Oblężenie Malborka w 1410 roku. Dlaczego po bitwie pod Grunwaldem nie udało się zdobyć krzyżackiej stolicy?

Strona główna » Średniowiecze » Oblężenie Malborka w 1410 roku. Dlaczego po bitwie pod Grunwaldem nie udało się zdobyć krzyżackiej stolicy?

Po wielkim triumfie odniesionym nad Krzyżakami 15 lipca 1410 roku pod Grunwaldem siły Władysława Jagiełły ruszyły na stolicę wroga – Malbork. Oblężenie trwało od 25 lipca do 19 września. Twierdzy nie udało się jednak zdobyć. Dlaczego tak się stało?

Armia sprzymierzonych Litwy i Polski wyruszyła spod Grunwaldu zaledwie drugiego dnia, po jednodniowym wypoczynku, 17 lipca 1410 r. Ale w odróżnieniu od katafalku, na którym wieziono ciało wielkiego mistrza Zakonu Najświętszej Marii Panny i jego prawie wszystkich dostojników, nie wybrano prostej drogi, ale okrężną, pokazując się mieszkającej w tej krainie ludności.


Reklama


Droga pod Malbork

Na trasie znalazły się miasta Warmii i przyszłych Mazur, wówczas zwanych Galindią. Były to: Olsztynek (Hohenstein), Olsztyn (Allenstein), gdzie dotarła armia 18 lipca, Morąg (Mohgung), Przezmark (Preussische Mark) – 20 lipca, Dzierzgoń (Christburg) – 22 lipca, oraz Sztum (Stuhm), który poddał się 23 lipca.

Wreszcie w dniu św. Jakuba i Krzysztofa, zarówno Litwini, jak i Polacy zobaczyli zamek Malbork oraz miasto, które Krzyżacy podpalili. Niemal natychmiast rozpoczął się bój o płonące jeszcze miasto, leżące opodal zamku. Zanosiło się na „harce lekkiej jazdy”, które Krzyżacy z trudem, ale odpierali. Chorągwie polskie, litewskie i ruskie od razu rzuciły się na oddziały krzyżackie, pozostałe w płonącym mieście Malborku.

Mapa kampanii grunwaldkziej 1410 roku (Popik/CC BY-SA 4.0).
Mapa kampanii grunwaldkziej 1410 roku (Popik/CC BY-SA 4.0).

Dopiero następnego dnia, 26 lipca, w dzień św. Anny, zmuszone zostały do wycofania się z miasta i zamknięcia w murach zamku. Rycerze wielkiej chorągwi królewskiej i chorągwi Oleśnickich herbu Dębno, pod wodzą Jakuba z Kobylan i Dobiesława z Oleśnicy, przebiegłszy przez spalone miasto, a „podniósłszy kopije, z wielkim krzykiem uderzyli na zamek górny i aż do kościoła i murów zamkowych dobiegli”. Dzień ten mógł być zdaniem Długosza rozstrzygającym, gdyż przy wsparciu innych chorągwi można było zdobyć tego dnia i sam zamek.

Początek oblężenia

„Wtedy jeszcze otwierał szturmującym swe podwoje wyłom w murach od strony Nogatu i nieukończonych murów, przez który do środka wedrzeć się by mogli”. Nadto wszyscy obrońcy przeznaczeni do bronienia zamku, pouciekali w miejsca ustronne i bezpieczniejsze.

„Noc następnego dnia z 26 na 27 lipca, mimo spalenizny roznoszonej przez wiatr, przyniosła pierwsze poważne działania oblężnicze”. Krzyżacy, lękając się pozostawionego wyłomu w murze, „przez całą noc pracując, usiłowali wyłom potężnymi kłodami zawalić i obwarować”. Jagiełło, aby im to utrudnić, „kazał z naprzeciwka bić do nich z dział”.

Na dokładkę armaty oblegających umieszczono ze wszystkich stron zamku malborskiego. „Były inne działa porozstawiane między wojskiem litewskim, inne poprzed murami, inne na wstępie spalonego mostu po drugiej jego stronie”, tak, że „z czterech stron bito z dział i szturmowano z całej siły”. W tej sytuacji król cięższą artylerię otrzymał od miast krzyżackich, o czym informuje Kronika Jana von Posilgego: „miasta Elbląg i Toruń dowiozły do armii króla wszelkich potrzebnych rzeczy, żywności, napojów broni i prochów, dział i czego tylko potrzebował”.


