Sztuka wojenna Franków. Uzbrojenie i organizacja armii Karola Wielkiego

Strona główna » Średniowiecze » Sztuka wojenna Franków. Uzbrojenie i organizacja armii Karola Wielkiego

Za ostatnich Merowingów i majordomów, szczególnie Karola Młota, Frankowie postawili na rozwój jazdy ciężkozbrojnej. Dało to początek zupełnie nowemu systemowi władzy. Także Karol Wielki budował swoją potęgę opierając się na oddziałach kawaleryjskich. Jak były uzbrojone i wyposażone? Ile kosztowała służba we frankijskim wojsku?

„Już za epoki Merowingów doszło do zwiększania ilości jazdy w szeregach frankijskich armii” – komentuje Hans von Mangoldt-Gaudlitz w pracy Die Reiterei in den germanischen und fränkischen Heeren bis zum Ausgang der deutschen Karolinger.


Reklama


Jednym z przełomowych momentów w tej dziedzinie okazała się słynna bitwa pod Poitiers w 732 roku, gdy Karol Młot odparł inwazję wielkiej armii muzułmańskiej sunącej z Al-Andalus na państwo Franków.

W decydującym momencie starcia niespodziewany atak akwitańskiej jazdy ciężkozbrojnej na rozstawiony na krańcu lasu obóz wroga rozstrzygnął bitwę na korzyść Franków. Niezależnie od tego w trakcie walki król z uznaniem obserwował możliwości bojowe ciężkiej konnicy muzułmańskiej.

Późnoredniowieczne wyobrażenie bitwy pod Poitiers (Levan Ramishvili/domena publiczna).
Późnoredniowieczne wyobrażenie bitwy pod Poitiers (Levan Ramishvili/domena publiczna).

Konieczność posiadania jazdy ciężkozbrojnej w obliczu licznych wojen, zarówno z wrogami wewnętrznymi, jak i zewnętrznymi, prowadzonych przez Karola Młota, a następnie jego następców z dynastii karolińskiej wymagała przeprowadzenia wielu reform organizacyjnych i społecznych.

Koszt służby

Wyposażenie jeźdźca – konie, broń zaczepna, uzbrojenie ochronne – były inwestycją niezwykle kosztowną. Jak podał historyk Hans Delbrück, powołując się na wydany na początku VII wieku w Austrazji zbiór praw frankijskich zwany Lex Ripuaria, ceny sprzętu wojennego wynosiły wówczas: hełm – sześć krów (krowa odpowiadała wartością jednemu solidowi), opancerzenie – 12 krów, miecz z pochwą – siedem krów, włócznia z tarczą – dwie krowy, koń bojowy – 12 krów.


Reklama


To znaczy, że ciężkozbrojny jeździec musiał posiadać odpowiednie środki materialne. Nie mógł na nie zapracować, gdyż musiał mieć czas na uczestnictwo w trwających nieraz miesiącami wyprawach wojennych, nie wspominając o sprawach przyziemnych, takich jak wypoczynek, hulanki i inne.

Tak powstał system feudalny, w którym wasale zobowiązani do służby wojskowej otrzymywali posiadłości ziemskie będące podstawą ich utrzymania. Oczywiście klasa wasali nie była jednolita: od możnowładców (hrabiowie, zarządcy militarni prowincji – dux, arcybiskupi, biskupi, opaci) aż po najmniej zamożnych, prostych rycerzy siedzących na posiadłościach wielkości kilku mansi (łanów). Bogaty wasal rozporządzał całą rzeszą pomniejszych lenników. (…)

Tekst stanowi fragment książki Roberta F. Barkowskiego pt. Fontenoy 841 (Bellona 2022).
Tekst stanowi fragment książki Roberta F. Barkowskiego pt. Fontenoy 841 (Bellona 2022).

Uzbrojenie frankijskich wojowników

Na temat broni zaczepnej oraz uzbrojenia ochronnego używanych w Europie Zachodniej w epoce Karolingów istnieje bogata literatura. Ogólnie karoliński wojownik walczył, używając: miecza, włóczni, topora, noża i łuku – do korzystania z tej ostatniej broni próbowano przymusić odgórnie, czego przykładem jest przytoczony wyżej zapis w kapitularzu.

