Po 48 roku p.n.e. Juliusz Cezar usunął ostatnich buntowników i konkurentów do pełnej władzy nad Rzymem. To wówczas, w toku ostatnich kampanii zbrojnych, ukuł słynne słowa veni, vidi, vici, a więc „przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem”. Faktycznie w 45 roku p.n.e. nie było już zupełnie nikogo, kto byłby w stanie otwarcie mu się przeciwstawić. Juliusz Cezar został faktycznym królem Rzymu. Nie zamierzał jednak przyjmować tak znienawidzonego przez mieszkańców Republiki tytułu.
Polityka miała się dla Juliusza Cezara okazać znacznie bardziej niebezpieczna niż pole bitwy. Po zwycięstwie w wojnie domowej Cezar musiał rozstrzygnąć dylemat, jak rządzić politycznie podzielonym Rzymem. Problem, z którym musiał się zmierzyć, miał głębokie korzenie.
Reklama
Niedawne doświadczenie pokazywało, że tylko pojedynczy władca może zakończyć okres chaotycznej przemocy i frakcyjnej polityki rzymskiej I wieku p.n.e. Jednak najstarszą tradycją republiki była nienawiść do monarchii. Katon Starszy wyraził ją najlepiej: „Król to bestia żywiąca się ludzkim ciałem”. Cezar postanowił rozwiązać ten problem, rządząc jak król, lecz nie zostając królem.
Juliusz Cezar jako „dyktator wieczysty”
Zaczął od uzyskania nominacji na dyktatora w 48 roku p.n.e. W 44 roku p.n.e. usunął wszelkie ograniczenia kadencji w tym tradycyjnie tymczasowym urzędzie, zostając, jak zapisano na monetach „dyktatorem wieczystym” (dictator perpetuo). Upierał się, że „nazywa się Cezar, a nie Król”, jednak różnica była znikoma. Jako dyktator bez ograniczenia kadencji osobiście kontrolował władzę, pomimo zachowania fasady normalnych procedur.
Nie jest jasne, jaki rodzaj rządów Cezar wyobrażał sobie w dłuższej perspektywie. Nie miał syna, więc we wrześniu 45 roku p.n.e. spisał nowy testament, wyznaczając wnuka swojej siostry, Gajusza Oktawiusza (63 p.n.e. –14 n.e.), na swojego adoptowanego syna i następcę.
Jak było w zwyczaju przy adopcji, młodzieniec zmienił swoje imię z Oktawiusza na Oktawiana – imię, pod którym znamy go do momentu, gdy jako August został pierwszym cesarzem Rzymu. Czy sam Cezar spodziewał się, że z czasem Oktawian przejmie ster rządów, nie jest jasne.
Reklama
Tymczasem nadal odbywały się wybory na urzędy, jednak Cezar sam decydował o wynikach, rekomendując kandydatów zgromadzeniom, które i tak były zdominowane przez jego zwolenników. Oczywiście postępowano zgodnie z jego zaleceniami.
Ambitna polityka
Polityka Cezara jako jedynego władcy Rzymu była ambitna i szeroko zakrojona. Zmniejszył zadłużenie, ograniczył liczbę osób, które miały prawo otrzymywać subsydiowane zboże, rozpoczął duży program robót publicznych, w tym budowy publicznych bibliotek, zakładał kolonie dla swoich weteranów w Italii i za granicą, odbudował i na nowo zasiedlił Korynt i Kartaginę, które miały stać się centrami handlu, proklamował standardowe konstytucje dla miast italskich i rozszerzył obywatelstwo na wielu nie-Rzymian, jak na przykład Galów w północnej Italii.
Zezwolił także na zasiadanie w senacie osobom spoza Italii, rozszerzając go z sześciuset do dziewięciuset członków. W przeciwieństwie do Sulli nie zarządził proskrypcji [pozbawienia praw i majątku swoich przeciwników]. Zamiast tego chwalił się swoją łagodnością, a ci, którzy jej doświadczyli, zgodnie z rzymską tradycją, byli zobowiązani zostać jego klientami.
W zamian Cezar otrzymał niespotykane wcześniej honory, jak na przykład specjalne złote krzesło w senacie czy zmianę nazwy siódmego miesiąca od jego imienia (Julius, stąd angielskie July). Uregulował także w oparciu o staroegipską praktykę rzymski kalendarz, według którego od tamtej pory rok liczył trzysta sześćdziesiąt pięć dni, a który to kalendarz stanowi podstawę dzisiejszego terminarza.
Reklama
Upadek Juliusza Cezara
Dyktatorskie rządy Juliusza Cezara i nadane mu zaszczyty spotkały się z poparciem większości populacji, lecz jednocześnie z ostrym sprzeciwem „najlepszych”. Wyższe klasy uznały, że zostały pozbawione władzy i zdominowane przez jednego spośród nich samych, który na dodatek, jak wierzyli, zdezerterował na drugą stronę w odwiecznym konflikcie między biednymi a bogatymi.
Grupa arystokratów zawiązała spisek, by zamordować Cezara w dniu 15 marca 44 roku p.n.e. (w idy marcowe, jak dzień ten nazywał się w rzymskim kalendarzu).
„Wyzwoliciele”, jak sami siebie zwali konspiratorzy, nie mieli jakichś szczególnych planów co do tego, jak rządzić Rzymem, gdy Cezar zostanie usunięty. Najwyraźniej wierzyli, że tradycyjny system polityczny republiki w jakiś sposób zacznie na nowo działać bez dalszych działań i bez przemocy. Wiarę tę można w najlepszym razie nazwać naiwną.
Ci, jak się określali, czempioni tradycyjnej rzymskiej wolności zignorowali efekty, jakie przyniosła najnowsza historia (…). W czasie pogrzebu Cezara wybuchły zamieszki, kiedy masy postanowiły dać upust gniewowi skierowanemu przeciw elitom, które pozbawiły ich bohatera. Arystokracja nie zjednoczyła się, lecz na nowo rozpoczęła spory i walki o władzę. Po śmierci Cezara wybuchła nowa, zacięta wojna domowa. W tym momencie stało się jasne, że republiki nie da się już naprawić.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Thomasa R. Martina pt. Starożytny Rzym. Od Romulusa do Justyniana. Jej nowe, polskie wydanie ukazało się w 2022 nakładem Wydawnictwa Poznańskiego.