Starożytny Rzym zapewniał swoim żołnierzom, członkom sławnych legionów. skromny żołd i udział w łupach. Poza tym władze wojskowe miały też za zadanie wyposażyć i wykarmić każdego z członków zawodowego wojska. To ostatnie zadanie było trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Ostrożne szacunki wskazują, że jeden legion wymagał 5 ton żywności dziennie.
Oprócz ekwipunku każdy legionista dźwigał bagaż osobisty (sarcina). Składał się na niego – poza rzeczami typowo osobistymi – kociołek (patera) do gotowania strawy oraz narzędzia, takie jak: siekiera, piła, sierp do ścinania zboża na polu, wiaderko na wodę, rydel oraz dolabra, będąca oskardem, który jest połączeniem żeleźca (jakby kilof) ze styliskiem (jakby motyko-siekiera), a także koc.
Reklama
Wszystko to noszono w wiklinowym koszu, który ponadto wykorzystywano podczas wykonywania prac ziemnych do noszenia ziemi. Prócz tego każdy legionista targał dwie żerdzie do budowy palisady obozu oraz prowiant dla siebie.
Co jedli rzymscy legioniści?
W armii rzymskiej dwa razy w miesiącu żołnierzom wydzielano, w z góry wyznaczonych i pilnie przestrzeganych terminach, racje zboża, które stanowiło podstawę ich wyżywienia. Juliusz Cezar uważał, że zaopatrzenie podkomendnych w żywność stanowi jeden z podstawowych obowiązków wodza.
Ze zboża legioniści przygotowywali m.in. podpłomyki albo coś w rodzaju papki lub krupy, którą określano mianem frumentum, a którą spożywano na ciepło z dodatkiem tłuszczu lub mleka.
Ponadto żołnierze jedli ser, soczewicę, bób i inne warzywa oraz coś, co przypominało suchary, które nazywali bucellatum. Legioniści otrzymywali także produkty spożywcze, jakie Cezar określał słowem commeatus, do których zaliczano mięso.
Reklama
Żołnierze dostawali także racje oliwy, wina (lub jego zaoctowanego odpowiednika zwanego acetum) oraz octu, który mieszali z wodą, uzyskując napój zwany posca, do którego można było dodawać zioła dla polepszenia smaku.
Spożywano dwa główne posiłki podczas dnia: rano było to prandium, zaś na koniec dnia cena.
Zapotrzebowanie armii starożytnego Rzymu na prowiant
Zapotrzebowanie na żywność armia Cezara było spore. Oblicza się, że dzienna racja dla żołnierza wynosiła ok. 1 kilogram pożywienia.
Przyjmując za wyjściowy teoretyczny stan osobowy legionu, czyli 5 tysięcy ludzi, otrzymujemy 5 ton dziennego zapotrzebowania na legion. Cezar [podczas swojej kampanii w Galii] dysponował sześcioma legionami, co daje 30 ton dziennie.
Sumę tę należy podwoić, gdyż oprócz legionistów należało nakarmić żołnierzy oddziałów pomocniczych, służbę obozową i niewolników. Należało także zadbać o paszę dla koni jazdy, mułów i innych zwierząt pociągowych z taboru.
Reklama
Jak rzymscy legioniści zdobywali żywność?
Żywność dostarczali Rzymianom sojusznicy lub zdobywano ją tam, gdzie prowadzono działania wojenne, konfiskując ludności cywilnej lub zbierając prosto z pól (dotyczyło to głównie zboża) czy przechwytując z pastwisk całych stad zwierząt.
Problemy związane z aprowizacją pojawiły się podczas walk z Helwetami oraz wojny z Ariowistem. Podczas tych kampanii, jak i całej wojny galijskiej, Cezar był bardzo zależny od dostaw zboża od sojuszniczych plemion galijskich.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Tomasza Romanowskiego pt. Bibracte-Wogezy 58 p.n.e. Ukazała się ona nakładem Bellony w kultowej serii Historyczne Bitwy (2023).