Niedowierzanie szybko ustąpiło miejsca panice. Polacy uderzyli bez żadnej zapowiedzi. Palili wioski i łupili wszystko, co przedstawiało wartość. Kobiety uprowadzali w niewolę, mężczyzn zabijali na miejscu.
Pierwszy polski król Bolesław Chrobry umarł w 1025 roku. Następca tronu i młodszy z synów władcy, Mieszko II Lambert, robił co mógł, by wejść w buty wielkiego poprzednika.
Nie tylko sam przywdział koronę królewską, ale też próbował kontynuować wojowniczą politykę ojca, która przynosiła mu ogromne łupy i… zjednywała wrogów za każdą granicą.
Reklama
„Zaiste są wspólnikami diabła”
Już w 1028 roku Mieszko II, zarządził zbrojną wyprawę I to nie na któregoś ze słabszych sąsiadów, ale prosto na najpotężniejsze mocarstwo Europy: Niemcy. Rocznikarz z Hildesheimu zapisał:
Mieszko napadł ze swoim potężnym wojskiem zbójecko na wschodnie połacie Saksonii. Dokonawszy podpaleń i łupiestw, pomordował wielu mężów, pojmał wielką ilość kobiet i uśmiercił niesłychanymi wprost mordami niezliczoną ilość dzieci.
On sam i jego ludzie, zaiste będący wspólnikami diabła, srożyli się niezwykłą surowością okrucieństwa w krajach chrześcijańskich, na oczach Boga.
Przerażenie tak wielkie, że aż przeniesiono biskupstwo
Znana jest data wyprawy – styczeń rzeczonego roku. Znane są jej szczegóły. Drużyna Mieszka uderzyła na Miśnię, w której rządziła siostra Piasta. Regelinda, z którą najwidoczniej mocno się poróżnił.
Reklama
Znane są wreszcie skutki ekspedycji, bo poza łupami Mieszko przywiózł też do Polski pojmanego biskupa Brandenburga, Luizona. Również nagłe przeniesienie innego biskupstwa z Żytyc do Naumburga historycy tłumaczą polskim zagrożeniem.
Jeśli coś pozostaje tajemnicą, to tylko… przyczyny działań Piasta.
Pomoc dla opozycji, której nie było
Wyprawa, mówiąc krótko, nie miała sensu. Nie przemawiały za nią żadne polityczne powiązania ani bieżące argumenty. Nie trwała wojna, a polski król nie bronił się przed jakąkolwiek agresją. Po prostu pewnego dnia zebrał armię i ot tak, bez uprzedzenia zaczął łupić ziemie sąsiada.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Niektórzy badacze próbują wprawdzie bronić Mieszka, trudno jednak brać ich teorie na poważnie. W ich świetle Piast po prostu się… zagapił.
W Niemczech od jakiegoś czasu srożyli się przeciwnicy nowego króla Konrada II. Stronnictwo skupione wokół księżnej górnej Lotaryngii Matyldy starało się nawet o zawarcie sojuszu z Mieszkiem (w ten sposób nad Wisłę trafił sławny Kodeks Matyldy z najstarszym portretem jakiegokolwiek polskiego władcy). Buntownicza fakcja poszła jednak w rozsypkę już w… 1025 roku.
Wieść o tym przetasowaniu politycznym dotarła do Polski po dwóch, góra trzech tygodniach. Ale na pewno nie po trzech latach!
Wprawdzie później w Rzeszy rodziły się jeszcze inne spiski, nie miały one jednak nic wspólnego z lotaryńską księżną. I żaden z buntowników nie zabiegał o wsparcie z Polski.
Reklama
Przyziemne przesłanki
Mieszko II nie najechał Saksonii w interesie jakichkolwiek opozycjonistów. Miśnieńską awanturę trzeba tłumaczyć inaczej. Nie przez pryzmat politycznych argumentów, ale przyziemnych, ludzkich emocji.
Młody, początkujący król, podjudzany przez spragnionych łupów żołnierzy, chciał za wszelką cenę udowodnić swoją wartość. Podjął się misji w równym stopniu szaleńczej, co zuchwałej. Spojrzał w paszczę lwa.
Dostrzegł, że ten wciąż drzemie, więc zasadził się na niego z kijem, powybijał mu kły i wrócił do domu, nim bestia otrząsnęła się z letargu.
Wmówił samemu sobie, że broni honoru rodziny i daje zbrojny odpór potwarzom. W Niemczech głośno krytykowano jego koronację królewską. Nazywano Mieszka fałszywym królem, oszustem. I władca zamierzał z mieczem w dłoni uciszyć każdego, kto twierdził, że on, syn Bolesława, nie zasługuje na sakrę.
Reklama
Jeśli liczył na przekonanie Niemców, to osiągnął skutek odwrotny od zamierzonego. Teraz w Rzeszy widziano w nim już nie tylko uzurpatora, ale wręcz – narzędzie szatana. A porywczy atak na Saksonię uruchomił ciąg wydarzeń, który miał się zakończyć jego własnym upadkiem i katastrofą dla całego kraju. To już jednak temat na osobny artykuł.
Poznaj też epilog całej tej historii. Czy pojmanego Mieszka II Lamberta naprawdę wykastrowano?
***
To tylko niewielki wycinek historii Mieszka Lamberta. Całe jego losy, a zwłaszcza fascynującą biografię pierwszej polskiej królowej Rychezy przedstawiłem w książce Damy ze skazą (Wydawnictwo Znak 2016). Możecie ją kupić np. w Empiku.
Bibliografia
- G. Labuda, Mieszko II król Polski (1025–1034). Czasy przełomu w dziejach państwa polskiego, Poznań 2008.
- H.J. Lang, The Fall of Monarchy of Mieszko II Lambert, „Speculum”, t. 49 (1974).
- A. Lewicki, Mieszko II, „Rozprawy Polskiej Akademii Umiejętności. Wydz. Hist.–Filozof.”, t. 5 (1876).
- A. Pospieszyńska, Mieszko II a Niemcy, „Roczniki Historyczne”, t. 14 (1938).
- D.A. Sikorski, Kościół w Polsce za Mieszka I i Bolesława Chrobrego, Poznań 2013.
- B. Śliwiński, Bezprym. Pierworodny syn pierwszego króla Polski (986–zima/wiosna 1032), Kraków 2014.
- J. Sochacki, Stosunki publicznoprawne między państwem polskim a Cesarstwem Rzymskim w latach 963–1102, Słupsk–Gdańsk 2003.
- H. Wolfram, Conrad II, 990–1039. Emperor of Three Kingdoms, University Park 2006.
5 komentarzy