Większość polskich historyków nie miała w 1945 roku złudzeń co do tego, że nad Wisłą zostanie zaprowadzona czerwona dyktatura. Nawet wśród byłych AK-owców nie było jednak woli kontynuowania podziemnej działalności. Straty środowiska były zbyt wielkie. A na pierwszym miejscu stawiano zadanie odbudowy życia naukowego.
Większość historyków mających za sobą doświadczenia wojenne, a przede wszystkim tragedię Powstania Warszawskiego, nie miała wątpliwości, że kształt ustrojowy i państwowe władze zostały po 1945 roku narzucone Polsce przez Moskwę. Jednocześnie jednak niewielu w tym gronie uważało, że Polska zmieniła jedynie okupanta, nie odzyskując państwowości.
Reklama
„Nie będziemy robić partyzantki, tylko uniwersytet”
W obliczu ogromu strat ludzkich i materialnych spowodowanych przez wojnę hasłem integrującym środowisko z nowym państwem była odbudowa życia naukowego. W środowisku do dziś opowiada się o słynnej wymianie zdań między dwoma oficerami Armii Krajowej, w czasie wojny pracownikami Biura Informacji i Propagandy AK Tadeuszem Manteufflem i Aleksandrem Gieysztorem.
Ten pierwszy, radząc się, jak ma zareagować na rozkaz płk. Jana Rzepeckiego delegujący go do pracy w WiN [Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość, kontynuującym podziemną działalność po likwidacji Armii Krajowej i przejęciu władzy przez komunistów], miał usłyszeć: „Powiedz [przywódcy WiN Janowi] Rzepeckiemu, że nie będziemy teraz robić żadnej partyzantki, tylko uniwersytet”.
Wspomniane hasło odbudowy życia naukowego zyskiwało akceptację nieomal całości polskiego świata intelektualnego, w tym także historyków, bez względu na dzielące ich różnice polityczne. O tym, jaka była skala tego wyzwania, świadczą przywołane w tym miejscu jedynie wybiórczo informacje.
Zginęła i zmarła nawet 1/3 profesorów historii
W ogólnej liczbie ponad 700 profesorów i pracowników naukowych, którzy zginęli w czasie wojny i okupacji, znalazło się 88 historyków (nie licząc badaczy poszczególnych działów historii, np. historyków określonych dziedzin nauki).
Reklama
Według innych obliczeń zginęło lub zmarło blisko 13% spośród badaczy przeszłości działających przed wrześniem 1939, w tym ok. 19% profesorów wykładających na wyższych uczelniach.
Jerzy Topolski i Andrzej Wyczański obliczyli, że liczba zmarłych profesorów historii stanowiła 28,5% stanu przedwojennego. Samodzielnych pracowników naukowych (bez dziedzin pokrewnych, np. historii prawa i ustroju) było w 1945 roku około 50.
Dodatkowo część reprezentantów środowiska, mimo propozycji nowych władz, nie zdecydowała się na powrót do Polski i pozostała na emigracji (m.in. Oskar Halecki, Marian Kukiel, Leon Koczy, później do tego grona dołączył również Stanisław Kot).
Niepowetowane straty archiwów i bibliotek
Druga wojna światowa doprowadziła do prawdziwego spustoszenia polskiego zasobu archiwalnego.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
W samej tylko Warszawie spłonęły lub zostały zniszczone w całości Archiwum Oświecenia Publicznego, Archiwum Miejskie i Archiwum Skarbowe, a ponad 90% stanu posiadania utraciły Archiwum Akt Dawnych i Archiwum Akt Nowych.
Niepowetowane straty dotknęły biblioteki. Oblicza się, że utraciły one ok. 70% swoich zbiorów.
Reklama
Jeszcze w 1939 roku spłonęła od bomb niemieckich Centralna Biblioteka Wojskowa wraz z mieszczącą się w niej Biblioteką Rapperswilską. W 1944 roku Niemcy spalili m.in. Biblioteki Ordynacji Krasińskich i Zamoyskich. Poważnie ucierpiały także placówki pozawarszawskie (Bydgoszcz, Poznań, Płock).
Odrębny problem stanowiły archiwalia i zbiory biblioteczne, które pozostały na obszarach zajętych przez ZSRR. Tylko część z nich udało się rewindykować (np. fragmenty zbioru Ossolineum).
Nauki historyczne bezpośrednio po wojnie
W takiej sytuacji palącym problemem stała się odbudowa warsztatów naukowych (zniszczonych przez okupantów archiwów i bibliotek), uruchomienie studiów historycznych, odrodzenie istniejących przed wojną instytucji i towarzystw naukowych oraz specjalistycznych wydawnictw i periodyków.
Stosunkowo szybko, bo już w roku akademickim 1945/1946, uruchomiono studia historyczne na przedwojennych uniwersytetach (Kraków, Warszawa, Poznań, na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim stało się to wcześniej) oraz czterech nowych – Lublin, Łódź, Toruń i Wrocław. Na tych ostatnich zatrudnienie znalazła w dużym stopniu kadra nauczycieli akademickich z uniwersytetów we Lwowie i Wilnie.
Reklama
Działalność rozpoczęły Komisje Historyczne Polskiej Akademii Umiejętności i Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, odrodziło się Polskie Towarzystwo Historyczne.
W pierwszych latach powojennych szczególną rolę odgrywały także utworzony jeszcze w warunkach okupacyjnych Instytut Zachodni oraz działające już w dwudziestoleciu międzywojennym Instytut Śląski i Instytut Bałtycki. Zajęły się one zakrojoną na szeroką skalę akcją dokumentowania zbrodni niemieckich oraz propagowaniem idei polskości Ziem Zachodnich i Północnych.
Zaczęły wychodzić specjalistyczne periodyki, m.in. „Kwartalnik Historyczny” i „Przegląd Historyczny”.
„Słomę z podłogi zamiataliśmy sami”
Krystyna Śreniowska, wychowanka Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, od 1945 roku związana z Uniwersytetem Łódzkim, wspominała:
Reklama
Powoli jednak Uniwersytet otrzymał różne meble, przeważnie stare graty, chwiejące się krzesła, rozlatujące stoliki. Słomę z podłogi po szpitalu wojskowym zamiataliśmy sami.
Książki, które prof. Serejski zdołał kupić i zgromadzić, leżały złożone w Archiwum, przewiozłam je na platformie samochodu (lub wozu konnego, dokładnie nie pamiętam). Sama je znosiłam, układałam – na razie na podłodze. Jednak niedługo otrzymaliśmy półki i mogłam je troskliwie poukładać no i inwentaryzować.
Prof. Gąsiorowska otrzymała przedwojenny księgozbiór Wolnej Wszechnicy Polskiej Oddział w Łodzi, który gdzieś wytropił Witold Kula. On to właśnie w ogromnym plecaku nosił owe książki i również je układał i inwentaryzował. Pierwsze księgi inwentarzowe Instytutu Historii są właśnie wypełnione ręką Witka i moją.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Rafała Stobieckiego pt. Historiografia PRL. Zamiast podręcznika. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego w 2020 roku.
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.