Polska szlachta nie wzięła się znikąd. Stare rody zyskały swoją formalną rangę dzięki łasce królów i książąt, zapewniających im szczególne przywileje. W XVII wieku pamięć o tym, że przodkowie ziemian niegdyś byli równi chłopom już jednak zanikało. Wreszcie zaś zaczęło brzmieć jak dziwny, niezrozumiały dowcip. Albo obelga zasługująca na wybatożenie chłopa pańszczyźnianego, który ośmielił się ją wygłosić. Bo żaden szlachcic czegoś takiego by przecież nie powiedział.
W nowym, czysto szlacheckim rozumieniu świata przyrodzona cnota, ponoć cechująca wszystkich członków najwyższego stanu i odróżniająca ich od chłopów oraz innych plebejuszy, musiała mieć tak odległe korzenie, jakie tylko dało się wyobrazić.
Reklama
W innym przypadku nie można by przecież uzasadnić wyzysku chłopstwa i wszystkich niegodziwości systemu pańszczyźnianego.
Chłopskie piętno Kaina
Dla wykazania starodawności podziału populacji Rzeczpospolitej na szlachtę i plebejuszy szczególnie chętnie odwoływano się do historii biblijnych.
Według jednego wariantu wkrótce po wyjściu z raju potomstwo Adama i Ewy zostało rozdzielone na tych przeznaczonych do rządzenia i tych, którzy mieli być ich niewolnikami – a więc chłopami.
Wacław Potocki, wpływowy szlachecki literat z XVII stulecia, tłumaczył, że wieczną karą dla synów Kaina, który ośmielił się zgładzić swego brata, było właśnie uczynienie z nich chłopów.
Reklama
Niewdzięczna praca na cudzej roli stanowiła niezbywalne piętno. A fakt pochodzenia od tak wstrętnego przodka miał tłumaczyć, dlaczego wiejskie masy, w przeciwieństwie do szeregów szlacheckich, składały się z ludzi „złych, nieposłusznych, awanturniczych”.
Biblijny protoplasta chłopów pańszczyźnianych
Inna interpretacja sięgała niemal do czasów Potopu i do biblijnej opowieści o tym, jak sławny Noe wynalazł wino i się upił.
Nieprzytomny patriarcha został w bliżej nieokreślony sposób poniżony przez najmłodszego syna, Chama. Gdy się obudził, z wściekłością przeklął potomstwo niegodziwca.
Historia była chętnie wykorzystywana i komentowana przez całe średniowiecze, właściwie wszędzie gdzie dotarło chrześcijaństwo. W Polsce szlacheckiej wyciągano z niej łatwe do przewidzenia wnioski.
Reklama
Cham był, zdaniem nadwiślańskich szlachciców, przodkiem wszystkich chłopów, natomiast Jafet – który okazał ojcu szacunek – protoplastą ziemian. Odmienność tych dwóch „rodów” wynikała z woli Bożej, była nienaruszalna i trwała od całych tysiącleci.
Bartłomiej Paprocki, autor najbardziej wpływowego herbarza szlacheckiego, tworzący w ostatniej ćwierci XVI stulecia, zaprojektował nawet tarczę herbową według polskiego stylu, jaką rzekomo posługiwał się biblijny Noe: miały się na niej znajdować berło i dwa klucze.
Polska szlachta rodem z Egiptu?
Sam Paprocki opowiadał się jednak za innymi, choć nie mniej odległymi genezami uprzywilejowania. Przytoczył wersję, w myśl której podział na szlachciców i chłopów nastąpił w trakcie budowy wieży Babel.
Bardziej przemawiała do niego jednak inna interpretacja, a mianowicie że szlachectwo wymyślili… starożytni Egipcjanie. I że zaczęło się od „ludzi rycerskich” Anubisa i Macedy, z których pierwszy przyjął herb psa, drugi zaś wilka.
Reklama
Obelga wobec wszystkich chłopów
Trudno ocenić jak poważnie typowi szlachcice przyjmowali podobne wywody i na ile w ogóle zastanawiali się nad ich realnością. Na pewno biblijna geneza wpłynęła na język.
W Polsce, inaczej niż na Zachodzie, twierdzenia, że chłopi pochodzą od Chama, dały początek codziennej obeldze. To za ich sprawą każdego chłopa przezywano „chamem”, a o wieśniaczych obyczajach i sposobie życia mówiono, że są „chamskie”. A zwyczaj, raz rozpowszechniony, nie zanikł już nigdy.
***
Tekst powstał w oparciu o moją nową książkę pt. Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty (Wydawnictwo Poznańskie 2023). To bezkompromisowa opowieść o warstwie, która przejęła pełnię władzy w Polsce, zniewoliła resztę społeczeństwa i stworzyła system wartości, z którym borykamy się do dzisiaj. Dowiedz się więcej na Empik.com.