Pablo Escobar podkreślał, że „lepszy grób w Kolumbii niż cela więzienna w Stanach Zjednoczonych”. Za wszelką cenę chciał udaremnić podpisanie umowy ekstradycyjnej między Kolumbią a USA. Aby osiągnąć swój cel dosłowni wypowiedział krwawą wojnę państwu.
Śmierć oraz pieniądze były jego planem na uniknięcie ekstradycji. Jego sposób postępowania zwany plata o plomo przynosił tak doskonałe efekty, że w rezultacie zagroził osłabieniem kolumbijskiej demokracji.
Reklama
Extraditables
Pod koniec 1984 roku był nietykalny w Medellín. Otwarcie poruszał się po mieście, chodził na walki byków i do nocnych klubów, urządzał imprezy w swoich posiadłościach, chociaż przez cały czas oficjalnie był uciekinierem.
Mógł cieszyć się popularnością i władzą, ponieważ przekupił miejscową policję i sądy. Każdy, kto chciał mu się przeciwstawić, był celem dla zamachowców. W lipcu sędzia wybrany do prowadzenia sprawy morderstwa ministra sprawiedliwości Lary został zamordowany w Bogocie.
Jesienią 1985 roku Pablo ponownie zaproponował, że odda się w ręce policji, jeśli rząd obieca nie wydawać go Stanom Zjednoczonym. Kiedy ponownie spotkał się z odmową, przygotował się na długą walkę.
Pablo utworzył „organizację” – w rzeczywistości wygodne narzędzie dla niego oraz innych przestępców zagrożonych ekstradycją – o nazwie Extraditables, której ludzie przysięgali walkę na śmierć i życie z tą procedurą. Dzięki temu miał pretekst do brania udziału w sprawach narodu, miał też okazję, by pisać.
Pablo tworzył długie komunikaty odręcznie, jego pismo składało się w połowie z liter drukowanych, w połowie z kursywy, często stawiał większe litery, żeby coś uwypuklić. Z piórem w ręku wchodził na szczyty swoich retorycznych umiejętności.
Jako postawiony w stan oskarżenia w USA oraz obarczony nakazem aresztowania w Kolumbii Pablo wiedział, że od celi więziennej w Stanach dzieli go zaledwie jeden krok. Jego nienawiść w stosunku do ekstradycji była kwestią zarówno zwykłego przeżycia, jak i narodowej dumy.
Reklama
Powstrzymanie ekstradycji Jorge Luisa Ochi
Ekstradycja była pewnego rodzaju zniewagą dla Kolumbijczyków i Pablo wiedział, że pisane przez niego komunikaty uderzały w czuły punkt. Procedura ta sugerowała nie tylko, że naród jest zbyt słaby, żeby samodzielnie wymierzać sprawiedliwość (co było prawdą), lecz również, że Stany Zjednoczone reprezentują wyższy autorytet moralny.
Pablo był nieodpowiednim rzecznikiem dla tej sprawy; krótko mówiąc, walczył o to, żeby Kolumbia miała prawo do jego aresztowania i ukarania. Ostrzegał przywódców kraju, że jeśli będą upierali się przy umowie ze Stanami Zjednoczonymi, doprowadzą do przelewu krwi.
Po tym jak jeden z nich, Jorge Luis Ochoa, został aresztowany w Hiszpanii, Extraditables przefaksowali swoje oświadczenie do prasy, radia i telewizji w Bogocie:
Dowiedzieliśmy się, że rząd próbuje wszelkimi środkami wydać naszego rodaka Jorge Luisa Ochoę Stanom Zjednoczonym. Dla nas jest to największa obraza…
Reklama
Jeżeli Jorge Luis Ochoa zostanie wydany Stanom Zjednoczonym, wypowiemy absolutną i totalną wojnę liderom politycznym tego kraju. Z miejsca pozbędziemy się najważniejszych wodzów.
Za sprawą gróźb Pabla lub może z troski o niepodległość Kolumbii – a może z powodu jednego i drugiego – rząd odparł żądania USA i nie wydał im przemytnika. Został on z powrotem zabrany do Kartageny, gdzie wpłacił kaucję i zniknął.
Zastraszanie sędziów
Głównym celem Pabla w połowie lat 80. był system sądowniczy, któremu zaproponował plata o plomo. Kiedy w 1985 roku do sądu został wniesiony pozew przeciw umowie ekstradycyjnej, Pablo przekupił urzędników prokuratury generalnej, by uzyskać pozytywną rekomendację, po czym zajął się sędziami – jeden z nich otrzymał list, prawdopodobnie napisany przez Pabla, w którym czytamy:
My, Extraditables, piszemy do Pana, ponieważ… wiemy, że publicznie i cynicznie powiedział Pan, że umowa ekstradycyjna jest zgodna z konstytucją… Nie zamierzamy prosić ani błagać, ani szukać zrozumienia, ponieważ tego nie potrzebujemy. PODŁY NIKCZEMNIKU. Będziemy ŻĄDAĆ pozytywnej decyzji…
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Nie przyjmujemy żadnych głupich wymówek: żadnego zwolnienia lekarskiego, żadnych wyjazdów na wakacje, żadnej rezygnacji. Decyzja zostanie przez Pana podjęta w ciągu piętnastu dni od przyjścia rekomendacji z biura prokuratora generalnego.
