Léopoldville - stolica Wolnego Państwa Kongo na rycinie z 1884 roku.

Wolne Państwo Kongo. Tak powstał najbardziej niesławny reżim kolonialnej Afryki

Strona główna » XIX wiek » Wolne Państwo Kongo. Tak powstał najbardziej niesławny reżim kolonialnej Afryki

W Belgii od 1865 roku na tronie panował niebywale ambitny Leopold II, mający przejść do historii jako ciemiężyciel Konga – najbardziej brutalnie zarządzanej kolonii w Afryce. Odziedziczył on po ojcu syndrom wielkości i sondował, na jakim skrawku ziemi na Czarnym Lądzie wbić trójkolorowy sztandar Belgii.

W tym celu w 1876 roku z wielką pompą zorganizował konferencję geograficzną w Brukseli, mającą zadecydować o kierunkach europejskiej eksploatacji wnętrza kontynentu.


Reklama


Wszystko odbywało się pod szumnymi hasłami niesienia cywilizacji dla ludów Afryki, misji szerzenia chrześcijaństwa oraz podniesienia poziomu życia miejscowych plemion. Niektóre co bardziej zgryźliwe dzienniki brytyjskie komentowały to w bardzo dosadny sposób, okrzykując Leopolda II „nowym Godfrydem de Bullion” (ten książę lotaryński był jednym z przywódców pierwszej krucjaty w latach 1096–1099).

„Krucjata” króla Belgii niestety miała przybrać bardzo krwawy charakter, czego oczywiście chętnie dzielący się z nim swoimi spostrzeżeniami odkrywcy nie mogli przewidzieć.

Mapa Afryki z początku lat 90. XIX wieku (domena publiczna).
Mapa Afryki z początku lat 90. XIX wieku (domena publiczna).

„Filantropijna” ekspedycja

Leopold II jako efekt konferencji powołał Międzynarodowe Stowarzyszenie Afrykańskie, w zamyśle przedsięwzięcie filantropijne, mające na celu europejsko-amerykańską współpracę w zarządzaniu Afryką Środkową (w przybliżeniu terytorium obecnej Demokratycznej Republiki Konga). Szefem organizacji został nie kto inny jak sam belgijski monarcha.

Rolę motoru napędowego tej kongijskiej „przygody” przyjął słynny brytyjski podróżnik Henry Morton Stanley. Leopold II zatrudnił Stanleya do zbadania dorzecza rzeki Kongo i określenia możliwych zysków z eksploatacji znajdujących się tam bogactw naturalnych.


Reklama


Stanley przebywał w Kongu od sierpnia 1879 roku do czerwca 1884 roku. Zorganizował linię parowców, które kursowały wzdłuż rzeki Kongo. Nie omieszkał też podpisać w imieniu belgijskiego władcy stosownych traktatów z wodzami miejscowych plemion.

Jak to często bywało w historii podbojów kolonialnych, przywódcy rozlicznych narodów, zamieszkujących dorzecze rzeki Kongo, mieli nikłe lub żadne pojęcie o treści tych umów. Według europejskich standardów zrzekali się oni na rzecz Leopolda II władzy i ziemi.

Stanley powoli i metodycznie budował podwaliny przyszłego belgijskiego „klejnotu w koronie”. Wzniósł kilka fortów w strategicznych miejscach nad wielką rzeką, zabezpieczając belgijskie interesy w tym rejonie. (…)

Tekst stanowi fragment książki Daniela Kowalczuka pt. Katanga 1960-1963. Ukazała się ona w kultowej serii Historyczne Bitwy wydawnictwa Bellona w 2024 roku.
Tekst stanowi fragment książki Daniela Kowalczuka pt. Katanga 1960-1963. Ukazała się ona w kultowej serii Historyczne Bitwy wydawnictwa Bellona w 2024 roku.

Czy Belgia „potrzebuje kolonii”?

Leopold II po wykonaniu przez Stanleya znakomitej od strony logistycznej roboty poczuł się na siłach, by zgłosić oficjalne pretensje do powoli zagrabianej de facto „ziemi niczyjej”. W tym celu należało zwołać kolejną już konferencję kolonizacyjną. Jako miejsce obrad tym razem wybrano Berlin.

Nie wszyscy jednak w Belgii podzielali monarszy zapał do egzotycznych podbojów. Belgijski premier w latach 1878–1884, wywodzący się z Partii Liberalnej Waltere Frere-Orban, tak wypowiadał się na temat planów Leopolda II:


Reklama


Belgia nie potrzebuje kolonii. Belgów nie pociągają zamorskie eskapady. Belgowie wolą spożytkować swoją energię i kapitał w obrębie dobrze znanych terytoriów i skupić się na realizacji mniej ryzykownych przedsięwzięć. Możecie jednak zapewnić Jego Wysokość o moim oddaniu dla jego inicjatywy tak długo, jak długo Kongo nie przysporzy nam żadnych międzynarodowych problemów.