Reklama


Dołączyły się do tego także inne miasta. Pomogłaby pewnie wielka krzyżacka kolubryna, odlana w 1409 r. na potrzeby właśnie tej wojny, ale w 1410 r. zawieruszyła się gdzieś i nie można jej było odnaleźć, tak że w oblężeniu nie wzięła udziału.

Wielu odwiedzających, podziwiając potężne fortyfikacje Malborka, nie dziwi się, że król nie mógł ich zdobyć niejako z marszu. Otóż przewodnik po zamku malborskim Bohdana Guerquina informuje, że większości tych umocnień, które robią na nas największe wrażenie, w 1410 r. jeszcze nie było i pojawiły się one dopiero w 1417 r., gdy Malbork naprawdę był zagrożony.

Artykuł stanowi fragment książki Krzysztofa Jabłonki pt. 100 polskich bitew. Na lądzie, morzu i w powietrzu (Wydawnictwo Zona Zero 2021).
Artykuł stanowi fragment książki Krzysztofa Jabłonki pt. 100 polskich bitew. Na lądzie, morzu i w powietrzu (Wydawnictwo Zona Zero 2021).

Hołdy wierności składane Jagielle

Czy zatem te fortyfikacje, które na pewno były w 1410 r., dałyby się zdobyć środkami, którymi wtedy dysponowali król Polski i wielki książę litewski? Wszystko wskazuje na to, że stolica krzyżackich Prus była jednak możliwa do zdobycia i że zamierzano to zrobić, czego dowodem jest znamienne wydarzenie opisane przez Długosza:

Król Polski Władysław, przyjąwszy poddające się zamki miasta pruskie, rozdziela zarząd nad nimi między swoich rycerzy. I tak zamek Brodnicę powierza wojewodzie sandomierskiemu Mikołajowi z Michałowa, a kiedy ten, po przejęciu go w posiadanie, znalazł w zamku wiele rzeczy ze złota i srebra, a nadto wspaniałe książki, przede wszystkim 5 części „Zwierciadła” mistrza Wincentego, piękne obrazy w złotych i srebrnych ramach, ornaty, krzyże i ozdoby oraz wszelkie inne klejnoty, przekazał to wiernie wszystko królowi.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Król zaś część tych skarbów, a zwłaszcza „Zwierciadło” mistrza Wincentego dał katedrze krakowskiej (do przeczytania). Znaczniejsze jednak klejnoty przydzielił katedrze wileńskiej i kościołom parafialnym na Litwie.

Tu Długosz wymienia wiele polskich rycerzy i zamki, które każdy z nich we władanie otrzymał, zaczynając od Dobiesława z Oleśnicy, znanego nam spod Grunwaldu, a kończąc na Januszu Brzozogłowym, „co miasto i zamek Tucholę dostał”. I dodaje Długosz:


Reklama


(…) kiedy zamek w Malborku został oblężony, szlachta i rycerze ziemi pruskiej, chełmińskiej i pomorskiej oraz wszyscy mieszczanie wszystkich niemal miast (…) przybyli osobiście do polskiego króla Władysława i poddali mu siebie i całe mienie swoje, a to zamki i miasta, złożywszy osobiście przysięgi wszelakie na wierność i pełne hołdu posłuszeństwo.

Rycerstwo zaś i mieszczanie tychże miast, co się w czasie bitwy pruskiej do niewoli króla dostali, dostali uwolnienie z niewoli, w przekonaniu, że póki są uważani za jeńców, nie wolno im składać hołdowniczej przysięgi… Wierność mieszczan elbląskich była szczególnie widoczna, gdyż oni to, gdy ich komtur Werner von Tettingen uciekł z pola bitwy, wyrzuciwszy go (za brodę) z zamku elbląskiego, w którym się schronił, oddali królowi polskiemu wraz z miastem i zamek, nie ograbiony ani z mienia, ani z żywności.

Władysław Jagiełło w wyobrażeniu Jana Matejki (domena publiczna).
Władysław Jagiełło w wyobrażeniu Jana Matejki (domena publiczna).