W dalszej części listu wyjaśniono, że decyzja przeciw ekstradycji będzie hojnie nagrodzona, podczas gdy opór skończy się śmiercią i rozczłonkowaniem rodziny sędziego. „Przysięgamy na Boga i życie naszych dzieci, że jeśli nas zawiedziesz lub zdradzisz, będziesz martwy!!!”.
Reklama
Nie była to bezpodstawna groźba. Czterej inni sędziowie związani ze sprawą, z których każdy otrzymał podobne pogróżki i nie spełnił żądań, zostali zamordowani. Ponad trzydziestu sędziów zostało zabitych od chwili zamachu na Larę. Każdy urzędnik mieszkający w Bogocie żył pod presją plata o plomo – byli oni albo celami kartelu z Medellín, albo podejrzanymi o współpracę z nim.
Atak na Pałac Sprawiedliwości
W listopadzie 1985 roku, kilka dni po zamachu na czterech sędziów pracujących nad sprawą ekstradycji, grupa bojowników M-19 zaatakowała Pałac Sprawiedliwości w Bogocie, żądając między innymi wycofania się w umowy ekstradycyjnej z 1979 roku.
Terroryści wzięli jako zakładników cały kolumbijski Sąd Najwyższy oraz pracujący tam personel, zmuszając rząd do rozpoczęcia szturmu, w którym zginęło czterdziestu buntowników i pięćdziesięciu pracowników Pałacu Sprawiedliwości, w tym jedenastu z dwudziestu czterech sędziów.
Atak okaleczył kolumbijski system prawny i skutecznie pozbawił prezydenta Betancura możliwości negocjacji pokojowego rozwiązania konfliktu z FARC i M-19. Podczas szturmu zniszczono sześć tysięcy akt spraw kryminalnych, w tym dokumenty związane z dochodzeniami przeciw Pablowi Escobarowi. Później dowiedziono, że za ten atak grupa bojowników otrzymała milion dolarów od Pabla i innych przemytników.
Nadal było kilku odważnych, którzy przeciwstawiali się plata o plomo, lecz pod koniec 1986 roku niewielu z nich jeszcze żyło. W tym samym czasie zastraszony kolumbijski Sąd Najwyższy uchwalił, że umowa ekstradycyjna jest nieważna z przyczyn technicznych – została podpisana przez przedstawiciela prezydenta, a nie przez niego samego.
Sterroryzowana Kolumbia
Magazyn Semana chwalił tę decyzję, twierdząc, że umowa „obrażała godność” Kolumbii. Pablo odpalił fajerwerki w Medellín, żeby uczcić zwycięstwo. Jego gazeta, Medellín Cívica, na-zwała to „Triumfem ludu”.
Reklama
Był to jednak krótkotrwały triumf. Stany Zjednoczone miały zbyt wielkie wpływy w Kolumbii, żeby tak łatwo odpuścić sprawę ekstradycji. Kilka dni później nowo wybrany prezydent Virgilio Barco podpisał umowę.
Takie zwycięstwa był jednak coraz rzadsze. Kolumbia została do cna skorumpowana i sterroryzowana. Redaktor El Espectador Guillermo Cano napisał ze smutkiem: „Wydaje się, że postanowiliśmy pogodzić się z przestępczością i dać się pokonać… Kartel narkotykowy zawładnął Kolumbią”.
Kilka tygodni później siwowłosy sześćdziesięcioletni Cano zostanie również zabity w drodze do Bogoty, wioząc na tylnym siedzeniu zapakowane prezenty świąteczne – zostanie zastrzelony przez jednego z sicarios Pabla jadącego na motorze.
Trwała brudna walka. Prawnicy Pabla (i sicarios) korzystnie rozwiązywali sprawy przeciw niemu. Morderstwa i łapówki sprawiły, że jego nazwisko zniknęło z aktu oskarżenia w sprawie zamordowania Lary, a stare zarzuty dotyczące śmierci agentów DAS, którzy aresztowali go w 1976 roku, zostały umorzone, kiedy w tajemniczych okolicznościach zaginęły akta.
Reklama
Wiedząc, że system sądowniczy został sparaliżowany, Kolumbia zrezygnowała z rozpraw przy udziale ławy przysięgłych (ludzie bali się występować w jakiejkolwiek sprawie nawet w małym stopniu związanej z narkotykami) i zaczęła chronić sędziów, ukrywając ich tożsamość.
Wydanie Carlosa Lehdera
Mimo to nawet sędziowie „bez twarzy” byli często zabijani. Pablo próbował również wielu sposobów na uniknięcie amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Zakładając, że Stany Zjednoczone bardziej interesują się walką z komunistami niż z narcos, jego prawnicy zwrócili się w 1986 roku do amerykańskiego prokuratora generalnego z propozycją udzielenia informacji o komunistycznych bojówkach, FARC, ELN i M-19, w zamian za amnestię dla przestępców narkotykowych.
