Starożytny Rzym z czasów republiki był stale zaangażowany w konflikty zbrojne. Armiom Wiecznego Miasta zdarzało się przegrywać bitwy, czy nawet kampanie. W wojnach zawsze jednak odnosiły sukcesy. Ten ciąg triumfów przynosił łupy, zdobycze terytorialne, ale też tragiczne skutki dla państwa, jego elit i mieszkańców.
Największym wyzwaniem przy studiach nad republiką rzymską jest zrozumienie następującej kwestii: w jaki sposób społeczeństwo oparte na wielowiekowej tradycji wartości etycznych, łączących ludzi ze sobą w system patronów i klientów (jest to hierarchia społeczna zakładająca wzajemne zobowiązania między członkami wyższych i niższych warstw społeczeństwa) i które odniosło tyle sukcesów militarnych, mogło ponieść tak spektakularną porażkę.
Reklama
Od samego początku starożytny Rzym czasów republikańskich rósł w siłę, ponieważ drobni rolnicy Italii mogli wyprodukować nadwyżki żywności. Te nadwyżki napędzały wzrost populacji, z której brano żołnierzy dla dużej armii obywateli i sprzymierzeńców.
Pokój, czyli zmarnowana okazja
Rzymianie byli gotowi ponosić wielkie straty w ludziach i majątku, co czyniło armię niemal niezwyciężoną w przedłużających się konfliktach. Rzym mógł przegrywać bitwy, ale nigdy wojny, a ponieważ rzymskie wojny początkowo przynosiły zyski, pokój wydawał się zmarnowaną okazją do pomnażania dóbr.
Dowódcy z wyższych klas szczególnie zabiegali o odpowiednią pozycję w armii, zwłaszcza jeśli wykazywali się doświadczeniem w boju, bowiem oznaczało to, że zwyciężając na polu bitwy, jednocześnie zdobywali chwałę i bogactwa podwyższające ich pozycję w hierarchii społecznej Rzymu.
Niespodziewane konsekwencje wojen starożytnego Rzymu
Niemal nieprzerwany ciąg wojen, jakie republika toczyła od V do II wieku p.n.e., miał niespodziewane konsekwencje, które przepowiadały katastrofę w dłuższej perspektywie. Wielu drobnych rolników, od których zależał dobrobyt Italii, było zrujnowanych.
Reklama
Kiedy rodziny, które straciły ziemię, przeniosły się do Rzymu, utworzyły tam nową, wysoce niestabilną siłę polityczną: miejski motłoch zależny od zmian w municypalnej ekonomii. W tym samym czasie członkowie wyższych klas konkurowali ze sobą coraz bardziej o możliwości kariery, jakie oferowała ciągła wojna.
Ta konkurencja osiągnęła niemożliwe do kontroli proporcje, gdy zwycięscy generałowie zaczęli wykorzystywać państwo, stając się patronami dla armii klientów złożonych z biednych oddziałów. W tych nowych warunkach runęła równowaga wartości etycznych, które rzymskie matki starały się wpoić swoim synom.
Arystokraci, szaleni na punkcie statusu i bogactwa, ograniczali się w swoich mowach i pismach do wychwalania tradycyjnych wartości podpierających społeczność. W tej podgrzanej, pełnej rywalizacji atmosferze przemoc i morderstwo stały się narzędziami rozwiązywania konfliktów politycznych. Jednak brutalne rozwiązania prowokowały brutalne odpowiedzi.
Marne szanse na pokój
Etyka Cycerona była ignorowana w okresie morderczych konfliktów wojny domowej, rozgrywającej się w czasach, w których przyszło mu żyć. Żaden rozsądny Rzymianin nie był optymistą w kwestii szans na pokój po zabójstwie Juliusza Cezara.
Reklama
Fakt, że August, adoptowany syn Cezara, zdołał do takiego pokoju doprowadzić w mniej niż piętnaście lat później, wydawał się marzeniem niemożliwym do zrealizowania w 44 roku p.n.e. Historia pełna jest jednak niespodzianek.
August stworzył system, który dziś nazywamy cesarstwem rzymskim, zastępując strukturę rządów republiki monarchią. Podkreślał przy tym, że przywraca rzymskiej władzy jej tradycyjne wartości. Udało mu się to wszystko przeprowadzić przede wszystkim dlatego, że utrzymał lojalność armii i wykorzystał umiejętnie starożytne tradycje oraz system patronów i klientów.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Thomasa R. Martina pt. Starożytny Rzym. Od Romulusa do Justyniana. Jej nowe, polskie wydanie ukazało się w 2022 nakładem Wydawnictwa Poznańskiego.