O wielkiej piramidzie w Gizie pisze się często, że była konstrukcją zbudowaną z wprost niewyobrażalną precyzją. Dokładność, na jaką zdobyli się architekci i robotnicy sprzed 4500 lat, pracujący na zlecenie faraona starożytnego Egiptu Cheopsa (Chufu), do dzisiaj budzi zdumienie. W dużym stopniu jest to jednak efekt… nieznajomości faktów.
Pod pewnymi względami piramida Cheopsa faktycznie była najprawdziwszym cudem precyzji. Jej ściany ustawiono niemal idealnie wzdłuż kierunków świata – maksymalne odchylenie wynosi mniej niż jeden stopień.
Reklama
Boki podstawy wielkiej piramidy, z których każdy mierzy aż 230 metrów, wymierzono doskonale. Różnice ich faktycznej długości pierwotnie nie przekraczały 5 centymetrów. O taką dokładność trudno byłoby nawet na najrzetelniej prowadzonych współczesnych placach budów.
Wreszcie i wypoziomowanie wielkiej piramidy nie pozostawiało nic do życzenia. Teren prac wyrównano tak dobrze, że linia podstawy piramidy nigdzie nie załamuje się więcej niż o centymetr.
Z tych wiadomości nie należy jednak wyciągać wniosku, że także pod każdym innym względem konstrukcja wzniesiona na polecenie faraona Chufu (Cheopsa), była perfekcyjnie równa i precyzyjna. Albo, że takiej precyzji w ogóle oczekiwano.
„Praktyczność” budowniczych wielkiej piramidy
Jak słusznie podkreśla Szymon Zdziebłowski, autor książki Wielka piramida, „starożytni Egipcjanie byli przede wszystkim ludźmi bardzo praktycznymi”.
Wielką wagę przywiązywali do kształtu budowli. Dbali też o wygląd tych jej części, które były najlepiej widoczne – a więc zewnętrznych bloków skalnych, zwłaszcza umieszczonych blisko ziemi. Wyżej, a zwłaszcza wewnątrz obsesyjna dokładność nie miała już jednak racji bytu.
Reklama
„W licznych przewodnikach turystycznych i opracowaniach mniej lub bardziej popularnonaukowych powtarzana jest informacja, że bloki, z których została wzniesiona piramida Cheopsa, są tak precyzyjnie do siebie przyłożone, że nie da się wetknąć między nie nawet żyletki” – pisze Zdziebłowski.
Faktycznie, gdzieniegdzie przylegają bardzo dokładnie, w innych miejscach już tak perfekcyjnie nie jest. Bajeczna precyzja? Zdecydowanie nie. Naukowcy natknęli się w czasie badań piramidy na dziesiątki niedoróbek i partactw.
Błędy, fuszerki, niedoróbki. Niedoskonałości piramidy Cheopsa
W wysokich partiach piramidy Cheopsa układano bloki o kształcie tylko tak foremnym, aby nie naruszał stabilności całej konstrukcji. W środku natomiast w wielu miejscach… w ogóle ich nie umieszczano. Skała była przecież ciężka i trudna w obróbce, a jej transport i montaż kosztowny. Można było sobie poradzić o wiele prościej.
Już pierwsze badania piramidy Cheopsa, prowadzone przez europejskich archeologów i awanturników od XIX wieku, wykazały, że puste przestrzenie często zasypywano piaskiem. Było to rozwiązanie tak szeroko stosowane, że niektórzy sugerowali nawet, iż musiało mieć jakąś bardziej złożoną i ambitną przyczynę.
Reklama
W literaturze można się spotkać z komentarzem, że piach miał stanowić swoistą poduszkę amortyzującą, na wypadek trzęsień ziemi. „Jednak dopatrywanie się geniuszu w wypełnianiu pustych przestrzeni wydaje się jednak trochę na siłę. Zapewne było to rozwiązanie, które znacząco przyspieszało i potaniało całą inwestycję” – komentuje Szymon Zdziebłowski.
Poza tym luki zasypywano też gruzem, który po ubiciu skutecznie zastępował zwarte bloki, o ile tylko nie stosowało się go na przesadną skalę.
„Wygląda na to, że budowniczowie oszczędzali tam, gdzie tylko mogli, i nie powodowało to jednocześnie uszczerbku na całokształcie budowli” – kwituje autor książki Wielka piramida. A wszelkie nowe komory czy przestrzenie, jakich naukowcy wciąż doszukują się wewnątrz piramidy Cheopsa, najprędzej należałoby uznać właśnie za ślad po budowlanych oszczędnościach.
Bibliografia
Artykuł powstał na podstawie książki Szymona Zdziebłowskiego pt. Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności (Wydawnictwo Poznańskie 2023).