„Strategiczny surowiec” Polski Ludowej. Jego braki stawały się zapalnikiem protestów

Strona główna » Historia najnowsza » „Strategiczny surowiec” Polski Ludowej. Jego braki stawały się zapalnikiem protestów

Czas weryfikuje różne dążenia z przeszłości, wiadomo. Jeden z najważniejszych w komunistycznej Polsce tematów uległ dziś inflacji. Dziś mięso nie wzbudziłoby takich emocji. Kilkadziesiąt lat temu braki w zaopatrzeniu stawały się zapalnikiem społecznych protestów. Mięso było czymś, czego nie mogło zabraknąć. O „świętym Graalu” Polski Ludowej pisze Łukasz Modelski w książce Rok w PRL. Codzienność na kartki.

Kartki na mięso w okresach największego niedoboru były oczywistą oznaką słabości państwa, niewydolności systemu. Mięso w PRL miało status niemalże sacrum, stąd aresztowania 400 osób i drastyczne wyroki śmierci w tzw. aferze mięsnej (prokurator żądał trzech, sędzia Roman Kryże zasądził jeden i wykonano go) w latach 60.


Reklama


Dni bezmięsne w PRL

Z jednej strony gomułkowskie państwo chciało pokazać, że nie ma z nim żartów, ale z drugiej afera mięsna była czymś w rodzaju podeptania hostii przez Erazma Otwinowskiego równo 400 lat wcześniej – podniesiono bowiem rękę na jeden z najważniejszych, otoczonych największym kultem, istotnych społecznie produktów.

Słusznie zresztą w 1993 roku mięso stało się bohaterem znanego filmu Piotra Szulkina – jego symboliczne, mitotwórcze funkcje, zwłaszcza w dobie PRL, były dla reżysera aż nadto czytelne. To mięso, a właściwie jego brak, było bohaterem najbardziej zjadliwych antykomunistycznych dowcipów, ten „strategiczny surowiec” wysyłaliśmy do ZSRR aż do roku 1981 i apogeum PRL-owskiego kryzysu.

Propagandowe zdjęcie z przełomu lat 40. i 50. XX wieku przedstawiające sklep mięsny (domena publiczna).
Propagandowe zdjęcie z przełomu lat 40. i 50. XX wieku przedstawiające sklep mięsny (domena publiczna).

Rolnicy masowo sprzedawali zwierzęta, bo nie było dla nich paszy. Po chwilowej „świńskiej górce” przyszło kompletne załamanie i pełna reglamentacja (będąca zresztą jednym z postulatów strajkujących w Stoczni Gdańskiej w Sierpniu ‘80.). Kwestia mięsa była do tego stopnia istotna, że Wojciech Jaruzelski po wprowadzeniu stanu wojennego prosił ZSRR o (zaledwie) 30 ton mięsa, by uspokoić nastroje.

Dziś tak niewielka ilość mająca zaspokoić potrzeby kraju może zadziwiać. Jeszcze bardziej dziwi fakt, że Związkowi Radzieckiemu nie udało się tej ilości zgromadzić. Komunistycznym władzom i „gospodarce uspołecznionej” nie było z mięsem po drodze. Pierwszy „dzień bezmięsny” wprowadzono już w 1959 roku, a reglamentacja wprowadzona w 1981 roku, trwała już do końca PRL. Mięso pojawiło się niemal wszędzie następnego dnia.


Reklama


Niczym wskaźnik PKB

Władze PRL odziedziczyły mięsną orientację Polaków z tzw. dobrodziejstwem inwentarza. Mięso, jako jedzenie statusowe, przetrwało wojnę. W powojennej rzeczywistości mięsa nie mogło zabraknąć, przecież okupacja się skończyła. W PRL-owskiej telewizji bez przerwy pokazywano świnie.

Krowy występowały rzadziej, owce niemal w ogóle. Świnie jednak pokazywano od rana do wieczora, zarówno w programach rolniczych, jak i publicystycznych. Trzoda chlewna i jej pogłowie było czymś w rodzaju dzisiejszego wskaźnika PKB. Zresztą mięso powojenne wyglądało inaczej niż mięso z przedwojnia.

Tekst stanowi fragment książki Łukasza Modelskiego pt. Rok w PRL Codzienność na kartki (Mando 2025).
Tekst stanowi fragment książki Łukasza Modelskiego pt. Rok w PRL Codzienność na kartki (Mando 2025).

Zniknęła „piąta ćwiartka”, podroby odpadki, które przed wojną doskonale przerabiano. W powojennym mięsnym micie na odrzuty właściwie nie było miejsca, w ludowej ojczyźnie obywatele nie musieli jadać nerek czy łoju.

Schabowy królem kuchni

Zginęły w ten sposób przeróżne głęboko zakorzenione w kulturze kulinarnej przepisy. Wiadomo, że bardzo szybko po wojnie świętym Graalem gastronomii stał się schab. Kotlet schabowy, a więc wieprzowy, zebrał w sobie wszystko to, co dotychczas wiązano ze szlachetniejszymi gatunkami mięsa. Schabowy przejął na siebie cechy wołowiny, a przede wszystkim – cielęciny.


Reklama


Kotlet schabowy to polski wiener Schnitzel, podobnie panierowany i smażony. W powieści Leopolda Tyrmanda Zły (1955) pościg za dobrą gastronomią warszawską jest w istocie pościgiem za schabowym. Redaktor Edwin Kolanko, smakosz i wielbiciel dobrej kuchni, nie szuka po mieście cielęciny, nie docenia smaku cynaderek, nie ma ochoty na wołowy antrykot. Edwin Kolanko szuka doskonałego schabowego, bo schabowy, kawałek świńskiego mięśnia, jest w nowej rzeczywistości równoznaczny ze szczytem gastronomicznej jakości.

Obfitujący w mięso kraj był uważany za taki, w którym żyje się lepiej. Całkiem przyzwoite, nawet w dobie komunizmu, węgierskie salami, kazało nam myśleć o Węgierskiej Republice Ludowej jako o kraju, w którym żyje się lepiej. Wyjazdy do bratniej Bułgarii, Jugosławii czy Rumunii zapoznawały Polaków z powszechnymi tam čevapčici.

Kolejka stojąca po mięso. Zdjęcie z 1981 roku (domena publiczna).
Kolejka stojąca po mięso. Zdjęcie z 1981 roku (domena publiczna).

Choć pachnące dymem z grilla kotleciki mogły smakować i stanowiły element kulinarnej egzotyki, jednak fakt, że zrobiono je z mięsa siekanego lub mielonego, lokował je w kategoriach jedzenia drugiej kategorii. W dodatku bałkańskie specjały były zrobione z jagnięciny lub wołowiny, nie było w nich śladu ulubionej w Polsce wieprzowiny.

Powojenne przywiązanie do kotleta schabowego przetrwało pokolenia oraz tzw. transformację ustrojową. Pomimo obecności „kuchni świata”, pomimo powszechnych podróży, nadal, po 30 latach od końca komunizmu w Polsce biura podróży wysyłające Polaków za granicę muszą zagwarantować, że w hotelowych restauracjach najbardziej egzotycznych krain schabowy będzie dostępny.

Polska Ludowa bez cenzury

Autor
Łukasz Modelski

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.