Rekonstrukcja słowiańskiego grodu Radusz na Łużycach.

Tysiąc lat temu ziemie słowiańskie sięgały aż po Łabę. Co stało się z rdzennymi mieszkańcami wschodnich Niemiec?

Strona główna » Średniowiecze » Tysiąc lat temu ziemie słowiańskie sięgały aż po Łabę. Co stało się z rdzennymi mieszkańcami wschodnich Niemiec?

Dzisiejsze ziemie wschodnich Niemiec 1000 lat temu stanowiły obszar kultury słowiańskiej. W okolicach obecnego Berlina nie było żadnych Niemców. Co się stało z całą pierwotną ludnością Brandenburgii? Wybitny znawca problematyki narodowościowej Jan M. Piskorski zestawia teorie obecne w nauce niemieckiej. W jego przekonaniu tylko jedna jest prawdopodobna.

Ruchy migracyjne w Europie Środkowej w XII–XIV wieku spowodowały ogromne przetasowania etniczne, które – jeśli idzie o ich zasięg i ostateczny wynik – nie znajdują odpowiednika w całej ówczesnej historii naszego kontynentu. Bezpośrednim ich rezultatem było bowiem przesunięcie się niemieckiej granicy językowej, a wkrótce i punktu ciężkości rozbitych Niemiec daleko na wschód, na obszary, które jeszcze w połowie XII stulecia miały czysto słowiański charakter.


Reklama


Zdaje się nie ulegać wątpliwości, że zjawisko to było jednym z najbardziej niezwykłych fenomenów historii średniowiecznej Europy, a przede wszystkim Niemiec. Dlatego trudno się dziwić, iż wielu historyków niemieckich uważa je do dziś – chyba jednak z pewną przesadą – za najważniejsze wydarzenie całych dziejów Niemiec. Wydarzenie, które – co bezwzględnie jest prawdą – uwarunkowało rozwój historyczny tej części Europy niemal po nasze dni.

W ramach tzw. Ostsiedlung jest problem, w spojrzeniu na który nauka zachodnioniemiecka i polska niewiele się zbliżyły, choć po obu stronach panuje – jak sądzę – przekonanie o konieczności zbliżenia i dobre chęci, których to czynników pomijać nie można.

Opłakane apostolstwo. Obraz Wojciecha Gersona przedstawia efekty chrystianizacji Połabia przez Niemców (domena publiczna).
Opłakane apostolstwo. Obraz Wojciecha Gersona przedstawia wizję efektów chrystianizacji Połabia przez Niemców (domena publiczna).

Problem ten da się ująć w pytaniach: co się stało z ludnością słowiańską na obszarach objętych kolonizacją niemiecką, kiedy i jak doszło do jej zaniku, a także – co o tym zadecydowało. (…)

Gdy spojrzymy na bogatą już przecież literaturę zajmującą się średniowiecznymi dziejami Brandenburgii, to od razu zauważymy, iż zasadniczo wytworzyły się dwie teorie usiłujące wyjaśnić skomplikowaną kwestię zaniku ludności słowiańskiej w tym – wyjątkowym pod wieloma względami – kraju.

Jedna z nich zakładała, że Słowianie w taki czy inny sposób weszli w skład narodu niemieckiego. Druga natomiast była temu stanowisku przeciwna. Bardziej szczegółowych poglądów powstało jednak więcej, a i te – jak zobaczymy – mają cały szereg odcieni.


Reklama


Wygnanie Słowian

Na pierwszym miejscu można by wymienić tę teorię, która zakładała, że właściwie terminy „germanizacja” czy „zniemczenie” są nieadekwatne do opisywanej rzeczywistości, gdyż na terenach na wschód od Łaby nie było kogo germanizować, chyba że sam kraj, ale nie ludzi.

Słowianie bowiem albo zostali siłą wypędzeni na wschód do swych pobratymców, albo też pochowali się po lasach i bagnach, gdzie jeszcze przez pewien czas wiedli swój marny żywot, by w końcu jednak wymrzeć.

Takie rozumowanie skłoniło Heinricha Ernsta, bodaj najbardziej żarliwego propagatora teorii o wygnaniu Słowian (…), choć jednocześnie jej epigona, do nawoływania o zaniechanie używania błędnego – jego zdaniem – terminu „germanizacja”.

Tekst stanowi fragment zbioru artykułów prof. Jana M. Piskorskiego wydany pt. Gorzka sól historii (Bellona 2021).

Teoria o wytępieniu

Blisko z powyższym poglądem powiązana była tzw. Ausrottungstheorie, zakładająca pełne lub prawie pełne wytępienie Słowian w toku wojen z Niemcami, już to w X, już to w XII w. W jej ramach mieściły się jednak dwa dość mocno – mimo wszystko – różniące się od siebie zapatrywania.

