Jednym z symboli bajecznego bogactwa Radziwiłłów był zamek w Nieświeżu. Rezydencja budziła podziw nie tylko swymi rozmiarami, ale również ogromną kolekcją dzieł sztuki oraz bogatą biblioteką i bezcennymi zbiorami archiwalnymi. Pod koniec 1812 roku Rosjanie jednak niemal doszczętnie złupili Nieśwież, który przez kolejne dziesięciolecia popadał w ruinę. Od całkowitego zniszczenia uratowała go tylko francuska markiza.
Los, jaki w 1812 roku zgotowali posiadłości Radziwiłłów Rosjanie był odwetem za postawę ówczesnego ordynata Dominika Hieronima. Potomek wielkiego rodu magnackiego pomaszerował bowiem u boku Napoleona na Moskwę.
Reklama
Rozkradzione dzieła sztuki i archiwalia
Kiedy pod koniec roku wojska carskie dotarły do Nieświeża zamek oraz miasto padły ofiarą metodycznej grabieży. Jak pisze Sławomir Koper w książce Najbliższe Kresy. Ostatnie polskie lata „zagarnięto legendarne skarby radziwiłłowskie, a sama budowla została mocno zdewastowana. Część zbiorów trafiła do Ermitażu, zniknęło też bogate archiwum”.
Wśród zrabowanych archiwaliów znajdowały się między innymi oryginalne dokumenty unii w Horodle i Lublinie. Wydawało się, że los Nieświeża został przesądzony. Szczególnie, że Dominik Hieronim Radziwiłł zmarł 11 listopada 1813 roku od ran odniesionych w bitwie pod Hanau, a jego córka Stefania została wydana za carskiego generała, hrabiego Ludwika von Wittgensteina.
Nieśwież przez kolejne dziesięciolecia popadał w coraz większą ruinę. Ordynacja przeszła w ręce gałęzi rodu rezydującej na stałe w Berlinie, wierni poddani pruskiego króla nie byli zaś zainteresowani odbudową niegdysiejszej chluby Radziwiłłów.
Francuzka zakochana w Nieświeżu
Wszystko zmieniło się dopiero za sprawą markizy Marii Doroty de Castellane, która w 1857 roku została żoną Antoniego Wilhelma Radziwiłła. Para wraz z dziećmi pojechała na Litwę po powstaniu styczniowym, aby dopilnować kwestii związanych z uwłaszczeniem chłopów.
Reklama
Młoda Francuzka dopiero wtedy uświadomiła sobie jaką potęgę stanowił niegdyś ród Radziwiłłów. Niemal na każdym kroku trafiała na ślady jego wpływów z czasów Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Sam Nieśwież był jednak tylko cieniem dawnej świetności. Jak wspominała później – cytowana przez Sławomira Kopra – Maria:
Powóz nasz przejechał przez długą groblę, która dzieli miasteczko od zamku, most dawniej zwodzony, wreszcie przejechaliśmy pod wieżę i stanęliśmy na majestatycznym dziedzińcu tej feudalnej siedziby. A wszystko jakąż piękną miało powagę pomimo ruiny całej budowli i pomimo absolutnego zaniedbania. (…)
Zamek był zupełnie nie do zamieszkania. Dachy były podziurawione mniej więcej wszędzie, ani jednej rynny, woda płynęła wszędzie, kilka stropów spadło, inne zaledwie się trzymały. Bruk na dziedzińcu był powyrywany w wielu miejscach, a wszystko utopione w brudach nie do opisania.
Mimo wszystko młoda księżna „zakochała się w Nieświeżu, Litwie i Polakach. Niezwłocznie też postanowiła, że zrobi wszystko, by zamek odzyskał dawną świetność”. Na razie jednak ordynatem pozostawał schorowany ojciec Antoniego, Wilhelm Radziwiłł. Ten zaś kompletnie nie interesował się losami posiadłości.
Reklama
Zamek w całkowitej ruinie
W tej sytuacji Maria Dorota mogła przystąpić do realizacji swych ambitnych planów dopiero po śmierci seniora rodu, która nastąpiła w 1870 roku. Co prawda nie udało się jej przekonać męża do rezygnacji z kariery w pruskiej armii, ale skłoniła go do odbudowy Nieświeża. Kiedy para wróciła na Litwę w połowie lat 70. XIX wieku stan zamku był wprost katastrofalny. Zgodnie z tym, co pisała księżna:
Znalazłam tam już prawdziwie rozpaczliwy upadek. Nawet fosy, którymi [zamek] jest otoczony, były tak zapełnione wszelkimi śmieciami i nawozem, że równały się z wysokością okopów i byłam zmuszona kazać położyć na tym wszystkim deski, by można je było przebyć i dotrzeć do dolnych części szkarp. Ani jednego drzewa… Zupełne ogołocenie. (…)
Kaplica zamkowa była pracownią stolarzy pracujących wśród rozbitego ołtarza. (…) Archiwista mieszkał obok archiwum w zamku w trzech pokojach, a jego żona i córka dzieliły z nim mieszkanie. Ta pani wychowywała króliki razem ze swoją rodziną”.
Na odbudowę Nieświeża Francuzka poświęciła resztę życia. Zgodnie z tym, co pisze Sławomir Koper w książce Najbliższe Kresy przez pierwsze miesiące para książęca spała „na materacach, a okna pozbawione szyb zasłaniano pozostałymi w budowli obrazami”.
Reklama
Podjęte wysiłki przyniosły efekty, bowiem już w 1886 roku stan zamku był na tyle zadowalający, że przyjęto w nim przyszłego cesarza Niemiec, Wilhelma II. Następcy tronu bardzo zaimponowała wówczas kolekcja kilkuset rodowych portretów Radziwiłłów.
Zaangażował się nawet car Mikołaj II
Maria nie tylko pilnowała kwestii związanych z odbudową zamku, ale również wytrwale walczyła o zwrot zagrabionego wyposażenia. Jak podkreśla w swojej książce Sławomir Koper dzięki jej staraniom:
Do rezydencji powróciła zbrojownia, odzyskiwano cenne dokumenty, kolekcję obrazów poddano renowacji. Nawet car Mikołaj II polecił zwrócić skradzione zbiory przechowywane w Ermitażu oraz te dzieła sztuki, które bezsprzecznie pochodziły z Nieświeża.
Maria i Antoni Wilhelm nie odzyskali tylko biblioteki, która została podzielona między różne rosyjskie instytucje naukowe. W zamian przywieziono z Berlina księgozbiór Antoniego Radziwiłła.
Gdy w 1915 roku blisko 75-letnia Maria Dorota Radziwiłł żegnała się ze światem udało się doprowadzić do pełnej świetności około 100 ze 168 zamkowych pokojów.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Sławomira Kopra pt. Najbliższe Kresy. Ostatnie polskie lata, która ukazała w 2024 roku nakładem Wydawnictwa Fronda.
Kolejny tom bestsellerowej serii
Bibliografia
- Witold Banach, Radziwiłłowie. Burzliwe losy słynnego rodu, Wydawnictwo Poznańskie 2023.
- Sławomir Koper, Najbliższe Kresy. Ostatnie polskie lata, Wydawnictwo Fronda 2024.