W żydowski Dzień Pojednania, Jom Kippur, 6 października 1973 r. armie Egiptu i Syrii zaatakowały i przełamały izraelskie umocnienia na wschodnim brzegu Kanału Sueskiego i na Wzgórzach Golan. Szok był podwójny. Izraelski wywiad uchodził za jeden z najlepszych na świecie. A izraelska armia – od czasu wojny sześciodniowej 1967 r. – za najlepszą w regionie. O przebiegu konfliktu piszą Roman Frister, Adam Krzemiński oraz Krzysztof Kubiak w najnowszym numerze Pomocnika historycznego „Polityki”.
Po roku 1967 Izrael pod rządami Goldy Meir z Partii Pracy żył w euforii, ufając charyzmatycznemu generałowi Mosze Dajanowi, choć w relacjach z sąsiadami trwał nieokreślony stan „między wojną i pokojem”.
Reklama
Izrael dał się zaskoczyć
Państwa arabskie nie uznawały Izraela i nie były zainteresowane wchłonięciem palestyńskich uchodźców, których obozy w Jordanii i Libanie stały się bazą rekrutacyjną dla skrajnych organizacji terrorystycznych. Tym większym szokiem było to, że w 1973 r. Izraelczycy dali się zaskoczyć.
Nie tylko Mosad sygnalizował Goldzie Meir, że rozpoczęcie wojny jest przesądzone, także król Jordanii Husajn. Niemniej szef wywiadu wojskowego te przecieki bagatelizował. Tymczasem Arabowie – wbrew lekceważącej opinii w Izraelu o ich umiejętnościach bojowych – okazali się zdolni do skomplikowanej akcji przekroczenia Kanału Sueskiego i przerwania umocnień linii Bar Lewa.
Egipscy komandosi zdołali potajemnie zabetonować wyloty zbiorników z ropą, która miała zamienić Kanał w morze płomieni. Udało się też zbudować mosty pontonowe, a rakiety ziemia–powietrze zablokowały izraelskiemu lotnictwu dostęp do strefy walk, w której w ciągu pierwszych trzech dni Izraelczycy ponosili ciężkie straty. Ich kontratak z 8 października został zatrzymany.
Jeszcze groźniejsza była sytuacja na Wzgórzach Golan, gdzie czołgi syryjskie niemal przełamały obronę, zagrażając rdzennemu Izraelowi. Dla izraelskiego sztabu generalnego był to teraz najważniejszy teatr wojenny. Zmobilizowano ostatnie środki, wysyłając na front niepełne jednostki.
Zaminowano mosty na Jordanie, 9 października lotnictwo izraelskie zbombardowało budynki rządowe w Damaszku oraz obiekty wojskowe w syryjskich portach, zatapiając m.in. radziecki transportowiec. Następnego dnia Izraelczycy odzyskali Wzgórza Golan i 11 października ruszyli w głąb Syrii. Zostali zatrzymani 40 km przed Damaszkiem.
Jednak od 9 października ZSRR otworzył most powietrzny z Węgier do Egiptu i Syrii, uzupełniając na bieżąco straty sprzętu armii arabskich. Tego samego dnia prezydent USA Richard Nixon zezwolił na amerykańskie dostawy broni dla Izraela, ale jedynie przez linie prywatne. Te odmówiły z obawy przed bojkotem przez państwa arabskie.
Reklama
Pozostało kilkanaście Boeingów izraelskiej linii lotniczej. Dopiero od 14 października broń i amunicję dla Izraela dostarczały amerykańskie samoloty wojskowe eskortowane wzdłuż Morza Śródziemnego przez lotnictwo amerykańskie i izraelskie…
Największa bitwa pancerna
Zwrot na Synaju zaczął się 14 października od egipskiego natarcia na przedpolach przełęczy Mitla, gdzie w 1967 r. Izraelczycy wygrali największą bitwę pancerną od czasu drugiej wojny światowej. Teraz również zwyciężyli, niszcząc ponad połowę z 500 egipskich czołgów.
16 października izraelski kontratak dotarł ponownie do Kanału. Komandosi przeprawili się na pontonach na Zachodni Brzeg, tworząc przyczółek dla trzech mostów pontonowych.
17 października zdominowane przez Arabię Saudyjską państwa OPEC wprowadziły embargo na eksport ropy do USA i zachodniej Europy.
18 października ruszyło izraelskie natarcie na afrykańskim brzegu Kanału. Równocześnie po zniszczeniu radzieckich baterii przeciwlotniczych Izraelczycy odzyskali przewagę w powietrzu.
