Polska szlachta w oczach świata. Co przybysze z zagranicy pisali przed wiekami o elitach Rzeczpospolitej?

Strona główna » Nowożytność » Polska szlachta w oczach świata. Co przybysze z zagranicy pisali przed wiekami o elitach Rzeczpospolitej?

„Szlachta jest wysoka i silna, z zadziwiającą zręcznością umie korzystać z szabli, zna na ogół nie tylko język ojczysty, jest hojna i mocno papieska” – pisał o członkach polskich elit pewien niezwykle spostrzegawczy nastolatek niemal 400 lat temu. Ale dalej dodał: „Kiedy jednak spojrzysz uważniej, okaże się, że jest zuchwała, dumna, nadęta, uparta i tak zazdrosna o swoją wolność, że często buntuje się przeciw królowi, choćby przy tym wszystko miało lec w gruzach. Do mnicha i klechy mają dużo zaufania. Polskich kupców jest mało, chłopi są mizerni i prawie niewolnicy”.

Słowa czternastoletniego przybysza z ziem niemieckich Georga Friedricha Freiherra zu Eulenburga, bawiącego w państwie polsko-litewskim w połowie XVII wieku — bardzo trafnie oddają opinie wielu osób z zagranicy przebywających w Rzeczypospolitej Obojga Narodów.


Reklama


Przybywający z różnych powodów (głównie politycznych, ale także wojennych, handlowych czy edukacyjno-poznawczych) cudzoziemcy chętnie zapisywali swoje przemyślenia na temat państwa polsko-litewskiego.

Część pozostawionych przez nich źródeł stanowiła oficjalną korespondencję do ich władców, inne zostały wydane drukiem i dzięki temu posłużyły poszerzeniu wiedzy Europejczyków o Rzeczypospolitej (nierzadko określanej jako „Polska”, mimo że pisano nie tylko o Koronie), niektóre zaś były notatkami o charakterze bardziej prywatnym.

Polskie portrety szlacheckie z XVII i XVIII wieku
Polskie portrety szlacheckie z XVII i XVIII wieku.

„Więcej niż niż we Francji, Anglii i Hiszpanii razem wziętych”

Państwo nad Wisłą wywoływało różne skojarzenia, na które mocno wpływał również okres historyczny, w którym relacje o państwie polsko-litewskim powstawały. Rzecząpospolitą bardziej, czy też: w inny niż dotychczas sposób, zainteresowały się zachodnioeuropejskie państwa głównie po 1572 roku — gdy tron polski stał się dostępny dla osób z zagranicy.

I właśnie w czasach elekcji Henryka Walezego Francuz Jean de Monluc dokonał ciekawej charakterystyki szlachty. Stwierdzając jej nieprzeciętność w porównaniu z innymi państwami, podał na to pięć dowodów:

Po pierwsze dlatego, że można z całą ścisłością stwierdzić, iż szlachty w Polsce jest więcej niż we Francji, Anglii i Hiszpanii razem wziętych.


Reklama


Wydawałoby się, że skoro jej liczba w społeczeństwie polsko-litewskim wynosiła mniej więcej osiem procent, to była to grupa nieliczna. W porównaniu z nowożytną Francją czy Anglią liczba ta była jednak zawrotna. W tych państwach szlachta stanowiła bowiem jeden–dwa procent społeczeństwa, a czasem podaje się, że było to nawet poniżej jednego procenta. Dlatego zagranicznych gości zadziwiła liczebność szlachty w Rzeczypospolitej.

Pozorna równość i tytułomania

Odmienność od szlachty zachodnioeuropejskiej została również zauważona przez innego Francuza — Guillaume’a de Beauplana, który przybył do państwa polsko-litewskiego w 1630 roku. Jego uwagę zwrócił z kolei brak tytułów: książąt, markizów, hrabiów i baronów, co miało odzwierciedlać szlachecką równość.

