Zjednoczenie Rusi zaczęło się około 1300 roku, to znaczy jednocześnie z analogicznym procesem w Anglii, Francji i Hiszpanii. W owym czasie nie było wcale przesądzone, że jednolite państwo ruskie powstanie ani że jego ośrodkiem będzie Moskwa.
Nie ma nic łatwiejszego od udowodnienia tezy, że cokolwiek się stało, musiało się stać. Jest to również zajęcie bardzo wdzięczne, gdyż potwierdza, że wszystko zawsze idzie ku dobremu, a to raduje prostego człowieka i podoba się również mądrzejszym od niego. Szkopuł w tym, że teoria dziejowej nieuchronności jest dobra tylko z perspektywy czasu, to znaczy dla historyków, a nie twórców historii.
Reklama
Księstwo włodziemierskie
Jeśli postępowanie książąt dzielnicowych jest jakąś wskazówką, to w czasie gdy zaczynała się unifikacja Rusi, nie było powszechnego poczucia, że jest ona pożądana, a cóż dopiero nieuchronna. Teorie teologiczne i historyczne, które uzasadniały ten proces, powstały znacznie później. W gruncie rzeczy trudno byłoby dowieść, że Ruś nie mogła pójść drogą Niemiec i Włoch i wkroczyć w czasy nowożytne w stanie politycznego rozdrobnienia.`
Jeśli jednak Ruś miała zostać zjednoczona, to (…) dokonać tego nie mógł ani Nowogród, ani Litwa, lecz tylko jeden z książąt północno-wschodnich. Tu z pierwotnego księstwa rostowskiego powstało w wyniku ciągłego rozdrabniania ziem dziedzicznych wiele większych i mniejszych dzielnic. Po roku 1169, kiedy Andrzej Bogolubski postanowił nie przenosić swojej stolicy do Kijowa, tytuł wielkiego księcia zaczęto wiązać z jego ulubionym miastem Włodzimierzem.
Bracia Bogolubskiego i ich potomkowie władali Włodzimierzem na przemian z jego spadkobiercami w linii prostej. Mongołowie szanowali ten obyczaj, a władca, którego zatwierdzali na stolcu wielkiego księcia, przybierał jednocześnie tytuł księcia włodzimierskiego, choć nie zawsze urzędował we Włodzimierzu.
W systemie dzielnicowym wielki książę nie miał większej władzy nad swymi braćmi, ale godność wielkoksiążęca dawała mu prestiż i prawo do dochodów z miasta Włodzimierza i przyległych obszarów, przez co warta była zabiegów. Mongołowie lubili nadawać ją książętom, których uważali za wyjątkowo posłusznych.
Rządy Aleksandra Newskiego
Z rywalizacji o Włodzimierz i tytuł wielkiego księcia zwycięsko wyszli potomkowie Aleksandra Newskiego. Newski, najstarszy syn panującego księcia włodzimierskiego, był w czasach najazdu mongolskiego księciem nowogrodzkim i pokonał na polu bitwy wojska Szwedów i Zakonu Kawalerów Mieczowych.
W 1248 roku, po śmierci najmłodszego stryja, pojechał do Saraju złożyć hołd chanowi i najprawdopodobniej prosić o jarłyk do księstwa włodzimierskiego. Jednakże z nieznanych powodów Mongołowie oddali jarłyk młodszemu bratu Newskiego, a temu przyznali prawo do Kijowa i Nowogrodu. Newski jednak nie zrezygnował. Czekał cierpliwie i cztery lata później, w 1252 roku, nakłonił chana do zmiany decyzji.
Reklama
Na czele oddziału mongolskiego, który oddano pod jego rozkazy, zdobył Włodzimierz, pozbawił brata władzy i przyjął tytuł wielkiego księcia. Swoim późniejszym postępowaniem nie zawiódł zaufania, którym obdarzyli go Mongołowie. W latach 1257–1259 stłumił powstania ludowe przeciwko spisowi mongolskiemu, które wybuchły w Nowogrodzie, a kilka lat później uczynił to ponownie w kilku innych zbuntowanych miastach.