Reklama
22 października Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała strony do zawieszenia broni, które Egipcjanie następnej nocy złamali, atakując izraelskie pozycje, na co Izraelczycy odpowiedzieli, zamykając całkowicie dostęp do Suezu i odcinając tym samym zaopatrzenie dla egipskiej 3. Armii zamkniętej w kotle na Synaju. Po czym Leonid Breżniew zagroził Nixonowi, że w wypadku dalszych działań izraelskich Kreml podejmie „jednostronną” interwencję zbrojną na Bliskim Wschodzie, i na południu ZSRR postawiono w stan gotowości dywizje powietrznodesantowe mające wylądować w rejonie Wzgórz Golan.
Straty walczących stron
24 października Egipcjanie ponownie zaatakowali izraelskie pozycje na północ od Suezu, a prezydent Anwar asSadat oskarżył Izraelczyków o nieprzestrzeganie zawieszenia broni, zapowiadając, że poprosi ZSRR o interwencję. Tego samego dnia prezydent Nixon postawił amerykańskie siły zbrojne w stan podwyższonej gotowości bojowej.
Z bazy na Pacyfiku wysłano 60 bombowców strategicznych, a w USA do transportowców zaczęto ładować dywizję powietrznodesantową.
25 października Sadat pod naciskiem ZSRR zgodził się na ogłoszenie zawieszenia broni, kończąc międzynarodowy kryzys… Na 101. kilometrze szosy Kair–Suez zaczęły się techniczne rozmowy izraelskoegipskie. W wojnie Jom Kippur zginęło 2656 Izraelczyków, 7250 zostało rannych, a 295 dostało się do niewoli. Stracono 102 samoloty i około tysiąca czołgów, z czego ponad połowa nadawała się do naprawy.
Reklama
Państwa arabskie ogłosiły stratę 8528 zabitych i 19 540 rannych żołnierzy, 8783 – głównie Egipcjan – dostało się do niewoli. Ponadto stracono 2250 czołgów, 432 samoloty i 19 okrętów.
Poszukiwania winnego
W kwietniu 1974 r. komisja śledcza w Izraelu kierowana przez prezesa Sądu Najwyższego Szymona Agranata główną odpowiedzialnością za początkowe porażki obciążyła szefa Sztabu Generalnego Dawida Elazara, a także szefa wywiadu wojskowego gen. Elego Zeirę. Powstrzymano się przed oceną odpowiedzialności za katastrofę na początku wojny premier Goldy Meir oraz ministra obrony Dajana.
To prawda, że zlekceważono arabskie przygotowania i lekkomyślnie wydano części żołnierzy przepustki na Dzień Pojednania. Dajan przyznał też, że dano się oszukać Egipcjanom, którzy we wrześniu wielokrotnie sprawiali wrażenie, jakby chcieli ruszyć. Każdorazowa reakcja na alarm kosztowałaby Izrael miliony dolarów. Ale było coś jeszcze.
Polityka mocarstw
Konflikt izraelskoarabski był także częścią globalnej konfrontacji mocarstw. Państwa arabskie – odwołujące się do antykolonializmu i przez pewien czas „arabskiego socjalizmu” – były zależne od radzieckich dostaw broni oraz 20 tys. (według amerykańskich szacunków) doradców wojskowych z ZSRR.
Reklama
Natomiast Izrael był uzależniony od wsparcia Zachodu. Przy czym Nixon, mając na głowie wojnę wietnamską i aferę Watergate, był zainteresowany odprężeniem z Moskwą i przestrzegał latem 1973 r. Izraelczyków, że nie poprze Izraela w przypadku jego prewencyjnego uderzenia na pozycje egipskie.
Ponadto w lutym doradca Nixona ds. bezpieczeństwa Henry Kissinger otrzymał z Egiptu sygnały chęci zbliżenia do USA. Doradca Sadata Hafez Ismail zasygnalizował nawet gotowość porozumienia Egiptu z Izraelem w zamian za odzyskanie okupowanego Synaju. Nie dopowiedział jednak, że przedtem Sadat wojną musi zmyć hańbę roku 1967.
Kwestia „pokój za ziemię” nie była nowa. Jej zwolennikiem był w Izraelu Abba Eban, minister spraw zagranicznych w rządzie Goldy Meir. A także stylizujący się na aroganta „jednooki jastrząb” – jak go nazywała peerelowska propaganda – Mosze Dajan. Jego sugestię z 1970 r. – wycofania wojsk obu stron kilka kilometrów od Kanału dla stworzenia między nimi strefy buforowej – Meir odrzuciła.