Nadał go za to wojewodzie krakowskiemu Janowi z Tarnowa (protoplaście rodu Tarnowskich). Ten, znalazł tam wiele cennych rzeczy, które odesłał królowi polskiemu z niego 100 naczyń złotych i srebrnych.

Propozycja von Plauena

Jak ciężkie było położenie zamku, świadczy gotowość Henryka von Plauena do oddania Polsce i Litwie wszystkich ziem, miast i zamków, które zrzuciły już jarzmo krzyżackie i poddały się królowi polskiemu. Jedyny warunek, jaki stawiał samozwańczy mistrz zakonu, miało być natychmiastowe odstąpienie króla i wielkiego księcia od obleganego zamku w Malborku.


Reklama


Mistrz Długosz „opisuje” nawet przebieg rozmowy z nim posłów królewskich. W trakcie oblężenia Henryk von Plauen, jego brat świecki i kilku Czechów i Ślązaków wyszło z zamku i spotkało się pod jego murami z królem i jego radą.

Kajał się przed królem – według Długosza – za słuszną klęskę pysznego zakonu i błaga jedynie, aby „pozostawił Zakonowi ziemie pruskie, przez niego prawnie zdobyte, ażeby Zakon Najświętszej Maryi Panny, stworzony do obrony chrześcijaństwa przed poganami (tu patrz Litwa), nie został całkowicie usunięty z pruskiej ziemi”.

Obroną Malborka dowodził Henryk von Plauen (domena publiczna).
Obroną Malborka dowodził Henryk von Plauen (domena publiczna).

Doradcy ocenili, że jest to podstęp, i że zamek nie zniesie długiego oblężenia, a Zakon jeśli mu się zostawi ziemię pruską, przy byle sposobności rzuci się kiedyś, by zdobyć ziemie, których się teraz wyrzeka”.

Odpowiedź Jagiełły

Tymczasem „król Władysław, przekonany, że będzie go spotykało jedno za drugim dalsze powodzenie, ogarnięty nadzieją większych zysków, stracił nawet to co mu zaproponowano… i wyraził zgodę na dumniejszą odpowiedź, niżby przystało zwycięskiemu królowi”. Odpowiedź w imieniu króla wygłosił Zbigniew z Brzezia.


Reklama


Komturze Henryku, gdybyś w dobrej wierze przybył z prośbą o pokój, to król miałby za co ci dziękować. Byłoby zatem rzeczą właściwą, byś mu zaproponował oddanie wszystkich zamków, a zwłaszcza Malborka, gdyż są one nagrodą zwycięscy.

A tak nie ma za co ci dziękować. Ale jeżeli mu ustąpisz z zamku malborskiego, król ci podziękuje i nie odmówi dania Zakonowi odpowiedniego zaopatrzenia, podobnego do tego, jakie zakon posiada na ziemiach niemieckich.

Średniowieczny Malbork w wyobrażeniu XIX-wiecznego artysty (domena publiczna),
Średniowieczny Malbork w wyobrażeniu XIX-wiecznego artysty (domena publiczna),

Otrzymał na to odpowiedź:

Ufałem, że król dobrowolnie przyjmie bardzo słuszną propozycję zawartą w mej prośbie i że się zmiłuje nad dotkniętym klęską. Ale ja… pod żadnym warunkiem nie opuszczę zamku malborskiego, ale ufny w pomoc Boga… nie pozwolę, by nasz zakon tak łatwo został zniszczony.

Długosz tak kończy opis negocjacji: „Po zakończeniu spotkania król udał się do swego namiotu, a Henryk do zamku Malborka”. To dowodzi, że „krzyżackie niedobitki, zamknięte w murach zamku malborskiego nie czuły się tak dobrze i pewnie jakby przypuszczano – po wiekach, sugerując, że byli nie do pokonania – a sprawa krzyżacka nie stała tak dobrze, skoro po tygodniu oblężenia rozpoczęto rokowania”.


Reklama


Zakończenie oblężenia

Dziś wiemy, że komtur Świecia miał zaledwie 15 dni od załogi zamku na jego poddanie. W 12. dniu oczekiwania, 19 września, po odejściu posiłków litewskich (17 września), mazowieckich i mołdawskich (18 września), król zarządził odstąpienie od oblężenia i powrót do kraju. Po drodze zdobyto zamek w Radzyniu Chełmińskim. Zachował się opis użycia pierwszy raz na naszych ziemiach czegoś w rodzaju karabinu-rusznicy, podczas szturmu na zamek.

