Polscy filmowcy nigdy nie narzekali na brak urodziwych aktorek, ale tylko jedna z nich stała się symbolem kobiecej urody pokolenia dorastającego w latach 60. Unieśmiertelnił ją Bogdan Olewicz w słowach kultowej Autobiografii, wykonywanej przez grupę Perfect. I, jak pisze Sławomir Koper, „miał rację, bo tak pięknej dziewczyny na naszych ekranach nie było nigdy wcześniej ani później”.
Apolonia Raksa trafiła do filmu również dzięki pojawieniu się na okładce, z tym że jej fotografię zamieścił tygodnik młodzieżowy „Dookoła Świata”. Szybko też zadebiutowała, występując w ekranizacji powieści Kornela Makuszyńskiego Szatan z siódmej klasy. Miała wówczas 19 lat i studiowała polonistykę we Wrocławiu.
Reklama
Nie chciała grać „pierwszej naiwnej”
Odniosła wielki sukces i zmieniła kierunek studiów – porzuciła polonistykę na rzecz Wydziału Aktorskiego w łódzkiej PWSFTviT. Dostała angaż w Teatrze Powszechnym w Łodzi i dalej grała w filmach.
Była niezwykle popularna, ale przypisano ją do jednego rodzaju ról. [W wywiadzie prasowym w 1970 roku mówiła:]
Żaden aktor nie godzi się chętnie na takie ograniczenie swojego emploi. Mnie takie ograniczenie spotkało już w początkach mojej pracy zawodowej. Po moich pierwszych filmach uznano, że powinnam grać wyłącznie postacie dziewcząt pięknych, prostych, o łagodnym sercu; a więc typ ról, które określa się mianem „pierwsza naiwna”.
Reklama
Tak zaszufladkowany aktor zaczyna wzdychać do ról czarnych charakterów. Postać „naiwnej” jest przecież z reguły uproszczona, a przez to – pusta i nieprawdziwa.
Gdy jednak w jednym z odcinków serialu telewizyjnego Kapitan Sowa na tropie zagrała morderczynię, widzowie byli oburzeni. Mogli zaakceptować ją jako „tę trzecią” w Ich dniu powszednim (gdzie Cybulski dla Raksy porzucił Aleksandrę Śląską), ale nie jako osobę zdolną do popełnienia zbrodni.
Największą jednak krzywdę wyrządził jej serial Czterej pancerni i pies, bo nigdy już nie zdołała uwolnić się od postaci Marusi Ogoniok. I niewiele w tej kwestii zmieniły kolejne role teatralne i filmowe, chociaż szczególnie na scenie stworzyła kilka znakomitych kreacji.
Kino zdominowane przez mężczyzn
Pola zresztą zawsze narzekała, że krajowe kino koncentruje się wokół spraw mężczyzn i dotychczas nikt jeszcze nie wpadł na pomysł „pokazania w filmie polskim współczesnej kobiety, jej świata, problemów”. [Pytała retorycznie:]
Reklama
Ile dobrych ról kobiecych oglądaliśmy w naszych filmach? Dotychczas chyba tylko trzy: w Jak być kochaną, w Niekochanej i w Polowaniu na muchy. Nasz film jest zdominowany przez panów. Panowie walczą, cierpią, przeżywają problemy; panie pełnią w [tym] świecie rolę pomocniczą, są po to, by wysłuchać, pocieszyć, wesprzeć.
Ich kobiece sprawy traktowane są pobłażliwie, jeśli nie zgryźliwie. A że kobiety występują przeważnie na drugim planie, więc charakteryzuje się je w sposób uproszczony, »metodą kilku kresek«, albo są jednoznacznie dobre, albo – jednoznacznie złe.
Od czasu Czterech pancernych coraz rzadziej pojawiała się na ekranie, nie układało jej się również życie prywatne. Rozpadło się jej małżeństwo z operatorem Andrzejem Kostenką, z którym miała syna. Inna sprawa, że – jeżeli wierzyć wspomnieniom Ewy Frykowskiej i Gene Gutowskiego – Kostenko nigdy nie był typem wiernego męża i kompletnie nie nadawał się na ojca rodziny.
Związek z Bogusławem Lindą
Na początku lat 80. Pola związała się z młodszym o 11 lat Bogusławem Lindą. Aktor zamieszkał u niej, czego nie zaaprobował jej dorastający syn. Była dla Lindy „matką, żoną i kochanką”, jednak on traktował ją chyba głównie jako właścicielkę mieszkania, w którym czasowo się zatrzymał. Nie chciał, by partnerka „trzymała go pod kluczem”, zawsze zresztą miał opinię playboya.
Prowadził hulaszczy tryb życia, miewał romanse z innymi kobietami. Ostatecznie Pola wyrzuciła go z mieszkania, Linda jednak specjalnie się tym nie przejął. Miał już wtedy liczne propozycje filmowe, nawiązał też romans z Moniką Jaruzelską.
Strzeże swojej prywatności
Raksa po raz ostatni pojawiła się na dużym ekranie w 1993 roku w Uprowadzeniu Agaty. W latach 90. prowadziła jeszcze rubrykę o modzie w „Rzeczpospolitej”, potem zniknęła na dobre.
Obecnie mieszka w Kałuszynie niedaleko Legionowa i zazdrośnie strzeże swojej prywatności. [Iza Wojdak na łamach tygodnika „Świat i Ludzie” pisała kilka lat temu:]
Od dziecka słynęła z elegancji, więc zajęcie się modą nie wydawało się czymś zaskakującym. Po zdaniu egzaminów otrzymała od Ministerstwa Kultury i Sztuki uprawnienia projektanta. Nie tylko tworzy kolekcje, ale też pisze na tematy związane z modą, o trendach i o historii. Interesuje się także malarstwem.
Reklama
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Sławomira Kopra Gwiazdy kina PRL Książka ukazała się w 20222 roku nakładem Wydawnictwa Fronda.