Jedno z nich wskazywało bowiem, że Słowian wytępiono najzupełniej celowo, można by rzec „planowo”. Drugie zaś zakładało, iż to sami Słowianie są temu winni, gdyż ich powstania przeciw nowej władzy sprowadzały ciągłe, choć niezamierzone wojny, które dały taki, a nie inny rezultat.


Reklama


Teoria asymilacyjna

U podstaw drugiej grupy poglądów, które wszystkie podciągnąć można pod pojęcie teorii asymilacyjnej (Asymilationstheorie), leży przekonanie, że Słowianie ani nie wyginęli, ani też nie zostali wypędzeni, lecz wchłonięci przez ludność niemiecką, z którą się wymieszali.

Logiczną konsekwencją tego jest już stwierdzenie, iż niemałą częścią dzisiejszego narodu niemieckiego jest element z pochodzenia słowiański. Słowianie – jak to wyraził Bernhard Guttmann – mieli się przyczynić do ostatecznego ukształtowania się narodu niemieckiego, w którego żyłach płynie znaczna domieszka ich krwi.

Zasięg niemieckiego osadnictwa na wschodzie (Ziegelbrenner/CC BY-SA 3.0).
Zasięg niemieckiego osadnictwa na wschodzie (Ziegelbrenner/CC BY-SA 3.0).

Teoria asymilacyjna ma jednak tak wiele zdecydowanie różnych odcieni, że zachodzi bezwzględna konieczność podzielenia jej na kilka dalszych, niemal odrębnych poglądów. Owym czynnikiem, który doszczętnie rozbija spójność tej teorii, jest kwestia zapatrywania na sposób, w jaki doszło do owej asymilacji. Inaczej mówiąc, rozstrzyga tu fundamentalne pytanie o to, co konkretnie zadecydowało o wchłonięciu Słowian przez Niemców.

Jedni znajdowali na to odpowiedź w rzekomo ogromnej przewadze kultury, czy może raczej cywilizacji niemieckiej, która spowodowała, iż barbarzyńscy Słowianie błyskawicznie i ochoczo ulegli jej wpływom. Tak narodziła się tzw. teoria nosicieli kultury (Kulturträgertheorie).


Reklama


Jej istotę lapidarnie i aż nadto dosadnie odsłonił Albert Brackmann, po upadku Polski we wrześniu 1939 roku stwierdzając, że:

(…) naród niemiecki był jedynym nosicielem kultury na Wschodzie i w swym charakterze głównego mocarstwa w Europie ochraniał on kulturę zachodnią, krzewiąc ją w tamtych bezkulturalnych krajach.

Przez wieki tworzył on wał wschodni przeciw niekulturze i osłaniał Zachód przed barbarzyństwem. Strzegł granic przed Słowianami, Awarami i Węgrami i ustanawiał na miejsce owych barbarzyńskich zrzeszeń nowe państwa, które z wolna i systematycznie z jego pomocą i pod jego opieką wrastały w kulturę zachodnią.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Rozumowanie „na swój sposób logiczne”

Przyznać wszelako trzeba, iż owa Kulturträgertheorie (…) miała również wiele odcieni. Istotne przy tym jest, że nie wszystkie z nich miały aż tak jednoznacznie ekspansywną i otwarcie polityczną wymowę, jak powyższy sąd jednego z najbardziej aktywnych historyków Trzeciej Rzeszy.

Teoria ta, głównie w jej wydaniu z pierwszej połowy XIX w., nie łączyła się jeszcze często z nienawiścią do Słowian i ich rzekomo barbarzyńskiego, nietwórczego charakteru. Nie zawierała też ona jeszcze w sobie owej, charakterystycznej później, megalomanii narodowej.

Rekonstrukcja słowiańskiego grodu Radusz na Łużycach.
Rekonstrukcja słowiańskiego grodu Radusz na Łużycach (fot. Pudelek, CC BY-SA 3.0).

Rozumowała ona – na swój sposób logicznie – że skoro Germanowie (w ówczesnej terminologii: „Niemcy”) przyjmowali wyższą cywilizację z Rzymu, to ich zadaniem niejako było jej przekazanie na wschód – Słowianom. Ci z kolei mieli ją jednak nieść jeszcze dalej.

Takie pojmowanie teorii nosicieli kultury zawiera w sobie źdźbło prawdy. Wszak nie można zaprzeczyć, iż to właśnie Niemcom, przy pełnym docenianiu wpływów romańskich, zawdzięczają społeczeństwa i państwa w Europie Środkowo-Wschodniej chyba najwięcej.


Reklama


To oni rzeczywiście, naturalnie z racji swego położenia i znaczenia w średniowiecznej Europie, nie zaś z powodu szczególnych cech swego charakteru, stanowili ów transformator przekazujący osiągnięcia cywilizacyjne z zachodu na wschód, a niekiedy też – czego jednak w ogóle nie zauważano – w kierunku odwrotnym.

Niewątpliwy mimo to błąd takiego rozumowania polegał na z gruntu mylnym założeniu, że między kulturą plemion germańskich między Renem a Łabą a kulturą Słowian istniała taka przepaść cywilizacyjna, jak między Cesarstwem Rzymskim w III–IV w. a jego germańskimi sąsiadami.