Dobiesław z Oleśnicy, po wywarzeniu drzwi na zamek został postrzelony z „ręcznej armaty”, zapewne rusznicy, której przeciw niemu użyli zdesperowani obrońcy, strzelając do jego tarczy, którą się zasłaniał. Kamienna kula strzaskała tarczę i uszkodziła ramię rycerza. Zamku to nie ocaliło, ale być może ocaliło życie tym obrońcom, których zszokowany strzałem rycerz po prostu nie rozsiekał.

Artykuł stanowi fragment książki Krzysztofa Jabłonki pt. 100 polskich bitew. Na lądzie, morzu i w powietrzu (Wydawnictwo Zona Zero 2021).
Artykuł stanowi fragment książki Krzysztofa Jabłonki pt. 100 polskich bitew. Na lądzie, morzu i w powietrzu (Wydawnictwo Zona Zero 2021).

Bolesne było odstąpienie króla od malborskiego zamku. Nie przypuszczano, jak bardzo wymyka się z ich rąk zwycięstwo. Gdy po przejściu Drwęcy pod Golubiem i rozpuszczeniu wojów z łupami do domów, zdał sobie sprawę Jagiełło, jak jest bezsilny, to ponoć nad sobą zapłakał. To do dziś nie jest zrozumiałe i różni historycy przez wieki przypisywali temu brakowi „dokończenia dzieła Grunwaldu” ukryte cele i celowe zamiary.

Jagiełło nie chciał zdobyć Malborka?

Paweł Jasienica pisze wprost, iż ze strony Władysława Jagiełły i Witolda Kiejstutowicza była to dywersja, gdyż obaj się obawiali, że po takim sukcesie, po którym zakon zniknie jak mydlana bańka, Litwa Polakom przestanie być potrzebna i powrócą do swojej polityki „piastowskiej”, wyrzucając obu Litwinów z Polski.


Reklama


Pamiętajmy, że były to czasy, w których związek z Litwą wielu przyjmowało jako smutną konieczność (krzyżacką), przynoszącą wstyd Polsce w oczach świata, od której warto się jak najszybciej uwolnić, i to mógłby być ten moment. Litwa pozostawiona samej sobie, mimo ogromnych zdobyczy na Wschodzie, mogłaby podzielić los Prusów i Jaćwingów.

Co gorsza, niektóre rody ruskie (Potockich, Lubomirskich) wówczas mogłyby się dogadać z Moskwą lub Tatarami i rozdzielić między siebie liczne księstwa litewsko-ruskie. Czy to mogło być możliwe? Kiedyś przyjmowano to na poważnie, dziś raczej się w to wątpi. Przecież w zajmowanych Prusach Jagiełło zachowuje się jak udzielny władca, który nigdzie nie zamierza odchodzić.

Polskie siły oblegające Malbork w wyobrażeniu Heinricha Ferdinanda Tegetmeyera (domena publiczna).
Polskie siły oblegające Malbork w wyobrażeniu Heinricha Ferdinanda Tegetmeyera (domena publiczna).

Niemniej jednak, wkraczając do Prus, musiał mijać rzeczkę Rudawę, nad którą zarówno on i jego ojciec Olgierd, jak i liczni stryjowie, z Kiejstutem na czele, ponieśli nie tak dawno, bo w 1370 r., dotkliwą klęskę, którą zadał im zakon niewiernych braci.

Zdawał sobie aż nadto sprawę, tak jak polskie elity polityczne, że każde z państw oddzielnie zginie lub ulegnie intrygom krzyżackim. Nigdy bardziej w polityce nie odczuwano, że „w jedności siła”. Niedokończenie, mimo poważnych szans, dzieła zniszczenia zakonu musiał kontynuować dopiero młodszy syn, który rzucił zakon na kolana.

Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Krzysztofa Jabłonki pt. 100 polskich bitew. Na lądzie, morzu i w powietrzu. Ukazała się ona w 2021 roku nakładem Wydawnictwa Zona Zero.

Batalie, bitwy i potyczki, które zmieniały bieg ojczystej historii

Autor
Krzysztof Jabłonka

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.