Kiedy w październiku 1799 roku Napoleon Bonaparte wrócił z Egiptu nad Sekwanę zastał kraj pogrążony w marazmie gospodarczym oraz liżący rany po ostatniej rundzie wojny z drugą koalicją. Dotkliwe porażki we Włoszech i Nadrenii sprawiły, że Francja znajdowała się w niezwykle trudnym położeniu. Sytuację postanowili wykorzystać spiskowcy dążący do obalenia rządzącego krajem Dyrektoriatu. W swoje plany wtajemniczyli również Napoleona. Sądzili, że mogą nim sterować. Generał szybko udowodnił im, że byli w błędzie. Oto jak „bóg wojny” został Pierwszym Konsulem.
[W 1799 roku] Dyrektoriat z trudem stawiał czoło zagrożeniom wewnętrznym i zewnętrznym, takim jak bunty w zaciekle rojalistycznych Wandei i Bretanii, wznowione walki z Austrią i jej sprzymierzeńcami, szybki spadek wartości asygnat rządowych i papierowego pieniądza oraz szerzący się w kraju bandytyzm.Reklama
Uważali Napoleona za prostego wojskowego
Z drugiej strony jednak Dyrektoriat nie był aż tak niekompetentny i nieszczęsny, jak twierdzili Bonaparte oraz jego wielbiciele. Próba dokonania bardziej wyważonej oceny rządów Dyrektoriatu wykazuje bowiem, że mógł się on pochwalić znaczniejszymi osiągnięciami w polityce wewnętrznej niż większość rządów rewolucyjnych, które go poprzedzały.
W przypadku wielu reform, które Bonaparte później przypisywał sobie, ziarno zostało w rzeczywistości zasiane właśnie przez Dyrektoriat. Niemniej gros historyków przyznaje, że Dyrektoriat utracił zaufanie ludu, nie będąc w stanie położyć kresu temu, co zdawało się niekończącym zamętem, aby przywrócić ład i stabilność. Był niepopularny, a co za tym idzie – słaby.
Gdy Bonaparte dotarł do Paryża, nie miał ściśle określonego planu działania, ale wkrótce zwróciła się do niego grupa polityków spiskujących przeciwko rządowi. Ludzie ci, którym przewodził Emmanuel Sieyès (członek Dyrektoriatu), sądzili, że będą w stanie kontrolować prostego wojskowego, za jakiego uważali Bonapartego, i chcieli wykorzystać jego status bohatera wojennego dla własnej korzyści politycznej.
Widział, że zmiany są niezbędne
O Bonapatem można było wszakże powiedzieć wiele, ale nie to, że był prosty. Po przybyciu do stolicy przybrał on pozę skromnego i pracowitego obywatela – spotykał się z uczonymi, wygłaszał w Institut de France prelekcje na temat naukowego dzieła ekspedycji egipskiej i ogólnie rzecz biorąc, prezentował się jako człowiek żądny wiedzy oraz szanujący intelekt.
Reklama
W głębi serca wiedział jednak, że „zmiana jest tutaj niezbędna”, i bacznie obserwował podskórne nurty polityki, przyglądając się każdej partii i frakcji – w tamtym czasie istniało ponad pół tuzina aktywnych spisków przeciwko Dyrektoriatowi – zanim przystąpił do jednej z nich.
Sieyès i jego współspiskowcy już wkrótce mieli zdać sobie sprawę, jak bardzo pomylili się w ocenie tego człowieka. Myśleli, że zostanie ich „szpadą”, którą będą mogli swobodnie manipulować i użyć jej do własnych celów, a później po cichu „schować do pochwy”. Żaden z nich nie przewidział tego, że gdy faktycznie wyniosą go do władzy, sami zostaną jej pozbawieni.
Przewrót 18 brumaire’a
Spiskowcy przystąpili do działania 9–10 listopada 1799 roku (18–19 brumaire’a roku VIII w kalendarzu rewolucyjnym). Tłumacząc się rzekomym zagrożeniem ze strony spisku jakobińskiego, skłonili obie rady prawodawcze do przeniesienia obrad do względnie bezpiecznego (ale i odizolowanego) miejsca, jakim był dawny pałac królewski w Saint-Cloud, gdzie ochronę miał im zapewnić Bonaparte oraz jego żołnierze.
Jednocześnie cały Dyrektoriat podał się do dymisji, począwszy od samego Sieyèsa. Niektórzy jego członkowie uczynili to pod naciskiem, innym osłodzono tę przykrość łapówką. Pomimo sukcesu 18 brumaire’a sprawy nie poszły już równie gładko dzień później, gdy Rada Pięciuset zażądała wyjaśnień. Interwencja Bonapartego tylko zwiększyła napięcie, gdyż został on otoczony i sponiewierany przez deputowanych, a niektórzy okrzyknęli go „wyjętym spod prawa”.