Po śmierci Newskiego (1263) Mongołowie kilkakrotnie odbierali Włodzimierz z rąk jego dziedziców, przyznając go po kolei książętom twerskim, riazańskim i nowogrodzkim; jednakże potomkom Newskiego zawsze udawało się go odzyskać i w końcu księstwo włodzimierskie oraz tytuł wielkoksiążęcy stały się dziedziczną własnością (wotcziną) ich rodu.
Mongolskie rządy nad Rusią
Newski i jego potomkowie zawdzięczali sukces chytrej strategii politycznej. Złota Orda, której podlegali, była wielkim państwem z liczną ludnością osiadłą, ale brakowało jej aparatu koniecznego do zarządzania krajem tak rozległym i rzadko zaludnionym jak Ruś. Poborcy podatkowi (baskakowie) i urzędnicy spisowi, którym towarzyszyli żołnierze, byli znienawidzeni i prowokowali wiele buntów, wybuchających wciąż mimo okrutnych represji.
Gdyby Ruś przypominała Chiny i Persję, Mongołowie z pewnością przejęliby nad nią bezpośrednią władzę. Ale ponieważ była biedna i prymitywna, woleli zostać na swoim stepie z jego znakomitymi pastwiskami i zyskownymi szlakami handlowymi. Z początku eksperymentowali z rolnikami, których opodatkowywali, ale ponieważ nie przyniosło to wyników, w końcu doszli do wniosku, że zadanie najlepiej wykonają sami tubylcy.
Reklama
Newski, a w jeszcze większym stopniu jego następcy, spełnili ich oczekiwania. Przejęli najważniejsze obowiązki administracyjne i fiskalne na ziemiach ruskich, za co uzyskali względną swobodę działania w swoich księstwach i wpływy w Saraju; te ostatnie okazały się cenną bronią w walce z konkurentami. Dopóki pieniądze wpływały regularnie, a w kraju panował spokój, dopóty Mongołowie nie mieli powodu, aby wtrącać się w sprawy ruskich książąt.
W sztuce kolaboracji z najeźdźcami nikt nie przewyższył tej gałęzi rodu Newskiego, która osiadła w XIII wieku w małym księstwie moskiewskim, wydzielonym w 1276 roku dla syna Newskiego, Daniela Aleksandrowicza.
Wielki książę włodzimierski
Syn Daniela, Jerzy, zdołał w 1317 roku zapewnić sobie rękę córki chana i tytuł wielkiego księcia włodzimierskiego. Osiem lat później został zamordowany przez syna księcia twerskiego – księcia, którego Mongołowie stracili wcześniej z poduszczenia Jerzego. Moskwa (bez Włodzimierza i tytułu wielkoksiążęcego) przeszła wtedy w ręce młodszego brata Jerzego, Iwana Daniłowicza, którego później nazwano Iwanem I.
Nowy władca okazał się politykiem niezwykle zręcznym i pozbawionym skrupułów. Według obliczeń jednego z historyków większość panowania spędził w Saraju lub w drodze do niego, co świadczy, że intensywnie oddawał się intrygom na dworze mongolskim. Miał też głowę do interesów (ludność przezwała go Kalitą, czyli „trzosem”) i zgromadził znaczną jak na owe czasy fortunę.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Większość dochodów Iwana pochodziła z myta nałożonego na ludzi i towary przekraczające granice księstwa moskiewskiego, przez które wiodło kilka szlaków handlowych. Dzięki tym dochodom nie tylko szybko płacił przypadającą nań część haraczu, ale również uiszczał zaległości innych książąt.