Konsekwencje wojny Jom Kippur
O ile wojna sześciodniowa dała Dajanowi poczucie siły Izraela i słabości Arabów, o tyle wojna Jom Kippur sprawiła, że po roku 1973 był zdeterminowany, by poszukiwać drogi pokoju. Zmienił partyjne barwy, dołączając do prawicowego rządu Menachema Begina i jako jego minister spraw zagranicznych odegrał ważną rolę w negocjacjach pokojowych z Egiptem.
W czasie swej wizyty w Waszyngtonie 1 listopada 1973 r. Golda Meir była poirytowana. Jej pomarszczona twarz, napisał Kissinger, odzwierciedlała wstrząsy jej pionierskiej pracy nad nowym społeczeństwem w obcym i nieprzyjaznym środowisku.
Czujne oczy pani Meir zawsze zdawały się wypatrywać nieoczekiwanych wyzwań, zwłaszcza ze strony jej impulsywnych amerykańskich sojuszników… Będąc ofiarą ataku wojskowego, jej rząd znalazł się w sytuacji, w której do procesu pokojowego nakłaniał ich amerykański sojusznik, na którego byli zdani, ale który najwyraźniej nigdy w pełni nie zdawał sobie sprawy z rozmiaru ich traumy.
Reklama
Jako żydowski emigrant z hitlerowskich Niemiec Kissinger dobrze ją rozumiał, a mimo to musiał przekonać do takiego wycofania jednostek izraelskich znad Suezu, by możliwe były niewojskowe dostawy do znajdującej się w kotle egipskiej 3. Armii. Mówił więc: „Znaleźliśmy się w tragicznej sytuacji. Wyście wojny nie rozpoczęli, ale by Izrael zabezpieczyć, trzeba podjąć mądrą decyzję. Taka jest teraz sytuacja. To moja szczera ocena jako przyjaciela”. Na co usłyszał: „Więc uważasz, że nie mamy innego wyboru?”.
I późniejszy komentarz Kissingera do tamtej wymiany zdań: „Kiedy jakiś naród udaje, że jest całkowicie suwerenny, jest to przejaw nostalgii. W istocie każdy naród, nawet najpotężniejszy, musi dostosować swoje zachowanie do możliwości i zamierzeń sąsiadów i rywali”.
To Meir i kilka dni później Sadat otworzyli drogę do „pokoju za ziemię”, dowodząc swej rzeczywistej siły przywództwa, spuentował Kissinger.
Przeoczenia, błędy, pomyłki
Dziewiętnastodniową wojnę Izraelczycy militarnie wygrali. Ale w zbiorowej pamięci pozostała trauma „mehdal” – przeoczeń, błędów, pomyłek w izraelskiej polityce i strategii. Wprawdzie Golda Meir i jej Partia Pracy jeszcze wygrały przesunięte na koniec grudnia 1973 r. wybory, ale po ogłoszeniu wyników komisji Agranata podała się z całym rządem do dymisji.
Reklama
Ta wojna wstrząsnęła Izraelem. Już w czasie uroczystego pogrzebu poległych wzburzony tłum na widok Dajana domagał się jego ustąpienia. W społeczeństwie zaczęły ujawniać się nowe siły, powodując dalekosiężne zmiany pokoleniowe, polityczne, ideowe. Wytworzył się nowy narodowy etos – twierdzi Eyal Lewin, socjolog z Ariel University, konserwatywnej uczelni ulokowanej na spornych terenach zasiedlanych przez Izraelczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Lewin porozumienie z Camp David, które w 1978 r. stworzyło ramy dla traktatu pokojowego z Egiptem, porównuje do niemiecko-francuskiego zawieszenia broni w Compiègne w 1918 r.
Ze ściśle realistycznego, strategicznego punktu widzenia izraelskie ustępstwa trzeba uznać za polityczne samobójstwo: w zamian za obietnicę swego południowego sąsiada dotyczącą zakończenia stanu wojny Izrael miał stracić niektóre kluczowe aktywa strategiczne.
60 tys. km kw. przedpola, odkryte przez siebie pole naftowe, ważne obiekty wojskowe. „Te terytorialne, strategiczne i polityczne ustępstwa kontrastują z militarnymi wynikami wojny z 1973 r., w której Izrael zmiażdżył Egipcjan”. W tym regionie obowiązują zasady „uśpionej wojny” – jak to na początku lat 70. wyraził Icchak Rabin.
Tę nieprzejednaną postawę po stronie arabskiej w 1975 r. wyraźnie zademonstrował Kissingerowi prezydent Syrii Assad: porozumienia taktyczne z Izraelem – owszem, ale żadnego traktatu pokojowego. Zapytany o alternatywę Assad odpowiedział lodowatym tonem: „Sprzedaliście Wietnam, to i sprzedacie Tajwan. A gdy już będziecie mieć dość Izraela, my wciąż tu będziemy”.