Podczas II wojny światowej około trzy miliony obywateli II Rzeczpospolitej trafiło na roboty do Niemiec. Przytłaczającą większość z nich stanowili chłopi. Szacuje się, że ponad 95% Polaków wywiezionych do pracy znalazło się tam pod przymusem. Okupant jednak przez cały okres swych rządów starał się zachęcać mieszkańców wsi oraz miast Generalnego Gubernatorstwa do dobrowolnych wyjazdów. Oto jakimi metodami posługiwano się, aby ich do tego przekonać.
W latach poprzedzających wybuch II wojny światowej wyjazdy polskich chłopów do pracy sezonowej za naszą zachodnią granicę były codziennością.
Reklama
Po tym, jak w 1934 roku Polska i Niemcy podpisały deklarację o niestosowaniu przemocy, cyklicznie zawierano specjalne porozumienia w sprawie przewidywanych limitów liczby robotników sezonowych, jakim wolno było wyjeżdżać na Zachód.
Akcja werbunkowa na terenach rolniczych
Kierowano ich głównie do pracy w rolnictwie i leśnictwie, a z każdym kolejnym rokiem ich liczba rosła. O ile w 1936 roku było to 10 tysięcy osób, to dwa lata później już 60 tysięcy, a w 1939 roku planowano aż 90 tysięcy. Przytłaczającą większość wyjeżdżających na saksy stanowili mieszkańcy – borykającej się z problemem przeludnienia i nędzą – wsi.
Po inwazji na Polskę we wrześniu 1939 roku Niemcy niemal natychmiast zaczęli organizować na podbitych ziemiach urzędy pracy (Arbeitsamty). W październiku objęto zaś wszystkich dorosłych Polaków obowiązkiem pracy. Jak podkreślają Agnieszka Dzierżanowska i Dariusz Pawłoś na kartach książki Polska 1939-1945:
W 1939 r. pod pretekstem wypłat zasiłków przeprowadzono rejestrację bezrobotnych, których zmuszono, by podpisali zobowiązanie do ewentualnego wyjazdu do Rzeszy. Akcja ta objęła najuboższe tereny rolnicze w Radomskiem, Krakowskiem i Łódzkiem.
Reklama
W ten sposób pozyskano około 100 tys. robotników dobrowolnych. Liczba ta była bardzo mała w zestawieniu z niemieckimi potrzebami gospodarczymi oraz planami sprzed września 1939 r., dotyczącymi wykorzystania polskiej siły roboczej.
Niemcy planowali bowiem pozyskać w samym 1940 roku na zajętych ziemiach polskich dwa miliony robotników. Z tego 1,4 miliona miało pochodzić z Generalnego Gubernatorstwa. Chcąc zdobyć tak ogromną liczbę pracowników okupant rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę akcję propagandową.
Tak zachęcano chłopów do wyjazdu
Tylko w 1940 roku rozwieszono ponad 50 tysięcy różnego rodzaju afiszy. Ponadto rozdano setki tysięcy darmowych broszur oraz ulotek. Kierowano je głównie do mieszkańców wsi, bowiem aż 70% polskich robotników wywiezionych podczas II wojny do Niemiec trafiło do pracy w gospodarstwach rolnych. Osoby zgłaszające się dobrowolnie kuszono:
(…) talonami na trudno dostępne produkty, premiami za wydajną pracę w Rzeszy i dodatkowymi przydziałami żywności dla rodzin. Władze niemieckie obiecywały robotnikom dobrowolnym korzystniejsze warunki zatrudnienia oraz szybki powrót do domu.
Reklama
Wkrótce wyszło jednak na jaw, że zapewnienia te są całkowitą fikcją. Do bliskich zaczęły bowiem docierać listy od robotników, w których opisywali oni tragiczne warunki zakwaterowania, harówkę od świtu do nocy oraz nędzne wynagrodzenie, które było znacznie niższe niż obiecywano.
Do tego dochodził rozbudowany system kar. Nawet najmniejsze przewinienie groziło dotkliwym pobiciem, można było również trafić do więzienia lub obozu.
Nie było chętnych do wyjazdu
Nic więc dziwnego, że wiosną 1940 roku akcja werbunkowa całkowicie się załamała. Historycy szacują, że do tego czasu zdołano przekonać do wyjazdu od 120 do 130 tysięcy Polaków. Kiedy na wsi i w miastach Generalnego Gubernatorstwa zabrakło chętnych wprowadzono obowiązkowe kontyngenty robotników rolnych dla każdego z powiatów.
Mimo że próby pozyskania dobrowolnej siły roboczej zakończyły się całkowitym fiaskiem to oficjalnie Niemcy prowadzili akcję rekrutacyjną aż do końca wojny. Dzięki temu – jak podkreślają Agnieszka Dzierżanowska i Dariusz Pawłoś – „przez cały ten okres w oficjalnych wystąpieniach i publikacjach podkreślano, iż rekrutacja zagranicznej siły roboczej ma charakter ochotniczy”.
Inspiracja
Inspiracją do opublikowania tego artykułu stała się powieść Anny Augustyniak pt. Na targu niewolników III Rzeszy. Ukaże się ona w styczniu 2024 roku nakładem wydawnictwa Świat Książki. To napisana z odwagą i wnikliwością historia rodzinna, która przeplata się z tragicznym losem setek tysięcy robotników przymusowych wywiezionych w głąb Niemiec.
Hołd oddany tym, którzy przetrwali wojnę
Bibliografia
- Polscy robotnicy przymusowi w III Rzeszy, red. Włodzimierz Bonusiak, Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego 2005.
- Agnieszka Dzierżanowska, Dariusz Pawłoś, Polacy na robotach przymusowych w Trzeciej Rzeszy (metody rekrutacji, sposób traktowania, liczebność), [w:] Polska 1939–1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami, pod red. Tomasza Szaroty i Wojciecha Materskiego, IPN 2009.