Jako uzbrojenie ochronne służyły: tarcze, hełmy i pancerze. Piechota rekrutowana z biedniejszych warstw społecznych (niemożność posiadania konia jest tu wystarczająco wymowna) miała zazwyczaj skromniejszy ekwipunek od jeźdźców: okrągłą bądź owalną tarczę, włócznię, miecz lub topór i nóż.


Reklama


Bezpośrednią ochronę ciała oprócz tarczy zazwyczaj zapewniał tylko żelazny hełm. Z kolei na wyposażenie jazdy, rekrutującej się z warstw bogatszych, składały się: okrągłe tarcze, włócznie, miecze, hełmy i opancerzenie (obowiązkowe od początków IX wieku) – zwykle kolczugi z długimi rękawami, o wiele rzadziej zbroje łuskowe.

Najskuteczniejszą, ale i najdroższą bronią był miecz. Używane za czasów pierwszych Karolingów miecze (zwane spatha), długości około metra i z szerokimi ostrzami, były wykuwane ze skręconych żelaznych prętów.

Włócznie miały skrzydełka u nasady ostrza, co było bardzo praktyczne w trakcie walki: powodowały, że broń drzewcowa nie mogła wniknąć zbyt głęboko w ciało przeciwnika, a zarazem uniemożliwiały ugodzonemu jej wyszarpnięcie.

Ciężka jazda Karolingów

Przyjrzyjmy się karolińskiemu ciężkozbrojnemu jeźdźcowi. Na skórzany kaftan narzucona była kolczuga (lorica) z długimi rękawami albo – o wiele rzadziej – zbroja łuskowa (thorax). Od łacińskiego słowa lorica wzięła też nazwę jazda pancerna – loricati.

Wojska frankijskie na okładce książki Roberta F. Barkowskiego Poitiers 732.
Wojska frankijskie na okładce książki Roberta F. Barkowskiego pt. Poitiers 732.

Dodatkowo pancerz uzupełniały osłony wykonane z metalowych folg, chroniące golenie (ocreae) i przedramiona. Tak zwane metalowe ramię (manica) prawdopodobnie było potrzebne tylko do osłony ręki wolnej od dzierżonej tarczy. Głowę chronił żelazny hełm. Pod nim jeździec nosił skórzany kaptur. O włóczni skrzydełkowej wspomniano powyżej.

Jeździec karoliński, w przeciwieństwie do późnośredniowiecznych rycerzy, w ataku dzierżył włócznię nad głową lub na długość wyciągniętej ręki. Ważną innowacją było zastosowanie strzemion (zapożyczonych od wschodnich ludów koczowniczych, m.in. Awarów), ułatwiających wsiadanie na konia oraz utrzymanie się w siodle podczas jazdy i w walce.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

„Żelazo, wszędzie żelazo!”

Ciekawy jest opis jazdy ciężkozbrojnej przytoczony przez Notkera Balbulusa (Jąkałę), mnicha benedyktyńskiego z Sankt Gallen, w Żywocie Karola Wielkiego (Gesta Caroli Magni), w epizodzie ukazującym podejście konnicy frankijskiej z Karolem na czele pod longobardzkie miasto Pawia w północnych Włoszech w 773 roku:

Raptem pociemniało na równinie, gdy ostatecznie pojawił się sam żelazny król [Karol Wielki], ukoronowany żelaznym hełmem; jego szeroką pierś chroniła żelazna kolczuga, w lewej ręce dzierżył żelazną włócznię, zaś prawa ręka była wolna, by mógł nią dobyć swego niezwyciężonego miecza.


Reklama


Również jego uda były pokryte żelazną kolczugą, a nogi, podobnie jak u innych jego jeźdźców, okryte żelaznymi nagolennikami. Jego tarcza była z czystego żelaza, bez żadnych kolorowych dodatków. Wokół niego, za nim i przed nim jechali wszyscy jego jeźdźcy, których uzbrojenie przypominało rynsztunek króla.

Żelazo wypełniło pola i drogi, a promienie słoneczne odbijały się od niego na wszystkie strony. Przerażeni mieszkańcy Pawi wołali w konsternacji: „Żelazo, wszędzie żelazo! [O ferrum, heu ferrum!]”.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Roberta F. Barkowskiego pt. Fontenoy 841. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Bellona w 2022 roku.

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Tekst stanowi fragment książki Roberta F. Barkowskiego pt. Fontenoy 841 (Bellona 2022).
Autor
Robert F. Barkowski

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.