W 1018 roku Bolesław Chrobry odniósł najbardziej spektakularny ze swoich sukcesów – zajął Kijów, będący najważniejszym ośrodkiem wschodniego mocarstwa założonego przez Rusów i najbogatszą metropolią regionu. Triumf okazał się nietrwały, a polskie siły szybko powróciły do siebie. Zanim to jednak nastąpiło, Piast oddelegował dwa poselstwa. Charakter drugiego z nich niezmiennie intryguje historyków.
[W ślad za odesłanymi z Kijowa wojskami sojuszniczymi] Bolesław wysłał dwa poselstwa. Jedno z nich wyruszyło do cesarza Henryka II, drugie zaś do cesarza bizantyńskiego Bazylego II Bułgarobójcy.Reklama
Pierwszej z delegacji przewodniczył opat Tuni. Przywiózł on na dwór cesarski bogate dary, powiadamiając jednocześnie Liudolfingę o zwycięstwie odniesionym nad wspólnym wrogiem. Polski książę przez posła podziękował też temu władcy za okazaną mu pomoc militarną.
Pogróżki Bolesława Chrobrego
Zupełnie inny charakter miało poselstwo, które znalazło się w Konstantynopolu. Według biskupa Thietmara Bolesław wystał tutaj swoich posłańców, aby zapewnili „tamtejszego cesarza o jego życzliwości, jeżeli cesarz ze swojej strony zechce dotrzymać wierności i przyjaźni. W przeciwnym wypadku […] Bolesław stanie się jego zdecydowanym i nieustępliwym wrogiem”.
Nie jest znana oficjalna odpowiedź Bazylego II na legację piastowską. Zdumiewa niesłychana buńczuczność Bolesława Chrobrego, który nie zawahał się nawet słać pod kierunkiem basileusa pogróżek.
Czy władca Bizancjum się przejął?
W rzeczywistości piastowski książę był zbyt słaby, aby imperator poważnie się nimi przejął. Dla Bizancjum nie miało wtedy aż tak istotnego znaczenia, kto panuje nad Kijowem. Bazyli II był wówczas zaangażowany w konflikt na Bałkanach, którego stawką był podbój Carstwa Bułgarii.
Ostatecznie cesarzowi udało się wcielić do swojego imperium bułgarskie państwo, choć musiał w toku działań pokonać zaciekły opór miejscowej ludności.
Reklama
W tym samym czasie, kiedy Chrobry walczył z Rusami nad Bugiem, przedstawiciel dynastii macedońskiej odbył w Konstantynopolu triumfalny wjazd do miasta przez tamtejszą Złotą Bramę, chwaląc się trofeami zdobytymi w trakcie kampanii bałkańskiej.
Zaledwie 300 kilometrów
Bizancjum w wyniku prowadzonej ekspansji osiągnęło granicę na Dunaju, zbliżając się tym samym do południowych rubieży ówczesnego państwa polskiego. Oba kraje dzieliła wtedy odległość zaledwie około 300 kilometrów.
Między Polską a Bizancjum usytuowane były Węgry, rządzone przez Stefana Wielkiego. Władca ten był niezwykle ostrożny w swej polityce wobec Bizancjum, starał się nie drażnić tego państwa, bo wiedział, iż nie ma większych szans w przypadku ewentualnego konfliktu ze wschodnim sąsiadem.
Z perspektywy dworu w Konstantynopolu – jak zauważono ostatnio w historiografii – nie był obojętny fakt przymierza polsko-węgierskiego, zawiązanego doraźnie w 1018 roku. Bolesław Chrobry, wysyłając w tym samym roku delegację nad Bosfor, mógł właśnie użyć tego straszaka, sądząc, iż Bizancjum ugnie się przed jego żądaniami.
Reklama
„Gdyby Bolesławowi udało się jeszcze…”
Podczas rozmów z Bazylim II Chrobry mógł również powołać się na sojusz łączący go z Pieczyngami, stanowiącymi poważne zagrożenie dla bałkańskich posiadłości Bizancjum, gdzie pojawili się chociażby w 1017 roku.
Bolesław Chrobry, zawiadamiając o swoim sukcesie basileusa, wskazywał mu, iż należy się z nim liczyć, jest bowiem jednym z ważniejszych graczy na tamtejszej scenie geopolitycznej. Problem tylko w tym, iż Bazyli II Bułgarobójca nie zważał na argumenty, jakich użył Piast.
Gdyby Bolesławowi udało się podbić jeszcze jakieś terytoria, w tym znajdujące się w bliskim sąsiedztwie Bizancjum, to wówczas w Konstantynopolu najprawdopodobniej bardziej zainteresowano by się jego osobą. A tak, jak można sądzić, w ocenie sąsiadów Rusi Chrobry był nadal jedynie władcą o lokalnym znaczeniu.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Mariusza Sampa pt. Polska i Ruś Kijowska. Sąsiedztwo ognia i miecza (Bellona 2024).