Realia czasów okupacji na polskiej wsi. Pierwsze dwa lata wojny przyniosły zaskakujące skutki dla chłopów

Strona główna » II wojna światowa » Realia czasów okupacji na polskiej wsi. Pierwsze dwa lata wojny przyniosły zaskakujące skutki dla chłopów

Niemiecka okupacja z lat 1939-1945 wiązała się z ogromnymi stratami dla polskiej wsi. Szacuje się, że różne formy represji dotknęły aż 10 tysięcy wiosek. Miliony chłopów i chłopek wywieziono na roboty przymusowe, a około 1,3 miliona nie doczekało zakończenia globalnego konfliktu. Pierwsze lata wojny przyniosły jednak w pewnych aspektach też zaskakująco pozytywne skutki dla polskich włościan, o czym pisze Andrzej Chwalba w książce pt. Polska krwawi. Polska walczy.

Podczas wojny nie nastąpiły na wsi poważniejsze zmiany własnościowe. Chłopi dalej gospodarowali na swoim. Także zdecydowana większość majątków ziemiańskich pozostała w polskich rękach.


Reklama


Niemcy przejęli głównie duże gospodarstwa należące do Żydów, państwa polskiego i nielicznych ziemian, które teraz były zarządzane przez powierników. Z kolei czołowi funkcjonariusze partyjni na czele z Frankiem weszli w posiadanie cennych majątków ziemskich, traktując je jak zdobycz wojenną.

Wieś miała zwiększyć produkcję

„Plan Czteroletni” przewidywał przede wszystkim zwiększenie produkcji roślinnej i zwierzęcej celem zaspokojenia potrzeb wojska, policji, administracji oraz mieszkańców. Aby to osiągnąć, okupant ułatwił zakup ziarna siewnego pochodzącego z Rzeszy, narzędzi pracy, maszyn, lepszych gatunków bydła i nawozów. Zachęcał do rozszerzenia uprawy buraka cukrowego i roślin przemysłowych.

Niemiecki plakat z okresu okupacji skierowany do polskich chłopów (domena publiczna).
Niemiecki plakat z okresu okupacji skierowany do polskich chłopów (domena publiczna).

Z rolniczej koniunktury korzystały głównie gospodarstwa ziemiańskie. „W dalszych latach dochody powiększały się znacznie, tak ze względu na lepsze zbiory, jak i lepszą umiejętność manewrowania w warunkach, jakie wytworzyły się pod okupacją niemiecką” — wspominał Roman Gumiński.

Dochody rosły, a produkcja malała. W latach 1942–1943 plony zbóż, roślin okopowych i oleistych były o 1/4 mniejsze w porównaniu do lat 1934–1938 z powodu zniszczeń wojennych, grabieży, przejęcia wielu hektarów ziemi na poligony i obszary zmilitaryzowane, braku koni, które pomaszerowały na front, znaczącego spadku liczby zatrudnionych w rolnictwie z powodu wywózek młodzieży wiejskiej do Rzeszy, wysiedleń i ucieczek do lasów.


Reklama


W wielu gospodarstwach brakowało rąk do pracy. Lepiej sobie radziły gospodarstwa ziemiańskie i wielkochłopskie, a w gorszej sytuacji znalazły się gospodarstwa karłowate, których jednak ubywało, bo Niemcy zarządzili scalanie gospodarstw poniżej 7 hektarów. Choć obrót ziemią był niedozwolony, to zamożni chłopi praktykowali zakup gruntów od sąsiadów. Niemcy chcieli mieć zarówno wysokie plony, jak i polskich pracowników na robotach w Rzeszy, co było sprzecznością nie do rozwiązania.

Kontyngenty nałożone na chłopów i ziemian

Chłopów i ziemian zobowiązano do dostarczania stałych kontyngentów, które obejmowały zboża, rośliny pastewne, zwierzęta hodowlane. W ten sposób chciano zabrać producentom od 27% do 40% zbiorów lub produktów hodowli. W rzeczywistości zabierano mniej, mimo surowych kar. W tej sytuacji okupant wprowadził zachęty dla rolników i ziemian, gwarantując najsumienniejszym dostawy produktów przemysłowych oraz cukru, wódki i papierosów.

