Obecny system wyboru papieża funkcjonuje już tak długo, że często myśli się o nim odruchowo jako o mechanizmie odwiecznym, zawsze stanowiącym formułę działania Kościoła. Przez przeszło połowę całej historii chrześcijaństwa ojca świętego nie wyznaczali jednak kardynałowie. Ba, żadnych kardynałów w dzisiejszym znaczeniu w ogóle nie było.
W czasach starożytnych i we wczesnym średniowieczu ogólna zasada nakazywała wybierać biskupa Rzymu tak, jak innych hierarchów. O wyniesieniu konkretnego kandydata decydowała aklamacja wyrażona przez lokalny kler oraz świeckich wiernych.
Reklama
Dlaczego na reformę czekano 1000 lat?
Egalitarna teoria nie miała oczywiście wiele wspólnego z praktyką. O tym, kto zostawał papieżem decydowały najbardziej wpływowe w danym momencie możne rody, albo zewnętrzni interwenci, chętni obdarzyć prestiżowym i ważnym politycznie stołkiem najwygodniejszego kandydata.
Sytuacja była o tyle niezręczna, że każdy papież, który mógłby chcieć zreformował chaotyczny, niewydolny i dalece skorumpowany system, sam dostąpił własnego zaszczytu właśnie za jego sprawą. Może więc nie należy się dziwić, że projekt wywrotowych zmian uskuteczniono dopiero w połowie XI stulecia.
Dwie dekady przed Kanossą
Uporządkowanie wyboru papieża wpisywało się w znacznie szerszą kampanię, zmierzająca do uniezależnienia kurii rzymskiej od władzy cesarskiej, a nawet uzyskania faktycznego prymatu najwyższego kleru nad wszelkimi czynnikami świeckimi.
Dzisiaj te dążenia pamięta się zwłaszcza w kontekście sławnego marszu cesarza Henryka IV boso pod mury Kanossy, gdzie łaskawie przyjął go, chwilowo dominujący, ojciec święty Grzegorz VII. Do tego wydarzenia doszło w 1077 roku. Reforma sposobu obioru papieża rozpoczęła się niespełna dwie dekady wcześniej.
Reklama
Jak powstało kolegium kardynałów?
Zainicjował ją wcześniejszy biskup Rzymu Mikołaj II. Na Wielkanoc 1059 roku zwołał on do Wiecznego Miasta synod, na którym dostojnicy kościelni przegłosowali historyczne decyzje. Ich zrąb tak przedstawia Peter Heather na kartach książki Chrześcijaństwo. Triumf religii:
Odtąd wyboru miało dokonywać wyłącznie Kolegium Kardynałów. Składało się na nie siedmiu kardynałów biskupów (z siedmiu starych podmiejskich diecezji, bezpośrednio podporządkowanych władzy metropolitalnej papieża: Ostia, Velletri-Segni, Porto-Santa Rufina, Frascati, Palestrina, Albano, Sabina), dwudziestu ośmiu kardynałów prezbiterów odpowiedzialnych za główne kościoły miasta oraz osiemnastu kardynałów diakonów stojących na czele pierwotnych papieskich instytucji rozdziału jałmużny.
Położono więc kres wyborowi papieży w drodze zakulisowych transakcji italskich arystokratów. Z procesu zostali całkowicie wykluczeni również cesarze – poprzez te nowe porządki Mikołaj formalnie i gruntownie zrywał z warunkami starej karolińskiej Constitutio Romana, która wymagała, aby wyniki wyborów papieża przedkładano do zatwierdzenia aktualnemu cesarzowi.
Konklawe czyli „pod kluczem”
Po raz pierwszy nowo stworzone kolegium kardynałów wybrało papieża w 1061 roku. Wówczas na tron biskupa Rzymu został wyniesiony Anselmo da Baggio, który przyjął imię Aleksandra II. To jednak nie było jeszcze konklawe w dzisiejszym rozumieniu.
Przez kolejne stulecia zmieniano skąd kolegium, sposób wyboru jego członków, a przede wszystkim samą procedurę głosowania na papieża. Najważniejsza decyzja zapadła w drugiej połowie XIII wieku.
Po tym, jak w latach 1268-1271 doszło do najdłuższej przerwy w obsadzeniu papiestwa w dziejach, ojciec święty Grzegorz X zadekretował, że odtąd kardynałowie mają dokonywać wyboru w izolacji, bez prawa opuszczenia miejsca obrad aż te się zakończą. Dosłownie pod kluczem – „cum clave” – skąd wziął się używany do teraz termin konklawe.
Reklama
Źródło
Artykuł powstał między innymi na podstawie nowej książki Petera Heathera pt. Chrześcijaństwo. Triumf religii. Ukazała się ona nakładem Domu Wydawniczego Rebis w 2024 roku.