Współcześni turyści odwiedzający Kair oraz Gizę mogą oglądać piramidę Cheopsa zarówno z zewnątrz, jak i od środka. Surowo zabronione jest natomiast wspinanie się na jej pochyłe ściany. Chodzi z jednej strony o względy bezpieczeństwa, z drugiej – o stan zabytku. Dawniej nie przejmowano się żadnym z tych przeciwskazań. Na pewno niewiele myślał o nich pierwszy Polak, który wdrapał się na szczyt Wielkiej Piramidy.
Wchodzenie na szczyt piramidy Cheopsa było dawniej niezwykle popularną rozrywką wśród śmiałków odwiedzających Gizę i pragnących doświadczyć emocji nawet większych niż te, które wiązały się z wkroczeniem do wnętrza największej starożytnej budowli świata.
Reklama
Zdjęcia z początku XX wieku pozwalają sądzić, że czubek piramidy był traktowany wprost jak swoisty punkt widokowy. Stanął tam też tajemniczy maszt z podporami, o którym możecie przeczytać w innym naszym artykule.
Dziesiątki tysięcy złotych kary za wejście na piramidę Cheopsa
Wchodzenie na szczyt piramidy zostało oficjalnie zabronione w latach 60. XX wieku. Zakaz nadal jest jednak łamany, niekiedy z tragicznym skutkiem.
Szymon Zdziebłowski, autor książki Wielka piramida. Tajemnice cudu starożytności przypomina historię z 1997 roku, gdy na szczyt monumentalnego ostrosłupa próbowała się dostać… wycieczka szkolna. Aż 70 uczniów liceum i podstawówki zostało wówczas rannych, w tym 37 odniosło poważne obrażenia.
Z kolei w 2016 roku zdarzyło się, że niemiecki nastolatek sfilmował własną wyprawę na szczyt piramidy i pochwalił się tym materiałem w sieci. W odpowiedzi dostał oficjalny, dożywotni zakaz wjazdu do Egiptu. Osobom, które chciałyby go naśladować grozi zaś grzywna w maksymalnej wysokości około 24 000 złotych.
Reklama
Restrykcje są ogółem traktowane o wiele poważniej niż jeszcze przed paroma dekadami. Nadal jednak nagminnie wiele osób usiłuje wdrapywać się przynajmniej na wysokość kilku bloków skalnych, by wykonać atrakcyjne zdjęcie. Niestety w tym procederze są niekiedy wspierane nawet przez strażników, przyjmujących w zamian „napiwki” w dolarach lub euro.
„Sposób dostawania się na szczyt Piramidy jest niezmiernie uciążliwy”
W minionych wiekach żadnych strażników jednak nie było. Józef Hussarzewski, który wspiął się na piramidę Cheopsa w drugiej połowie XIX stulecia mógł więc opowiadać:
Sposób dostawania się na szczyt Piramidy jest niezmiernie uciążliwy, a nawet niebezpieczny, ponieważ nie mając ani jakiegokolwiek rodzaju przystępnych schodów do wychodzenia, ani poręczy do oparcia, trzeba koniecznie windować się z jednej bryły na drugą, stosując podnoszenie nóg do rozmaitej wysokości kamienia.
Pierwszy Polak na szczycie piramidy Cheopsa
Na pewno nie on był pierwszym Polakiem, który ośmielił się „zdobywać” grobowiec faraona. Według Szymona Zdziebłowskiego ten rekord należałoby związać z człowiekiem żyjącym o wiele wcześniej. Na kartach książki Wielka piramida. Tajemnice cudu starożytności czytamy:
Reklama
Najprawdopodobniej pierwszemu Polakowi, któremu udało się wdrapać na Wielką Piramidę, proces ten zajął półtorej godziny. Był nim Mikołaj Krzysztof Radziwiłł „Sierotka” (1549–1616), marszałek wielki litewski i wojewoda wileński.
Kair i piramidy były tylko jednym z punktów jego wycieczki do Ziemi Świętej, Syrii i Egiptu. We wspomnieniach z wyprawy napisał, że ze względu na duże rozmiary kamieni wchodzenie jest dość uciążliwe, ale… bezpieczne.
Bibliografia
Artykuł powstał na podstawie książki Szymona Zdziebłowskiego pt. Wielka piramida. Tajemnice cudu starożytności (Wydawnictwo Poznańskie 2023).