Tekst stanowi fragment książki Andrzeja Chwalby pt. Polska krwawi. Polska walczy. Jak żyło się pod okupacją 1939-1945 (Wydawnictwo Literackie 2024).
Tekst stanowi fragment książki Andrzeja Chwalby pt. Polska krwawi. Polska walczy. Jak żyło się pod okupacją 1939-1945 (Wydawnictwo Literackie 2024).

Okazało się to mało skuteczne, dlatego Niemcy sięgnęli do środków represyjnych. Na czas żniw wprowadzili stan wyjątkowy, a policja była odpowiedzialna za tzw. ochronę plonów. Chłopi jechali do magazynów w kolumnie, eskortowani przez policję lub wojsko.

Skoro Niemcy tak bardzo zabiegali o jak najwyższe dostawy, to oznaczało, że z kolei podziemie na czele z AK i BCH starało się im to utrudnić. Partyzanci niszczyli młyny, magazyny ze zbożem i innymi produktami, tartaki, mleczarnie, bimbrownie i młockarnie usytuowane w niemieckich punktach zbornych.


Reklama


Karali chłostą złodziei leśnych, niszczyli wykazy kontyngentowe, spisy ewidencyjne, kartoteki urzędów pracy, fałszowali kwity za rzekomo dostarczone zboże i bydło, terroryzowali tzw. kolczykarzy oraz urzędników ściągających kontyngenty, zatrzymywali pociągi jadące do Niemiec z bydłem oraz ze zbożem i konfiskowali, popularyzowali hasło: „jak najmniej, jak najpóźniej, jak najgorsze”.

Dwa dobre lata dla mieszkańców wsi

Za obowiązkowe dostawy rolnicy i hodowcy otrzymywali wynagrodzenie według cen urzędowych, lecz było ono tak niskie, że z punktu widzenia rachunku ekonomicznego produkcja okazywała się nieopłacalna. Natomiast mogli dowolnie dysponować pozostałą produkcją. Część przeznaczali dla bieżącej konsumpcji, część zboża na zasiew, a resztę sprzedawali na wolnym rynku.

Kalendarz z okresu II wojny z hasłem wzywającym chłopów do wypełniania kontyngentów (domena publiczna).
Kalendarz z okresu II wojny z hasłem wzywającym chłopów do wypełniania kontyngentów (domena publiczna).

Stało się to powodem materialnej prosperity wsi i dworów, zwłaszcza w pierwszych dwóch latach okupacji. Zadłużone przed wojną gospodarstwa chłopskie i ziemiańskie teraz szybko spłacały długi.

Niemiecka polityka w zakresie zaopatrzenia faworyzowała, jeśli tak można powiedzieć, dwory i chłopskie chaty, ale uderzała w mieszkańców miast. „Wieś osiągnęła bardzo wysoki poziom dobrobytu, nienotowany od bardzo dawna. Nowe […] wyposażenie zagród i domów” — czytamy w raporcie Delegatury z połowy 1944 roku.

W początkowych latach okupacji nawet drobni rolnicy nie cierpieli z powodu głodu. Jednak z czasem nastąpiło znaczne uszczuplenie zasobów z powodu represji okupanta, grabieży ze strony band rozbójniczych, partyzantów sowieckich, UPA, konieczności zaopatrywania partyzantów. Powrócił głód.

Źródło

Tekst stanowi fragment książki Andrzeja Chwalby pt. Polska krwawi. Polska walczy. Jak żyło się pod okupacją 1939-1945. Ukazała się ona w 2024 roku nakładem Wydawnictwa Literackiego.

Życie w cieniu wojny

WIDEO: Ile zarabiał TYPOWY SZLACHCIC w dawnej Polsce?

Autor
Andrzej Chwalba

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka toŚredniowiecze w liczbach (2024).

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.