Pogranicze sasko-słowiańskie około roku 1000
Pogranicze sasko-słowiańskie około roku 1000 (ryc. Hoodinski, CC BY-SA 3.0).

A wszak już wkrótce znaleźli się badacze, którzy dostrzegli, iż Sasów – mających odgrywać szczególną rolę w ukulturalnieniu Wschodu – niewiele dzieliło w IX w. od ich słowiańskich sąsiadów.

Kultura zachodu i wielka konkurencja

Po drugiej wojnie światowej pogląd, iż Niemcy byli nauczycielami społeczeństw środkowoeuropejskich, odrodził się w nieco zmodyfikowanej formie, którą Walter Schlesinger (…) określił potem jako wysublimowaną teorię nosicieli kultury (sublimierte Kulturträgertheorie).

W myśl niej średniowieczna kolonizacja niemiecka włączyła Europę Środkową do Zachodu, do zachodniej strefy kulturalnej. Zastąpiono tu więc tylko pojęcie „kultura niemiecka” szerszym, bardziej enigmatycznym, a jednocześnie będącym na czasie, terminem „kultura zachodnia”.


Reklama


Naturalnie jej krzewicielami na Wschodzie mieli być Niemcy. Zmieniono więc formę, ale nie treść. By wykazać błędność owej teorii, wystarczy przytoczyć jedno zdanie Františka Grausa, który stwierdził, że „jeśli w ogóle można trafnie używać tego pojęcia (tj. włączenia do „Zachodu” względnie „zachodniej strefy kulturalnej”), to stali się Słowianie Zachodni częścią Zachodu przez przyjęcie chrześcijaństwa w łacińskiej jego formie, a nie dopiero w wyniku niemieckiej kolonizacji”. (…)

W ramach teorii asymilacyjnej mieści się też pogląd określony przez W. Vogla jako teoria o wypieraniu (ucisku) Słowian (Verdrängungstheorie). Głosi on, że Słowianie zostali wprawdzie wchłonięci przez naród niemiecki, jednak wskutek ucisku ekonomicznego, społecznego i prawnego, jakiemu byli poddani, ich stopienie się (Verschmelzung) w uprzywilejowanym elemencie napływowym było nadzwyczaj utrudnione. (…)

Sielankowa współpraca

W pewnym sensie już w końcu XIX w., na dobre jednak dopiero po drugiej wojnie światowej, narodziła się jeszcze jedna odmiana teorii asymilacyjnej, która dziś – niemal niepodzielnie – panuje w Republice Federalnej Niemiec.

Słowianie – w myśl tego poglądu – nie mieli być w ogóle dyskryminowani. Ich pozycja ekonomiczna, społeczna i prawna miała być niemal od razu identyczna ze stanowiskiem Niemców, z którymi stosunki układać się miały Słowianom niemal sielankowo. Ludność słowiańska miała też brać, w niektórych wersjach nawet bardzo szeroki, udział w kolonizacji. Uległa jednak zniemczeniu już w XIII–XIV w.

Rekonstrukcja słowiańskiego grodu Groß Raden.
Rekonstrukcja słowiańskiego grodu Groß Raden w Meklemburgii.

Co było przyczyną tak szybkiej ich asymilacji, tego teoria ta nie wyjaśnia zbyt jasno. To też właśnie stanowi najsłabszą jej stronę. Nie znajdując lepszej i mniej skomplikowanej nazwy dla tego poglądu, określmy go roboczo jako „teorię o wzajemnym przenikaniu” (a więc wechselseitige Durchdringungstheorie) (…)

Jedyna możliwa odpowiedź

Na zakończenie warto by jeszcze zapytać, co wynika z dokonanego przeglądu dla przyszłych badań. Otóż nie ulega wątpliwości, że jedyną teorią mogącą wyjaśnić zanik Słowian połabskich jest pogląd o ich asymilacji, co zresztą już przed czterdziestu laty podkreślał Józef Widajewicz.


Reklama


Problemem nie do końca wyjaśnionym pozostają jednak przyczyny i przebieg tego procesu. W związku z tym postulować należy przede wszystkim ścisłe (naturalnie z uwzględnieniem ich krytyki) trzymanie się źródeł, co – moim zdaniem – pozwoli wypracować w ramach tej teorii sąd najbardziej wyważony i najbliższy prawdy.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment zbioru artykułów prof. Jana M. Piskorskiego wydany pt. Gorzka sól historii (Bellona 2021).

Jego oryginalny tytuł to: Teorie wyjaśniające zanik Słowian w Brandenburgii i krajach sąsiednich (próba klasyfikacji typologicznej dotychczasowych poglądów historiografii). Artykuł został skrócony. Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Wersja książkowa zawiera aparat naukowy.

Fascynujący zbiór prac prof. Jana M. Piskorskiego

Autor
Jan M. Piskorski

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.