Na przełomie zimy i wiosny 1993 roku w Teksasie doszło do jednego z najgorszych incydentów na tle religijnym w najnowszej historii Ameryki. Gałąź Dawidowa, sekta kierowana przez radykała Davida Koresha, zgromadziła ogromny arsenał, a gdy siły federalne rozpoczęły rajd na jej ośrodek w Waco, wyznawcy stawili zbrojny opór. Skutkiem oblężenia trwającego 51 dni była śmierć 86 osób, w tym 82 dawidian i 4 agentów ATF.
Tragiczny bilans wzrastał już od pierwszego dnia rajdu, 28 lutego 1993 roku. Najgorszy był jednak dzień ostatni, 19 kwietnia, gdy w kompleksie wybuchł niszczycielski pożar. Było wówczas 76 ofiar śmiertelnych.
Reklama
Okoliczności tego zdarzenia do dzisiaj budzą kontrowersje. Władze przyjęły w każdym razie, że ogień rozmyślnie podłożyli sami dawidianie, na polecenie przywódcy sekty Davida Koresha. Sam ten mężczyzna, ostatecznie odpowiedzialny za wszystko co zdarzyło się wówczas w Waco, zginął 19 kwietnia. Część członków organizacji udało się jednak aresztować i postawić przed sądem.
„Wszyscy utrzymywali, że działali w samoobronie”
Proces przed ławą przysięgłych ruszył 6 sierpnia 1993. Oskarżonych było jedenastu: Norman Allison, Renos Avraam, Brad Branch, Jaime Castillo, Graeme Craddock, Clive Doyle, Livingstone Fatan, Paul Fatta, Bob Kendrick, Ruth Riddle i Kevin Whitecliff.
Jeszcze jedna dawidianka, Kathy Schroeder, nie podzieliła ich losu, zgodziła się bowiem zostać świadkiem koronnym. Dopiero później trafiła na trzy lata do więzienia.
Zarzuty były różne – najcięższe dotyczyły morderstwa i współudziału w morderstwie agentów federalnych.
„Proces w San Antonio rozpoczął się 10 stycznia 1994 roku” – opowiada Jeff Guinn na kartach książki Tragedia w Waco. David Koresh i tajemnica jego sekty. – „Rozprawie przewodniczył sędzia okręgowy Walter Smith. Każdy oskarżony i oskarżona mieli własnego adwokata. Wszyscy obrońcy utrzymywali, że 28 lutego 1993 roku ich klienci bali się o życie i działali w samoobronie”.
Reklama
Sędzia Smith poinstruował prawników, aby wedle uznania rozważyli zabójstwo w afekcie, a nie morderstwo, określając ten lżejszy zarzut jako zabójstwo „w wyniku gwałtownej reakcji wywołanej adekwatną prowokacją”.
26 lutego ława przysięgłych uniewinniła wszystkich jedenaścioro oskarżonych od zarzutu współudziału w morderstwie agentów federalnych. Przysięgli uznali siedmioro z nich za winnych pomocnictwa i podżegania do zabójstwa, pięcioro posiadania broni w chwili popełnienia czynu gwałtownego, a dwoje dodatkowo złamania prawa o posiadaniu broni.
W czerwcu, zanim Smith ustalił wyroki, przewodnicząca ławy przysięgłych Sarah Bain przysłała mu list z uwagą, że wyrok nawet pięciu lat więzienia byłby zbyt surowy.
Radykalna decyzja sędziego
Bulwersujący wyrok przysięgłych, ściągający z oskarżonych odpowiedzialność za współudział w morderstwie, został 17 czerwca uchylony przez sędziego. Walter Smith samodzielnie zdecydował, że pięciu z oskarżonych trafi do więzienia na aż 40 lat. Inni otrzymali wyroki od kilku do dwudziestu lat odsiadki. I ta decyzja nie utrzymała się jednak w mocy.
„Avraam, Branch, Castillo, Fagan i Whitecliff odwołali się od wyroków” – wyjaśnia autor książki Tragedia w Waco. – „W 2000 roku Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł, że kary nałożone przez sędziego Smitha są zbyt surowe 18 . Wówczas Smith zmniejszył pięciu mężczyznom wyrok do piętnastu lat więzienia. Avraam, Branch, Castillo, Whitecliff, Craddock i Fatta wyszli z więzienia w 2006 roku. Fagan zakończył odbywanie kary w 2007 roku”.
Bibliografia
Powyższy tekst powstał na podstawie książki Jeffa Guinna pt. Tragedia w Waco. David Koresh i tajemnica jego sekty (Wydawnictwo Poznańskie 2024).