Zdobycie Moskwy przez Napoleona. Tak polski adiutant cesarza Francuzów opisywał co stało się z miastem

Strona główna » XIX wiek » Zdobycie Moskwy przez Napoleona. Tak polski adiutant cesarza Francuzów opisywał co stało się z miastem

Wkraczając do Moskwy w połowie września 1812 roku Wielka Armia Napoleona była tylko cieniem wojsk, które niemal trzy miesiące wcześniej ruszyły na wojnę z Rosją. Cesarz Francuzów liczył, że w dawnej stolicy imperium carów uda mu się przezimować. Miasto wkrótce jednak strawił ogromny pożar. Skala zniszczeń była zatrważająca o czym pisał po latach polski adiutant „boga wojny” – pułkownik Franciszek Gajewski.

Rozpoczynając 24 czerwca 1812 roku inwazję na Rosję Napoleon dysponował 600 tysiącami doskonale wyszkolonych żołnierzy z całej Europy. Cesarz Francuzów liczył, że podobnie, jak we wcześniejszych kampaniach o wyniku wojny zdecydują jedna lub dwie walne bitwy.


Reklama


Bitwa pod Borodino

Carskie wojska przez ponad dwa miesiące unikały jednak otwartego starcia. Zamiast stawać do boju, wciągały wroga w głąb kraju, stosując przy tym taktykę spalonej ziemi.

Kontratak rosyjskiej lejbgwardii pod Borodino (Nikołaj Samokisz/domena publiczna).
Kontratak rosyjskiej lejbgwardii pod Borodino (Nikołaj Samokisz/domena publiczna).

Wreszcie 7 września 1812 roku – zaledwie 100 kilometrów od Moskwy – armie zwaśnionych stron spotkały się pod Borodino. Ale, jak podkreśla profesor Alexander Mikaberidze w książce pt. Wojny napoleońskie. Historia globalna, starcie „nie było kolejnym Austerlitz czy Wagram”.

W zaciekłej i krwawej walce, w której uczestniczyło prawie 300 tysięcy ludzi, obie strony okazały wielką odwagę i niezłomną postawę, za co zapłaciły ogromnymi stratami – w czasie dwunastogodzinnych zmagań poległo lub odniosło rany do 35 tysięcy Francuzów i 45 tysięcy Rosjan.


Reklama


Bitwa nie przyniosła jednak rozstrzygnięcia – ani militarnego, ani politycznego. Car niewzruszenie opowiadał się za dalszą walką, jego armia zaś nie została rozbita i w uporządkowanym szyku wycofała się w kierunku Moskwy.

To nie była decyzja Napoleona

Napoleon był przekonany, że Rosjanie podejmą obronę swej dawnej stolicy. Tak się jednak nie stało. Zapadła decyzja o opuszczeniu miasta i ewakuacji około 250 tysięcy jego mieszkańców. W tej sytuacji 14 września niedobitki Wielkiej Armii wkroczyły do niemal opustoszałej metropolii.

Artykuł stanowi fragment książki Aleksandra Mikaberidze’a pt. Wojny napoleońskie. Historia globalna. Tom 2 (Dom Wydawniczy Rebis 2023).
Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę Aleksandra Mikaberidze’a pt. Wojny napoleońskie. Historia globalna. Tom 2 (Dom Wydawniczy Rebis 2023).

Żądni łupów żołnierze od razu przystąpili do grabieży. W różnych częściach miasta zaczęły zaś wybuchać pożary, które wkrótce miały strawić olbrzymią większość drewnianej zabudowy Moskwy. Rosjanie rzecz jasna obwiniali o wywołanie niszczycielskiej pożogi cesarza Francuzów. Alexander Mikaberidze w swej pracy nie ma jednak wątpliwości, że:

Podpalenie Moskwy na pewno nie było skutkiem świadomego działania Napoleona, który miał wszelkie powody po temu, żeby zachować miasto w całości. Wbrew temu, co twierdzono później przez wiele lat, nie był to również efekt jakichś wcześniejszych planów rosyjskich.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Pożar wybuchł, gdy armia rosyjska wycofywała się jeszcze z miasta, a żaden rosyjski przywódca nie zatwierdziłby świadomie takiego działania, które mogło przynieść katastrofalne skutki. Pożoga wybuchła na skutek połączenia kilku różnych czynników.

