Praca biurowa na fotografii z lat 20. XX wieku.

Praca w przedwojennej korporacji. Piekło życia biurowego wcale nie jest nowym zjawiskiem

Strona główna » Międzywojnie » Praca w przedwojennej korporacji. Piekło życia biurowego wcale nie jest nowym zjawiskiem

Pracownicy firm biurowych epoki międzywojennej nie musieli jeszcze obawiać się, że zostaną zastąpieni przez sztuczną inteligencję. Nie zalewały ich też fale e-maili, a szefowie nie oczekiwali, że przez całą dobę będę w zasięgu telefonu komórkowego. Wiele elementów korporacyjnego piekła zrodziło się jednak właśnie wtedy. Niektóre brzmią wprost upiornie znajomo.

Postęp techniczny często okazuje się tylko pozornym sprzymierzeńcem pracowników. Zamiast zmniejszać ich obciążenie przynosi nowe obowiązki, nowe absurdy i oczekiwania. Tak jest dzisiaj i tak samo było sto lat temu.


Reklama


O tym, jak niewiele, przynajmniej pod pewnymi względami, się zmieniło, można się przekonać sięgając po wydaną niedawno książkę Haralda Jähnera pt. Rausz. Niemcy między wojnami.

Dotyczy ona wprawdzie ściśle Republiki Weimarskiej, ale zjawiska, na które rzuca światło występowały tak samo w Berlinie, jak w Paryżu, Londynie czy Warszawie.

Polska reklama biurowej maszyny do pisania z 1931 roku
Polska reklama biurowej maszyny do pisania z 1931 roku.

Nieoczekiwane skutki postępu

Naczelnym symbolem biurowego postępu technicznego sprzed wieku była maszyna do pisania. Z pozoru tylko ułatwiała ona życie oraz pracę. Pozwalała pisać o wiele szybciej i czytelniej. A jednak usprawnienie miało także ciemne strony, których łatwo się domyślić, jeśli pamięta się chociażby nadzieje, jakie wiązano z wprowadzeniem do współczesnych firm poczty elektronicznej.

Jak wyjaśnia Harald Jähner, z użyciem maszyn „pisano o wiele więcej niż dawniej”. To zaś oznaczało, że poczta firmowa:


Reklama


(…) stawała się dłuższa, bardziej chaotyczna, a przede wszystkim coraz obszerniejsza. Kiedy wynaleziono kalkę maszynową i w mgnieniu oka można było wykonywać kopie, zalew dokumentów był już nie do powstrzymania. Rozsądne archiwizowanie stało się więc prawdziwą sztuką – ku uciesze branży mebli biurowych i specjalistów od organizacji.

Branża organizacyjna rosła równie dynamicznie, jak papierowe stosy w firmach oraz armia pracowników potrzebnych do ich sporządzania i utrzymywania w ryzach.

Artykuł powstał głównie na podstawie książki Haralda Jähnera pt. Rausz. Niemcy między wojnami (Wydawnictwo Poznańskie 2023).

Kiedy w 1948 roku amerykańska firma Westinghouse zracjonalizowała system archiwizowania, usunęła ze swoich budynków łącznie czterysta dwadzieścia wagonów pełnych akt, wychodząc z założenia, że nikt nie będzie chciał ich więcej czytać, choćby dlatego, że w natłoku zawartych tam informacji nie było nadziei na znalezienie tego, czego się akurat szukało.

Najgorsze, najcięższe, niechciane

Postęp techniczny sprawiał, że konieczne stało się tworzenie nowych stanowisk i zawodów, które jednak oferowały o wiele mniejszy niż wcześniej prestiż i kontakt z drugim człowiekiem. Wręcz takich, gdzie – zgodnie z firmowymi poradnikami z epoki – należało zatrudniać tylko świeżych pracowników, nienawykłych do korporacyjnego piekła. Bo ci doświadczeni nie znieśliby degradacji i nie zdołali się odnaleźć w nowej, gorszej rzeczywistości.


Reklama


Rzecz dotyczyła w szczególnym stopniu kobiet, na przykład tak zwanych perforatorek. Na kartach książki Rausz. Niemcy między wojnami czytamy:

W dolnych pomieszczeniach znajdowały się wielkie maszyny liczące i perforujące, które historycznie wyznaczają początek nowoczesnego gromadzenia i przetwarzania danych. Pracowały przy nich perforatorki i sortowniczki, którym stawiano niewielkie wymagania co do wykształcenia.

Praca perforatorki należała do najgorzej postrzeganych i najcięższych spośród ówczesnych prac biurowych „Urzędniczki, które wcześniej pracowały w biurze, nie przystosowują się dobrze do nowego zajęcia. Zanikał tu prestiżowy atrybut biurka, a wymagania dotyczące dyscypliny stawały jeszcze większe” – taką analizę przedstawiała nowoczesna teoria organizacji.

Praca biurowa na fotografii z lat 20. XX wieku.
Praca biurowa na fotografii z lat 20. XX wieku.

Ageizm w latach międzywojnia

Innowacje techniczne uderzały w pracowników nawykłych do dawnych realiów, ale przede wszystkim w tych najbardziej doświadczonych, mających długi staż i z trudem przyjmujących nowy porządek. Znów chodzi więc o zjawisko doskonale znane w XXI wieku: marginalizowanie i wypychanie z rynku osób ponoć niewystarczająco młodych oraz dynamicznych.

„W znacznie szybszym tempie funkcjonowania nowoczesnych biur niewielkie szanse na odnalezienie się mieli starsi urzędnicy” – komentuje Harald Jähner.


Reklama


Przedsiębiorstwa preferowały zatrudnianie młodych pracowników, najlepiej młodych kobiet, od których można by oczekiwać, że dobrowolnie odejdą z pracy najpóźniej w wieku czterdziestu lat. Uważano również, że starsi ludzie gorzej niż młodzi przystosowują się do nowych metod pracy.

Najdobitniej rzecz skwitował zresztą aktywny w dobie międzywojnia niemiecki dziennikarz Siegfried Kracauer. „W wieku czterdziestu lat wielu, którzy sądzą, że żyją jeszcze szczęśliwie, jest już niestety ekonomicznie martwych” – stwierdził. Czy tak samo nie myśli się i dzisiaj? A przynajmniej: czy tak samo nie myśli wielu dzisiejszych szefów?

Bibliografia

Artykuł powstał głównie na podstawie książki Haralda Jähnera pt. Rausz. Niemcy między wojnami (Wydawnictwo Poznańskie 2023).

Inne spojrzenie na historię Niemiec

Autor
Grzegorz Kantecki

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka toŚredniowiecze w liczbach(2024).

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.