Stanisław Przybyszewski doczekał się łącznie sześciorga dzieci z trzema różnymi partnerkami. O autorze Manifestu Młodej Polski zdecydowanie nie można powiedzieć, że był dobrym ojcem. Wręcz przeciwnie. Boleśnie przekonała się o tym najmłodsza z córek słynnego pisarza, Stanisława.
Przybyszewski związał się z matką Stanisławy, malarką Anielą Pająkówną, latem 1899 roku. W tym samym czasie wdał się także w relację z żoną długoletniego przyjaciela, Jadwigą Kasprowiczową. Jednocześnie od sześciu lat był mężem Norweżki Dagny Juel.
Reklama
Nieobecny ojciec
Pisarz długo zwodził Anielę, nie zamierzał jednak zostawać z nią na stałe. Wybrał Jadwigę. Dlatego, urodzona w 1901 roku Stanisława w młodości widziała ojca zaledwie kilka razy. Dopiero jako dorosła kobieta zaczęła utrzymywać z nim bliższe relacje. Ograniczały się one jednak głównie do pisania listów.
Najmłodsza córka Przybyszewskiego od dziecka borykała się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Nie miała również szczęścia w życiu prywatnym. Jej matka zmarła, gdy dziewczynka liczyła zaledwie 11 lat.
Kolejna tragedia osobista dotknęła Stanisławę w 1925 roku, gdy zmarł jej mąż Jan Panieński, który był nauczycielem w Gimnazjum Polskim w Gdańsku. Po jego śmierci młoda wdowa utrzymywała się z korepetycji (znała biegle trzy języki obce). Jednocześnie chciała pójść w ślady ojca i zostać pisarką.
Niespełniona obietnica
Zgodnie z tym, co podaje Anna Kaszuba-Dębska w książce pt. Przybyszewska/Pająkówna. Głuchy krzyk. Portret podwójny w 1927 roku Stanisława ukończyła pracę nad jednoaktówką zatytułowaną Dziewięćdziesiąty trzeci, „uznając ten utwór za odpowiedni do debiutu literackiego”.
Reklama
Licząc na pomoc ojca młoda kobieta napisała do niego list. Przybyszewski bardzo entuzjastycznie odniósł się do planów córki. Poprosił o przesłanie tekstu i jednocześnie obiecał, że przekaże go dyrektorowi Teatru Narodowego w Warszawie – Janowi Lenartowiczowi.
Gdy jednak Stanisława nadała paczkę z maszynopisem kontakt nagle się urwał. Ojciec przez wiele miesięcy ignorował kolejne prośby córki o opinię na temat jednoaktówki.
Wreszcie jesienią nadszedł list, z którego Stanisława niewiele zrozumiała. Czytając go zastanawiała się nawet „czy został napisany ręką ojca, czy też może podyktowany przez jego żonę”, Jadwigę. Była to ostatnia wiadomość jaką otrzymała od Przybyszewskiego, który zmarł 23 listopada 1927 roku.
Dlaczego Przybyszewski nie pomógł córce?
Stanisława nie mogła pojąć dlaczego ociec nie spełnił danej jej obietnicy. Pokładała bowiem wielkie nadzieje w jego wstawiennictwie u Lenartowicza. Rozgoryczona pisała w grudniu do wieloletniego przyjaciela Przybyszewskiego, Lucjana Paczóskiego:
Reklama
Rzecz, którą mi Ojciec przyrzekł, a o którą daremnie błagałam, była rzeczywiście drobnostką, nie wymagającą wysiłku – a dla mnie niesłychanie ważną.
List, wybłagany po sześciu miesiącach, a zawierający obrazę zamiast bodaj słowa odpowiedzi, objaśnienia – musiał mnie doprowadzić do szału, wywołać we mnie gniew bolesny – czyż może być uczucie przykrzejsze od gniewu? – i prawdopodobnie nieuleczalny.
Dlaczego nawet mimo początkowych zapewnień Przybyszewski nie spełnił swojej obietnicy i nie przekazał tekstu Dziewięćdziesiątego trzeciego Lenartowiczowi?
Anna Kaszuba-Dębska w książce Przybyszewska/Pająkówna. Głuchy krzyk tłumaczy, że:
Nie mógł zaakceptować nakreślonej tu odważnej, erotycznej relacji pomiędzy bohaterami dramatu, Maud i jej ojcem, księciem de la Meuge. Być może odnalazł tu surową ocenę własnych fantazji i poczynań.
W kolejnych latach Stanisława próbowała bezskutecznie zainteresować swoim dramatem teatry w Poznaniu, Krakowie i Łodzi. Dopiero jej kolejny utwór pt. Sprawa Dantona spotkała się z lepszym przyjęciem.
W 1929 roku fragmenty dramatu zostały opublikowane na łamach „Wiadomości Literackich”. Córka Przybyszewskiego nigdy jednak nie zrobiła wielkiej kariery o której marzyła. Zmarła w nędzy, mając zaledwie 34 lata.
Biografia dwóch niezwykłych artystek, matki i córki
Bibliografia
- Anna Kaszuba-Dębska, Przybyszewska/Pająkówna. Głuchy krzyk. Portret podwójny, Marginesy 2023.