Reklama
Sytuację uratował jego brat Lucjan Bonaparte, przewodniczący Rady Pięciuset. Zachowując zimną krew, obwieścił czekającym na zewnątrz żołnierzom, że podjęto próbę zamachu na jego brata, i wezwał ich do przywrócenia porządku.
W tej mocno napiętej atmosferze słowa Lucjana wystarczyły, żeby przekonać wojskowych i nakłonić ich do wykonania rozkazu rozwiązania władzy ustawodawczej. Później tamtego wieczoru obie rady zebrały się w kadłubowym składzie, złożonym z deputowanych posłusznych wobec zamachowców, żeby formalnie przegłosować swe samorozwiązanie.
Napoleona Pierwszym Konsulem
Łatwość, z jaką spiskowcy przejęli ster rządów, pokazywała, że po dziesięciu latach rewolucyjnego zamętu oraz przemocy Francuzi zobojętnieli na zaburzenia polityczne i byli gotowi zaakceptować jeszcze jedną zmianę władzy, jeśli tylko obiecywała im ład oraz stabilizację. Władze, które wyłoniły się z przewrotu 18 brumaire’a, miały charakter prowizoryczny, a ich zadaniem było zapewnienie Francji nowej konstytucji i stabilnego rządu.
„Konstytucje powinny być krótkie i niejasne” – miał podobno stwierdzić Bonaparte. Nowa konstytucja Francji spełniała oba te warunki i pokazywała, jak bardzo Sieyès oraz jego towarzysze pomylili się w swoich rachubach.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
W nowo utworzonym trzyosobowym Konsulacie to Bonaparte, a nie Sieyès, został pierwszym konsulem dysponującym pełnią władzy wykonawczej; drugi i trzeci konsul otrzymali ograniczoną władzę i mogli tylko doradzać pierwszemu konsulowi.
Nowa ustawa zasadnicza przewidywała powołanie trzyizbowej władzy ustawodawczej, ta jednak miała podlegać ścisłej kontroli władzy wykonawczej. Konstytucja wprowadzała powszechne prawo głosu dla mężczyzn, ale stworzyła również mechanizm pozwalający ograniczać wolności wyborcze i w praktyce zanegować doktrynę suwerenności ludu.
Reklama
Uprawnionych do głosowania było blisko sześć milionów obywateli, najwięcej w ówczesnej Europie, lecz uczestniczyli oni tylko w wyborze okręgowych kolegiów wyborczych, które z kolei dokonywały wyboru kolegiów departamentalnych.
Nowy podział władzy
Co więcej, to konsulowie decydowali, kto zasiadał w trzech izbach ustawodawczych, to jest Ciele Prawodawczym, Trybunacie i Senacie, ponieważ to oni mianowali większość członków Senatu, ten zaś wybierał członków pozostałych dwóch organów. Co ważniejsze, sam proces legislacyjny został tak ułożony, żeby skutecznie pozbawić organy ustawodawcze wszelkiej władzy i uniemożliwić im zakwestionowanie w jakikolwiek sposób poczynań władzy wykonawczej.
Żaden z organów ustawodawczych nie posiadał inicjatywy ustawodawczej, która była prerogatywą Rady Stanu, złożonego z wybranych ekspertów organu, któremu przewodził pierwszy konsul. Trybunat mógł tylko dyskutować nad projektami ustaw, Ciało Prawodawcze mogło tylko nad nimi głosować, a Senat zajmował się wyłącznie interpretacją konstytucji.
Między rokiem 1801 i 1803 Bonaparte skutecznie używał posiadanej władzy do pozbycia się z tych organów legislacyjnych każdego, kto sprawiał mu jakiekolwiek kłopoty. Wykorzystywał także umieszczone w konstytucji furtki do obchodzenia legislatury, polegając na przysługującym Senatowi przywileju wydawania uchwał (senatus consulta), co pozwalało mu skutecznie unikać wszelkiego sprzeciwu ze strony parlamentarzystów.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Aleksandra Mikaberidze’a pt. Wojny napoleońskie. Historia globalna. Tom I. Jej polskie wydanie ukazało się w 2023 roku nakładem Domu Wydawniczego Rebis. Przekład: Tomasz Fiedorek.
Kompleksowe spojrzenie na wojny napoleońskie
Ilustracja tytułowa: Napoleona w Radzie Pięciuset podczas zamachu stanu (François Bouchot/domena publiczna).