Tym ostatnim udzielał pożyczek pod zastaw ich księstw, które zajmował w razie niespłacenia należności. Niski poziom ruskiego rolnictwa i niepewność zbiorów sprawiały, że pozycja przeciętnego księcia dzielnicowego płacącego daninę była bardzo słaba; często pozostawał on na łasce najbogatszych krewnych.
Reklama
Antymongolskie powstanie w Twerze
O względy mongolskich chanów najzacieklej konkurował z Iwanem książę twerski [Aleksander], który po śmierci starszego brata Iwana, Jerzego, zdołał odebrać władcom moskiewskim tytuł wielkoksiążęcy. W 1327 roku mieszkańcy księstwa twerskiego podnieśli bunt przeciwko Mongołom i wyrżnęli poselstwo przysłane z Saraju do nadzorowania poboru daniny.
Po pewnym wahaniu książę twerski opowiedział się po stronie buntowników. Zaraz po otrzymaniu wiadomości o wydarzeniach w Twerze Iwan wyjechał do Saraju. Powrócił na czele połączonej ekspedycji karnej mongolsko-ruskiej, która tak spustoszyła księstwo twerskie i ziemie ościenne, że jeszcze po pół wieku nie wróciły one do dawnego stanu.
W nagrodę za lojalność Mongołowie nadali Iwanowi tytuł wielkiego księcia i mianowali go naczelnym poborcą daniny na całej Rusi. Był to kosztowny przywilej, gdyż Iwan odpowiadał za zaległości i niewypłacalność innych książąt, ale zarazem otrzymywał wygodny pretekst do wtrącania się w wewnętrzne sprawy konkurencyjnych księstw.
Nadzór nad daniną oznaczał w istocie monopol na kontakty z chanem. Korzystając z tego, Iwan i jego następcy zakazali innym książętom wchodzić w bezpośrednie stosunki z innymi państwami, włącznie z Ordą, bez pośrednictwa księcia moskiewskiego. Dzięki temu Moskwa stopniowo izolowała swoich rywali i wysuwała się na czoło jako pośrednik między zdobywcą a jego ruskimi poddanymi.
Reklama
Pax mongolica
Mongołowie nigdy nie żałowali, że obsypali Iwana łaskami. W ciągu 12 lat, które pozostały mu do śmierci, służył im równie wiernie jak jego dziad Aleksander Newski, utrzymując w ryzach, w razie potrzeby zbrojnie, Nowogród, Rostów, Smoleńsk i każde inne miasto, które śmiało podnieść głowę. Karol Marks, będący dla komunistycznych władz sowieckich autorytetem w dziedzinie historii, miał tego pierwszego wybitnego przedstawiciela dynastii moskiewskiej za połączenie „tatarskiego oprawcy, pochlebcy i nadzorcy niewolników”.
Łaska Saraju przysparzała Moskwie wielu korzyści. Mongołowie, którzy często najeżdżali inne części Rusi, łupiąc i biorąc w jasyr, omijali posiadłości swego głównego poddanego, dzięki czemu księstwo moskiewskie stało się stosunkowo bezpieczną wyspą na oceanie bezprawia. Bojarzy chętnie szli na służbę do księcia moskiewskiego, bo tylko on potrafił im zapewnić opiekę. Dzięki pax mongolica, niezależnie od jej ciemnych stron, znaczna część Azji i Bliskiego Wschodu znalazła się pod rządami jednej dynastii, której Ruś płaciła daninę.
Ta jedność polityczna sprzyjała ożywieniu wymiany handlowej. Za panowania mongolskiego kupcy ruscy po raz pierwszy zaczęli docierać do Morza Kaspijskiego i Czarnego i handlowali tam z Persami i Turkami; wówczas też w księstwach północno-wschodnich zaczęły się tworzyć podstawy kultury merkantylnej.