Spotkanie, które odmieniło Afrykę

Konferencja berlińska 1884–1885 miała zmienić oblicze Afryki na kolejne 75 lat, czego nikt oczywiście wtedy nie zakładał. Z małymi zmianami jednak porządek kolonizacyjny ustalony w stolicy Niemiec przetrwał aż do „Roku Afryki”, czyli roku 1960.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Historię kontynentu afrykańskiego kształtowano wtedy w gabinetach europejskich ministrów i koronowanych głów panujących w poszczególnych krajach. Brak tu miejsca, by dokładnie punkt po punkcie opisywać postanowienia konferencji. Skupimy się więc tylko na istotnych dla nas kwestiach, związanych z Kongiem i jego najbliższymi sąsiadami.

Jak wspomniałem (…) pierwsze deklaracje objęcia tego terytorium ogłaszali Portugalczycy już w XV wieku. W tym czasie zdołali oni mocno usadowić się w południowej części Afryki (posiadali Mozambik).

Król Belgii Leopold II na portrecie z 1888 roku.
Król Belgii Leopold II na portrecie z 1888 roku.

Leopold II postanowił zmyślną kampanią dyplomatyczną wyeliminować słabych Portugalczyków. Ostatecznie skończyło się na przyznaniu im prawa do niewielkiej enklawy na północnym brzegu ujścia rzeki Kongo nazywanej Kabindą. Terytorium to miało w przyszłości przynieść Lizbonie zdecydowanie więcej kłopotów niż zysków.

Kolejni w porządku oczekiwanych korzyści byli Francuzi. Tych jednak szybko zneutralizowano, obiecując im całkowitą kontrolę nad północnym brzegiem i układy o uwolnieniu od cła wszelkich produktów importowanych i wywożonych z tego terytorium. Francuska część miała się stać państwem znanym powszechnie jako Kongo Brazzaville (od stolicy położonej praktycznie dokładnie naprzeciwko Léopoldville) lub Kongo Francuskie. (…)


Reklama


Dlaczego Kongo przyznano królowi Belgii?

Król Belgów, jak się wkrótce okazało, miał jednak w zanadrzu prawdziwego asa w rękawie. Tym asem okazał się lobbujący na rzecz Leopolda II w USA Henry Shelton Stanford, były amerykański ambasador w Brukseli (w latach 1861–1869).

Sheltonowi udało się przekonać do uznania belgijskich roszczeń prezydenta Chestera A. Arthura. Wydaje się, że oprócz swego rodzaju naiwności co do intencji Leopolda decydujące znaczenie w amerykańskim poparciu dla idei króla miała wrodzona niechęć USA do wzmocnienia pozycji na świecie imperium brytyjskiego.

Ostatecznie więc nowy kraj, nazwany Wolnym Państwem Kongo (franc. – État Independant du Congo), doczekał się międzynarodowego uznania w wyniku Konferencji Berlińskiej w 1885 roku.

Początek wielkiego eksperymentu

Belgia, a raczej osobiście jej monarcha, którego prywatną własnością stało się Wolne Państwo Kongo, wyszła z prowadzonych rokowań i negocjacji zwycięsko. Przyznane jej ziemie obejmowały obszar aż 2 344 000 kilometrów kwadratowych.

Léopoldville - stolica Wolnego Państwa Kongo na rycinie z 1884 roku.
Léopoldville – stolica Wolnego Państwa Kongo na rycinie z 1884 roku.

Zgodnie z wcześniejszymi wewnętrznymi ustaleniami na linii Bruksela–Paryż Francji przyznano tereny po północnej stronie rzeki Kongo, w sumie 666 000 kilometrów kwadratowych, dzisiejsze Kongo Brazzaville i Republika Środkowoafrykańska.

Portugalia „zadowoliła się” 909 000 kilometrów kwadratowych, praktycznie pokrywającymi się z obecnymi granicami Angoli. Ustalono na całym powyższym terytorium zniesienie niewolnictwa, co niemal natychmiast spowodowało konflikt interesów z arabskimi łowcami „czarnego złota”, od setek lat parającymi się swoim „rzemiosłem” w całym rejonie środkowej Afryki.


Reklama


Król Leopold II otrzymał prawo własności nowej kolonii. Początkowo więc Kongo nie było własnością żadnego państwa, lecz prywatną posiadłością królewską. Tymczasową stolicą „folwarku króla Leopolda” została Boma; powołano gubernatora generalnego, szefa policji, a także wprowadzono skomplikowany, powodujący kumulującą się biurokrację, podział administracyjny.

Przez następne 23 lata w Afryce Środkowej przeprowadzany był największy w historii kolonialnych podbojów eksperyment, dokonywany kosztem około 30 mln mieszkańców Wolnego Państwa Kongo. Inaczej bowiem nie da się nazwać próby zarządzania ogromnym krajem przez rezydującego tysiące kilometrów dalej, coraz bardziej oderwanego od rzeczywistości monarchę.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Daniela Kowalczuka pt. Katanga 1960-1963. Ukazała się ona w kultowej serii Historyczne Bitwy wydawnictwa Bellona w 2024 roku.

Tekst stanowi fragment książki Daniela Kowalczuka pt. Katanga 1960-1963. Ukazała się ona w kultowej serii Historyczne Bitwy wydawnictwa Bellona w 2024 roku.
Tekst stanowi fragment książki Daniela Kowalczuka pt. Katanga 1960-1963. Ukazała się ona w kultowej serii Historyczne Bitwy wydawnictwa Bellona w 2024 roku.

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Autor
Daniel Kowalczuk

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.