„Jasno było jak we dnie”

Bez wątpienia do unicestwienia metropolii przyłożył rękę generał gubernator Moskwy Fiodor Rostopczyn. Oficer nakazał bowiem zniszczenie magazynów z zaopatrzeniem oraz rozplakatował w całym mieście obwieszczenie wzywające ludność cywilną „aby raczej zniszczyła własne domy, niż czekała, aż zostaną ograbione przez wroga”, co bez wątpienia „wpłynęło na postawę mieszkańców”.


Reklama


Na to wszystko nałożyły się susza, silny wiatr oraz brak sprzętu gaśniczego, który wywieźli Rosjanie. W efekcie trwający od 14 aż 18 września pożar strawił około 3/4 zabudowy miasta. Katastrofalne skutki pożogi opisał późniejszy adiutant Napoleona, pułkownik Franciszek Gajewski. W jego relacji czytamy:

Widok gorejącej Moskwy przechodził wszelkie wyobrażenie. Cały widnokrąg był w ogniu od wschodu, a lubo korpus nasz stał o dobrą milę od Moskwy, jasno było jak we dnie przez wszystkie noce aż do ustania pożaru.

Pożar Moskwy na obrazie A. Smirnowa (domena publiczna).
Pożar Moskwy na obrazie A. Smirnowa (domena publiczna).

Każdy łatwo pojmował, że spalenie Moskwy zniweczyło całkowicie plan Napoleona zimowania w tym mieście, a wojsko narażone było na wszelki niedostatek. (…)

Z całego miasta pozostał tylko Kremlin i jakieś 200 kamienic i z 500 dworców, rozrzuconych po ogrodach. Wszystkie składy, fabryki, magazyny były popalone, wszelkie zasoby zniszczone. Widok tych zgliszczy przerażał i wzniecał smutne przeczucie.


Reklama


(…) Na wielu ulicach nie pozostał ani jeden cały dom, wszystko leżało w gruzach, po innych stały kamienice jakby cudem ochronione. Bardzo wiele trupów, na wpół spalonych, leżało na ulicach.

Niespełnione nadzieje Napoleona

Szczególnie przerażający widok przedstawiały szpitale wojskowe, gdzie wycofujący się Rosjanie pozostawili tysiące rannych żołnierzy. Ocalała za to znaczna część cerkwi, które posiadały wysokie, murowane ściany oraz kryte blachą dachy. Jak podkreślał polski oficer „owe dachy, pozłacane lub niebiesko pomalowane, lśniły dawnym blaskiem wśród zniszczenia ogólnego”.

Napoleon na tle płonącej Moskwy. Obraz Wiktora Mazurkowskiego (domena publiczna).
Napoleon na tle płonącej Moskwy. Obraz Wiktora Mazurkowskiego (domena publiczna).

Pożar miał opłakane skutki dla pozostałości Wielkiej Armii. Żołnierze kwaterowali w ruinach, coraz trudniej było utrzymać dyscyplinę. Cesarz Francuzów nie zamierzał jednak opuszczać miasta. Zgodnie z tym, co pisze Alexander Mikaberidze w książce pt. Wojny napoleońskie. Historia globalna:

W oczach Napoleona opuszczenie Moskwy i rozpoczęcie odwrotu na zachód byłoby równoznaczne z przyznaniem się do porażki. Pozostawanie w wypalonym mieście dawało jednak marne szanse na zakończenie wojny.


Reklama


Podpisanie układu pokojowego byłoby jakimś wyjściem z sytuacji, lecz ponawiane przez Napoleona propozycje w tej sprawie były konsekwentnie odrzucane przez Rosjan.

„Bóg wojny” czekał na zmianę zdania cara ponad miesiąc. W końcu 19 października 1812 roku, nie doczekawszy się upragnionej odpowiedzi, zarządził odwrót. W tym momencie jego siły liczyły już tylko 100 tysięcy żołnierzy.

Resztkom Wielkiej Armii towarzyszyły za to olbrzymie tabory, które transportowały dobra zrabowane w Moskwie. Skutecznie spowolniały one marsz na zachód, który ostatecznie zakończył się niemal całkowitym unicestwieniem sił cesarza Francuzów.

Drugi tom monumentalnej historii wojen napoleońskich

Bibliografia

  • Franciszek Gajewski, Pamiętniki Franciszka z Błociszewa Gajewskiego pułkownika Wojska Polskiego (1802-1831), T. 1, oprac. S. Karowowskiego, Zdzisław Rzepecki i Ska 1913.
  • Archibald Gordon Macdonell, Napoleon i jego marszałkowie, Bellona 2022.
  • Alexander Mikaberidze, Wojny napoleońskie. Historia globalna. Tom 2, Dom Wydawniczy Rebis 2023.
Autor
Rafał Kuzak

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.