trafne i nietrafne trzeba traktować w ten sam sposób. W konsekwencji: wszystko, co istnieje, jest szumem”.

Tym samym więc, dodajmy, próby wyłowienia informacji prawdziwych skazane są na klęskę.


Reklama


Paradoks drugi

Po drugie: „Im ryzyko większe, tym mniej się wydaje prawdopodobne – czyżby Egipt naprawdę był w stanie pokonać, choćby nawet jedynie w początkowym starciu, armię izraelską? – i tym samym staje się ono odpowiednio mniej ryzykowne. Im więc ryzyko większe, tym mniejsze”.

Jest to, dodajmy, zgodne z tym, co wiemy z teorii gier: ludzie przeceniają prawdopodobieństwo wygranej, a nie doceniają ryzyka porażki.

Wojska egipskie przekraczają Kanał Sueski. 7 października 1973.
Wojska egipskie przekraczają Kanał Sueski. 7 października 1973.

Paradoks trzeci

Po trzecie, pisze Handel: „Spokojne otoczenie międzynarodowe działać może jak szum tła, które przyzwyczaja obserwatorów do rutyny pokoju. USA i ZSRR konsumowały właśnie pierwsze owoce polityki odprężenia. Dlaczego więc podejrzewać, że klient jednego z nich mógłby rozpętać wojnę? To zaś przykrywać może przygotowania do wojny”.

Dodajmy, że Waszyngton kategorycznie miał przestrzec Jerozolimę w nadchodzących dniach, że wszelki atak wyprzedzający sprawi, iż USA nie udzielą jej jakiejkolwiek pomocy. Można było zakładać, że Moskwa wystosowała podobne ostrzeżenie pod adresem Kairu i że okazało się ono równie skuteczne.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Paradoks czwarty

Po czwarte: „Im większa wiarygodność agencji wywiadowczej na przestrzeni czasu, tym mniej kwestionuje się jej raporty i wnioski. Izraelski wywiad był do tej pory tak wiarygodny, że, jak widzieliśmy, nawet kraje arabskie, jak Jordania, opierały swą politykę na domniemanych jego ocenach. Tym samym ryzyko nadmiernego polegania na jego raportach wzrasta z czasem”.

To pozornie zdroworozsądkowe przekonanie jest, dodajmy, oparte na sylogizmie: to, że ktoś miał rację w przeszłości, nie oznacza, że koniecznie musi mieć rację też dziś, podobnie jak z tego, że podrzucona do góry moneta pięć kolejnych razy upadła reszką do góry, nie gwarantuje, że za szóstym razem nie wywinie orła.


Reklama


Paradoks piąty

Chyba że jest to moneta fałszywa. Bowiem, jak stwierdza Handel w swym piątym i ostatnim paradoksie:

Informacja o mającym nastąpić ataku wroga powoduje kontrmobilizację, która z kolei sprawia, że wróg odracza swe plany lub rezygnuje z nich.

Sadat odwołał planowany na maj atak ze względu na szczyt rosyjsko-amerykański. Być może jednak częściowa mobilizacja ogłoszona przez [genarała sił obronnych Izraela] Elazara sama by wystarczyła, by doprowadzić do odwołania ataku. Nie jest więc możliwe, nawet patrząc wstecz, ustalenie czy kontrmobilizacja była uzasadniona, czy nie.

Izraelscy żołnierze podczas wojny Jom Kipur.
Izraelscy żołnierze podczas wojny Jom Kipur.

Zasada nieoznaczoności Heisenberga, zauważmy na koniec, obowiązuje więc – co nie powinno dziwić – nie tylko w świecie atomów, lecz i w świecie ludzi i państw.

Łatwiej wtedy zrozumieć, dlaczego wywiad izraelski nie dostrzegł tego, co każdy czytelnik tego tekstu dostrzeże po fakcie gołym okiem: że wojna była przygotowana, nieuchronna i miała nastąpić niebawem.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Konstantego Geberta pt. Pokój z widokiem na wojnę. Historia Izraela (Wydawnictwo Agora 2023).

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Wszystkie wojny Izraela

Autor
Konstanty Gebert

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.