Związek małżeński Karola Marksa i jego żony Jenny trwał ponad 38 lat. Zanim para wzięła ślub przez siedem lat pozostawała narzeczeństwem. Nie wszystkim krewnym baronówny podobał się jednak pomysł, aby wiązała się ona z przejawiającym radykalne poglądy synem prawnika. Oto do czego gotów był posunąć się jej przyrodni brat.
Jenny von Westphalen i Karol Marks znali się już od dzieciństwa. Obie rodziny należały do trewirskiej elity, prezentując podobny status majątkowy.
Reklama
Von Westphalenowie posiadali jednak od połowy XVIII wieku tytuł szlachecki. W żyłach Marksów nie płynęła zaś nawet kropla błękitnej krwi.
Cztery lata różnicy
Ojciec Jenny, Ludwig był jednak człowiekiem niezwykle liberalnym, który nie przywiązywał wielkiej wagi do tytułów. Dlatego jego drugą żoną została mieszczanka. Właśnie z tego związku przyszła na świat Jenny.
Zgodnie z tym, co pisze Krzysztof Iszkowski w książce pt. Idol. Życie doczesne i pośmiertne Karola Marksa kiedy w 1836 roku przyszli państwo Marks potajemnie się zaręczyli:
Jenny miała 22 lata, co w połowie XIX wieku było dla panny z dobrego domu idealnym wiekiem do zamęścia. Osiemnastoletni Karol był jednak zbyt młody: by móc się ożenić powinien mieć własne źródło utrzymania, a więc ukończyć studia i znaleźć pracę.
Reklama
Zajęło to siedem długich lat, w trakcie których para nie widywała się często, a czas pracował na niekorzyść narzeczonej. O ile bowiem Karol mógł w zasadzie bezkarnie zerwać zaręczyny i znaleźć sobie młodszą lub bogatszą narzeczoną, o tyle Jenny ryzykowała, że zostanie starą panną.
Ojciec nie był przeciwny
Ojcowie pary od dawna utrzymywali znajomość. Ludwig von Westphalen i Heinrich Marks podzielali podobne poglądy polityczne i „spotykali się w trewirskich klubach”. Co więcej Jenny przyjaźniła się z młodszą siostrą Karola. Jego dobrym kolegą był z kolei młodszy brat baronówny.
Gdy więc po roku Ludwik dowiedział się, że córka sekretnie zaręczyła się z Karolem nie zamierzał wybijać jej z głowy małżeństwa. Sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej w przypadku przyrodniego brata Jenny, Fryderyka.
Mężczyzna urodzony z pierwszego małżeństwa von Westphalena był aż 15 lat starszy od Jenny. Podobnie jak ojciec robił karierę w królewskiej administracji (ostatecznie został nawet pruskim ministrem spraw wewnętrzny). Jak podaje Krzysztof Iszkowski, gdy mimo protestów pierworodnego, ojciec „zgodził się w roku 1837 na ślub (nazwał przy tym Karola »znakomitym czwartym synem«), Ferdynand zapewnił przyszłemu szwagrowi dozór berlińskiej tajnej policji”.
Reklama
Ślub bez rodziny pana młodego
Z raportów funkcjonariuszy wyłaniał się jasny obraz młodego studenta. Zdecydowanie nie mógł on przypaść do gustu konserwatywnemu Ferdynandowi. W jednym z doniesień pisano, że Marks:
(…) zabawiał się z ateistami, liberałami, demokratami i socjalistami – skrajnymi radykałami wszelkiej maści – i nie podejmował żadnych widocznych kroków w kierunku zapewnienia sobie kariery, dzięki której mógłby utrzymać żonę i dzieci. Jego ulubionymi salami wykładowymi były piwiarnie i kawiarnie otaczające najwspanialszy plac Berlina, Gendarmenmarkt.
Dopóki żył Ludwik, jego syn niewiele mógł jednak zrobić. Ale, gdy tylko na początku marca 1842 roku 72-letni senior rodu pożegnał się ze światem Ferdynand zaczął wywierać silną presję na młodszą siostrę, aby ta zerwała zaręczyny. Nie na wiele się to zdało. Jenny była bardzo zakochana w Karolu, który w tym samym czasie skończył studia i wiosną 1842 roku „zaczął w Kolonii dziennikarską przygodę”.
Jak czytamy na kartach książki Idol „by uchronić córkę przed dalszymi naciskami ze strony pasierba, Caroline von Westphalen wyjechała razem z nią do Kreuznach, sto kilometrów na wschód od Trewiru”. Tam też para pobrała się 19 czerwca 1843 roku. W ceremonii, która odbyła się w protestanckim kościele „ze strony panny młodej byli tylko jej matka i brat Edgar. Z rodziny pana młodego nie było nikogo”.
Reklama
Ferdynand miał rację?
Trwające 38 lat małżeństwo Marksów zdecydowanie nie było usłane różami. Zgodnie z tym, co pisze Krzysztof Iszkowski przez większość czasu stanowiło ono klepanie biedy, „rolowanie długów, wyczekiwanie spadków, żebranie o pomoc u rodziny i znajomych oraz ucieczkę przed wierzycielami”.
Jenny rodziła siedem razy. Dwoje dzieci zmarło w niemowlęctwie, a jedno w wieku ośmiu lat, prawdopodobnie z niedostatku. Jedno – najpóźniejsze – przyszło na świat martwe. O trzech córkach, które dożyły dorosłości, trudno powiedzieć, by miały dobre życie. Dwie popełniły samobójstwo (szczęśliwie dla Karola i Jenny, już po ich śmierci) (…)
Na ich tle najszczęśliwsza wydaje się najstarsza córka, która zmarła na raka w wieku 38 lat (niedługo po Jenny i zaraz przed Karolem). Wiedząc to wszystko, trudno nie mieć wątpliwości, czy przypadkiem intuicja Ferdynanda von Westphalena, który starał się odwieść przyrodnią siostrę od małżeństwa z niezaradnym młokosem, nie była trafna.
Wywrotowa biografia Karola Marksa i jego czasów
Bibliografia
- Krzysztofa Iszkowskiego, Idol. Życie doczesne i pośmiertne Karola Marksa, Wydawnictwo Agora 2025.