Ona zaś pozwoliła — jak uznał — nawet najuboższemu szlachcicowi uwierzyć w to, że może pełnić najwyższe urzędy w Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Równość ta była jednak pozorna. A spisujący relację z pobytu w państwie polsko-litewskim pod koniec jego istnienia pochodzący z Prus Johann Joseph Kausch stwierdził wprost, że jedną z wad szlachty jest tytułomania:

Każdy tytuł mający coś wspólnego z dworem, sądem, posiadaniem lub stopniem wojskowym, lub też odnoszący się do czegokolwiek innego, ma tu swoją wagę. Wszystkie tytuły można kupić, dlatego też zaczynają tracić coraz więcej na wartości. Maleje też ich znaczenie jako nagrody nadawanej za zasługi przez naród i jako bodźca do dalszych zasług. (…)

Zmieniające się realia Rzeczypospolitej mocno wpływały na pogłębiające się różnice wewnątrz stanu szlacheckiego, na co z kolei zwrócił uwagę pod koniec XVIII wieku gość znad Sekwany, Jacques-Henri Bernardin de Saint Pierre:


Reklama


Rząd polski skłania się ku arystokratyzmowi. Dwadzieścia rodzin, wśród których najważniejszymi są rody Lubomirskich, Jabłonowskich, Radziwiłłów, Ossolińskich oraz Czartoryskich, ubiega się o ster rządu. Sprzymierzają się z sobą, zagarniają władzę aż do chwili, gdy silniejsze stronnictwo nie odsunie ich od rządów. Wówczas wszystkie królewszczyzny, wszystkie godności przechodzą w inne ręce.

Ten zamęt, to stałe zderzanie się różnych interesów rodzi prawdziwą anarchię. […] magnaci: potrzebna jest im władza, prawa, przywileje, honory. Dzielą między siebie stanowiska wojskowe, beneficja i najwyższe urzędy cywilne.

Resztki zabierają ich słudzy, którzy rezerwują sobie podrzędniejsze stanowiska, miejsca w akademiach, wszystkie wreszcie owoce i zyski, jakie przynosi przemysł. Ci możni panowie ujarzmiają wolnego ducha narodu, zaszczepiając mu służalczość, bardziej godną pogardy aniżeli niewolnictwo.

Anarchią była więc dla Francuza nie wolność szlachecka, a doprowadzenie do sytuacji, w której państwem rządzi kilka najzamożniejszych rodów. Dostrzegał bowiem to, że reszta szlachty stała się od nich całkowicie zależna.

Rozsądna, zręczna, pojętna

Drugim dowodem świadczącym o nieprzeciętności szlachty, wspomnianym przez Monluca w drugiej połowie XVI wieku, była jej ciekawość świata, która łączyła się z łatwością uczenia się języków obcych. Szlachta też miała chętnie przejmować niektóre obyczaje z zachodnich państw, jednak — jak odnotował — nie wszystkich (nie bez powodu):

Polski szlachcic przed swym dworem. Grafika z początku XX wieku
Polski szlachcic przed swym dworem. Grafika z początku XX wieku.

Po wtóre, z uwagi na jej rozsądek i zręczność. Nie ulega bowiem wątpliwości, że nie ma na świecie narodu, który by potrafił w tak szybkim czasie przejąć dobre obyczaje i cnoty od innych narodów. Jak już wspomniałem, Polacy odznaczają się większą od innych ciekawością poznania innych krajów w nadziei, że jeśli umiejętnie kraje te będą zwiedzali, wówczas po powrocie lepiej będą widziani od innych i łatwiej będą mogli osiągnąć zaszczyty i dostojeństwa państwowe.

Wystarczy im np. czteromiesięczny pobyt w Italii, by płynnie mówić po włosku i tak przystosować się ubiorem, sposobem życia i zachowaniem, jak gdyby urodzili się we Włoszech. Podobnie dzieje się, gdy przebywają w Hiszpanii czy Francji. Co się zaś tyczy Niemiec, to wprawdzie także szybko uczą się mowy niemieckiej, ale zachowują przy tym własny ubiór, sposób życia i obyczaje, i na tym właśnie polega różnica pomiędzy tymi dwoma narodami.


Reklama


W tym samym czasie Hieronim Lippomano, dyplomata Republiki Weneckiej, zwracał uwagę na to, że szlachta polsko-litewska nie jest „doskonała” w naukach — nie z powodu braku odpowiednich zdolności umysłowych, ale dlatego, że szlachcice „nie dbają o nauki i nie lubią im się oddawać.

Potwierdził jednak opinię, że nauka języków obcych była dla szesnastowiecznej społeczności Rzeczypospolitej istotna: oto bowiem prawie wszyscy (czasem nawet mieszczanie i rzemieślnicy) znali łacinę, niektórzy uczyli się także włoskiego, a inni — niemieckiego.

Źródło

Dalszą charakterystykę polskiej szlachty i pełno innych szczegółów z nią związanych znajdziecie w książce Joanny Orzeł pt. My, Sarmaci. Mity i rzeczywistość szlachty Rzeczypospolitej (Wydawnictwo Port 2025). Powyższy tekst to fragment tej właśnie publikacji.

Autor
Joanna Orzeł

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.