Pablo miał gest, składając tę ofertę. Zdradził swojego wieloletniego wspólnika Carlosa Lehdera. Policja kolumbijska dostała cynk, że 4 lutego 1987 roku Lehder wybiera się na przyjęcie. Barwny, ekscentryczny przywódca kartelu został natychmiast aresztowany i wydany USA; z Bogoty zabrano go do Tampy na pokładzie samolotu DEA.
Pozwolono fotografom zrobić mu zdjęcia w samolocie – ma na nich ciężkie, wojskowe buty, spodnie bojówki i koszulę w paski – wygląda na zrezygnowanego i dziwnie rozbawionego w oczekiwaniu na odlot. Zostanie skazany na 135 lat więzienia w Stanach Zjednoczonych i nie zapomni Pablowi zdrady.
Reklama
Amerykańska wojna z narkotykami
Mimo to Stany Zjednoczone nie były zainteresowane ugodą z Pablem Escobarem. Był to sygnał, jak poważnie administracja Reagana traktuje problem narkotykowy. W kwietniu 1986 roku prezydent podpisał Narodowe zarządzenie w sprawie bezpieczeństwa nr 221, w którym po raz pierwszy nazwał handel narkotykami zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego.
Zarządzenie otwierało drzwi do bezpośredniego zaangażowania militarnego w wojnę z narkotykami, kładąc nacisk na niszczenie upraw, laboratoriów i przemytników w Ameryce Środkowej i Południowej.
Było to bezprecedensowe połączenie egzekwowania prawa i misji militarnych. Ponadto Reagan zarządził, iż jakiekolwiek amerykańskie prawo lub rozporządzenie zabraniające takiego połączenia powinno zostać zreinterpretowane i poprawione.
Departamenty Obrony i Sprawiedliwości miały „stworzyć i wdrożyć wszelkie niezbędne modyfikacje do właściwych ustaw, regulaminów, procedur i wytycznych, żeby umożliwić amerykańskim siłom zbrojnym wsparcie działań antynarkotykowych”. Począwszy od tego lata, wojsko amerykańskie dołączyło do agentów DEA i policji boliwijskiej podczas piętnastu akcji skierowanym przeciwko laboratoriom wytwarzającym kokainę w tym kraju.
Reklama
Nikt nie był bezpieczny
W Kolumbii Pablo wciąż podbijał stawkę. W grudniu jego sicarios zabili byłego szefa policji antynarkotykowej oraz dwóch legislatorów, którzy wypowiedzieli się za ekstradycją. W styczniu 1987 były minister sprawiedliwości, obecnie kolumbijski ambasador na Węgrzech, został zatrzymany w trakcie śnieżycy w Budapeszcie i pięciokrotnie postrzelony w twarz. Przeżył.
Andrés Pastrana, dziennikarz, syn byłego prezydenta i kandydat konserwatystów na burmistrza Bogoty, został uprowadzony, a tydzień później prokurator generalny Carlos Hoyos został zabity w Medellín strzałami z karabinu maszynowego.
Dzwoniący do lokalnej stacji radiowej oświadczył, że była to „egzekucja” Hoyosa i nazwał go „zdrajcą i sprzedawczykiem”. Kiedy sędzia przygotowywał się do wydania aktu oskarżenia Pabla za zamordowanie Guillermo Cano, otrzymał taki liścik od Extraditables:
Jesteśmy przyjaciółmi Pabla Escobara i jesteśmy gotowi zrobić dla niego wszystko… Doskonale wiemy, że nie ma nawet najmniejszego dowodu przeciwko Panu Escobarowi. Słyszeliśmy również plotki, że po rozprawie zostanie Pan mianowany do objęcia zagranicznej placówki dyplomatycznej.
Chcemy Panu przypomnieć, że oprócz tego, że okrywa się Pan infamią w środowisku prawniczym, popełnia Pan wielki błąd… Mamy możliwość wykonania egzekucji w każdym miejscu na ziemi… w międzyczasie będzie Pan świadkiem śmierci wszystkich członków swojej rodziny.
Doradzamy Panu przemyślenie sprawy, ponieważ później nie będzie już czasu na żale… Za wezwanie Pana Escobara do sądu zostanie Pan pozbawiony przodków i potomków w drzewie genealogicznym.
Reklama
Do końca 1987 roku niemal każdego dnia pojawiały się wieści o nowych zabitych. Nowy ambasador USA Charles Gillespie zaczął ostrzegać Waszyngton, że eskalacja przemocy w Kolumbii zagraża stabilności kraju, a Rada Bezpieczeństwa Narodowego przystąpiła do pracy nad „wszechstronną strategią narodową”, żeby wspierać rząd. W takiej sytuacji prezydent Barco wprowadził stan wojenny.
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Marka Bowdena pt. Polowanie na Escobara. Historia najsłynniejszego barona narkotykowego. Jej nowa edycja ukazała się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego.