Galileusz wierzył, że Dialog o dwóch najważniejszych systemach świata – wydany w roku 1632 – będzie najważniejszym dziełem jego życia. Praca wykładająca dowody na prawdziwość heliocentrycznej koncepcji Kopernika złamała jednak jego karierę. Wytoczono mu proces przed trybunałem papieskiej inkwizycji. Został skazany na areszt domowy, zmuszony do złożenia samokrytyki, na stałe poddany nadzorowi Kościoła. Jak wyglądały ostatnie lata życia badacza?
Rok 1634 był jednym z najgorszych w życiu Galileusza. Nie tylko przebywał w areszcie domowym, nie tylko stracił ukochaną córkę, ale także musiał pomagać kilku członkom rodziny swego brata Michelangela, którzy przeżyli zarazę w Monachium.
Reklama
Znękany mógł jedynie posłać im nieco pieniędzy i zaprosić ich, by zamieszkali z nim w Arcetri. Zaczęły mu także doskwierać problemy ze wzrokiem.
„Twój przyjaciel Galileusz jest nieodwracalnie i zupełnie ślepy”
Początkowo pogorszenie widzenia przypisał morderczemu ślęczeniu nad tekstami podczas pisania Dialogo. Choć nadal pracował nad problemami związanymi z nawigacją – rozpoczął nawet serię eksperymentów z wahadłami – szybko tracił wzrok, wpierw w prawym, później w lewym oku.
Opisane przez niego postępy ślepoty pozwoliły współczesnym okulistom zdiagnozować jego chorobę1 jako obustronne zapalenie błony naczyniowej albo też postępującą jaskrę. Przez ostatnie cztery lata życia nie widział zupełnie nic. Nie mogąc już patrzeć przez swój bezcenny teleskop, zrozpaczony Galileusz pisał do swego przyjaciela Diodatiego:
Niestety, mój drogi Panie, Twój dobry przyjaciel i sługa Galileusz jest nieodwracalnie i zupełnie ślepy, tak że niebo, świat i ten Wszechświat, który poprzez moje cudowne obserwacje i jasne pokazy powiększyłem po stokroć i tysiąckroć nad to, co uważali powszechnie uczeni wszystkich poprzednich wieków, jest dla mnie teraz tak umniejszony i ograniczony, że nie rozciąga się dalej niż poza moje ciało.
Reklama
„Zdławili włoski dowcip oraz polot”
To właśnie w tym smutnym czasie, w 1638 roku, odwiedził go poeta John Milton. Zgodnie z powszechnym przekonaniem, że „podróże kształcą”, Milton odbywał podróż po Europie, podczas której starał się poznać możliwie wielu intelektualistów. Poznawszy syna Galileusza, Vincenza na spotkaniu towarzystwa literackiego we Florencji, Milton skwapliwie skorzystał z okazji przedstawienia się najsławniejszemu uczonemu Europy.
O przebiegu spotkania wiadomo niewiele, nie ma jednak wątpliwości, że odkrycia Galileusza, jego proces oraz potępienie jego dzieła zrobiły na Miltonie wielkie wrażenie. W Raju utraconym Milton wspomina o „szkle Galileusza” i o odkrytych przezeń niezliczonych gwiazdach (…).
W roku 1644 Milton opublikował pamflet zatytułowany Areopagitica – tytuł inspirowany wzgórzem, na którym w starożytności zbierała się ateńska Rada Starszych – w którym potępiał cenzurowanie książek.
Esej wciąż jest uznawany za jeden z najgorętszych apeli o wolność słowa, a amerykański Sąd Najwyższy odniósł się do niego, interpretując Pierwszą poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. W Areopagitica Milton pisał z żarem:
Gdyby próbowano Was jednak przekonać, Lordowie i Posłowie, że zaledwie ozdobnymi frazesami są argumenty, iż Wasza ustawa zniechęci uczonych do zgłębiania wiedzy, dla ilustracji przywołam tutaj to, co widziałem w innych krajach, gdzie Inkwizycja wprowadziła podobną tyranię.
Kiedy siedziałem wśród tamtejszych uczonych (gdyż dostąpiłem tego honoru), zaliczyli mnie oni do grona szczęśliwców, którzy urodzili się w kraju, gdzie filozofia cieszy się wolnością – za takie bowiem miejsce uważali Anglię – podczas gdy sami opłakiwali niewolnicze położenie, w jakim znalazła się ich własna nauka.
Właśnie ono zdławiło włoski dowcip oraz polot i z tego też powodu już od wielu lat nie pisze się tam niczego z wyjątkiem pochlebstw i patetycznych mów. To właśnie tam odnalazłem i odwiedziłem sławnego, posuniętego już w latach Galileusza, którego Inkwizycja skazała na areszt domowy za to, że miał o astronomii inne pojęcie niż franciszkańscy i dominikańscy cenzorzy.
Reklama
„Byłem tym tak zszokowany”
Niestety, Milton trafnie diagnozował sytuację. Przez pewien czas przynajmniej los Galileusza gwałtownie zahamował postęp w odszyfrowywaniu kosmosu.
Wielki francuski filozof René Descartes (Kartezjusz) napisał w listopadzie 1633 list do wspólnego z Galileuszem przyjaciela, polimata Marina Mersenne’a, w którym żalił się:
Wypytywałem w Lejdzie i w Amsterdamie, czy System świata Galileusza był dostępny, ponieważ zdawało mi się, że słyszałem o jego publikacji w poprzednim roku w Italii. Powiedziano mi, że został istotnie opublikowany, ale że wszystkie egzemplarze zostały niezwłocznie spalone w Rzymie i że Galileusza skazano i ukarano. Byłem tym tak zszokowany, że chciałem spalić wszystkie swoje papiery, a przynajmniej nie pokazywać ich nikomu. (…)
„Wygląda bardziej jak trup niż jak żywa osoba”
W ostatnich czterech latach życia fizyczny stan Galileusza szybko się pogarszał. Współcześni lekarze spekulują, że cierpiał on na reumatyzm wynikający z zaburzeń immunologicznych i reaktywne zapalenie stawów.
Inkwizytor wysłany w celu sprawdzenia, czy skargi Galileusza były usprawiedliwione, odkrył, że cierpi on na dotkliwą bezsenność i „wygląda bardziej jak trup niż jak żywa osoba”.
Reklama
Choć papież pozwolił Galileuszowi przenieść się do domu syna, gdzie mógł liczyć na lepszą opiekę, nadal zabraniał mu dyskutowania na temat heliocentryzmu w jakichkolwiek okolicznościach.
W listopadzie 1641 roku Galileusz zaczął gorączkować; zmarł 8 stycznia 1642 roku, zapewne w wyniku zawału serca i zapalenia płuc. Znajdowali się przy nim syn Vincenzo i jego uczniowie – Viviani i Evangelista Torricelli, utalentowany eksperymentator, który miał wynaleźć barometr. Viviani w poruszający sposób opisał odejście wielkiego uczonego:
W wieku 77 lat, dziesięciu miesięcy i 20 dni, z filozoficznym i chrześcijańskim spokojem oddał duszę Stwórcy, wysyłając ją, jak wierzymy, by radowała się i podziwiała z bliska te wieczne i niezmienne dziwy, które dusza ta, z takim zapałem i niecierpliwością, za pomocą słabych zmysłów, starała się sprowadzić przed oczy nas, śmiertelników.
Niezrealizowany testament
W testamencie Galileusz życzył sobie być pochowanym obok swego ojca Vincenza, w rodzinnym grobowcu w kościele Santa Croce. Jednakże z obawy przed gniewem Kościoła pogrzebano go w bardzo małej krypcie pod dzwonnicą.
Wielki książę Ferdynand II planował wznieść dla Galileusza monumentalny grobowiec naprzeciwko grobu sławnego artysty Michała Anioła Buonarrotiego, jednakże zakazał tego papież Urban VIII, który nadal utrzymywał, że idee Galileusza były nie tylko fałszywe, ale także niebezpieczne dla chrześcijaństwa. Także w tym wypadku Galileusz ostatecznie zatryumfował. Jego szczątki przez niemal wiek spoczywały w mało znanej krypcie, testament jego oddanego ucznia Vivianiego sprawił, że 12 marca 1737 roku zostały przeniesione do wspaniałego sarkofagu, nad którym wzniesiono potem imponujący pomnik.
Reklama
Viviani poświęcił znaczną część swego życia na stworzenie tego, co uważał za godne miejsce ostatniego spoczynku swojego mistrza, i w praktyce zmienił nawet fasadę własnego domu w pomnik Galileusza. Droga Kościoła do uznania własnych błędów w sprawie Galileusza była dłuższa i znacznie bardziej mozolna.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Maria Liviego pt. Galileusz. Heretyk, który poruszył wszechświat. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Poznańskiego w 2021 roku.
Heretyk, który poruszył wszechświat. Fascynująca biografia Galileusza
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.
1 komentarz