Poparcie Cerkwi
Moskwa korzystała też z poparcia Cerkwi. W 1299 roku metropolita kijowski, najwyższy dostojnik kościelny na Rusi, przeniósł swą stolicę do Włodzimierza. Dbał o bliskie stosunki z Ordą, ponieważ pod zwierzchnictwem Mongołów Cerkiew i klasztory nie musiały płacić daniny oraz innych zobowiązań nakładanych na ludność ruską. Ten cenny przywilej każdy nowy chan musiał potwierdzać, obejmując tron. Aby nie utracić swoich korzyści, Cerkiew potrzebowała prężnego przedstawiciela swoich interesów w Saraju.
W 1299 roku walka między Moskwą a Twerem nie była jeszcze rozstrzygnięta i choć metropolita faworyzował Moskwę, wolał oficjalnie zachować neutralność, osiedlając się we Włodzimierzu. Jednakże po powstaniu twerskim przeciwko Mongołom w 1327 roku i jego krwawym stłumieniu przez Iwana I wynik wojny nie mógł budzić wątpliwości.
Już w następnym roku (1328) siedziba metropolii została przeniesiona do Moskwy, która stała się odtąd ośrodkiem rosyjskiego prawosławia i „świętym miastem”. We wszystkich późniejszych walkach o tytuł wielkiego księcia Cerkiew wiernie stała przy Moskwie. W nagrodę Moskwa nadała jej rozległe ziemie objęte dodatkowo immunitetem.
Reklama
Zmysł do interesów
Choć wszyscy książęta dzielnicowi mieli silny instynkt posiadania, władcy moskiewscy odziedziczyli też wyjątkową smykałkę do interesów, która okazała się wielkim atutem w czasach, gdy władzę polityczną pojmowano i mierzono w kategoriach materialnych. Gromadzili wsie, miasta i promysły z zachłannością współczesnych monopolistów pragnących opanować rynek jakiegoś towaru.
Nie pomijali żadnej okazji do zarobku, handlując wschodnimi kobiercami, kamieniami szlachetnymi, futrami, woskiem i wszelkim innym dobrem, na które można było znaleźć kupca. Nie zaprzestali tej działalności nawet po wystąpieniu z pretensjami do tytułu cesarskiego – co zawsze dziwiło cudzoziemców odwiedzających Kreml.
W XVI i XVII wieku carowie moskiewscy mieli praktycznie monopol na krajowy handel hurtowy, a także na wytwórczość i kopalnictwo. Skąpstwo niektórych nie miało granic: Iwan III na przykład kazał sobie zwracać skórę owiec, które posyłał zagranicznym posłom do przerobienia na mięso.
Bogacili się, strzegli swoich fortun jak oka w głowie i robili wszystko, aby ich potomkowie nie przetracili zgromadzonego majątku. Na szczęście dla siebie książęta moskiewscy żyli długo; w ciągu blisko dwustu lat, dzielących objęcie tronu przez Wasyla I (1389) od śmierci Iwana IV (1584), Moskwa miała zaledwie pięciu władców – swoisty rekord długowieczności w owych czasach.
Reklama
Koniec z dzieleniem na równe części
Chyba tylko zmysłem do interesów, a nie jakimkolwiek politycznym planem (na który brak dowodów) można wytłumaczyć to, że książętom moskiewskim udało się zneutralizować najbardziej zgubną cechę rosyjskiego prawa spadkowego. Nie mogli wprawdzie odrzucić zwyczaju, zgodnie z którym każdy męski potomek powinien był otrzymać równą część ojcowizny, ale zdołali go po cichu obejść. Ich testamenty przypominają ostatnią wolę właściciela ziemskiego; nawet księstwo moskiewskie i tytuł wielkoksiążęcy przekazywano w spadku tak, jakby były zwykłymi towarami.
Jednakże bogactwo i potęga Moskwy tak bardzo zależały od stosunków z Ordą, że jedno i drugie mogło zniknąć w jednej chwili, gdyby nie udało się zapewnić przestrzegania primogenitury. Dlatego już pierwsi władcy moskiewscy zaczęli faworyzować w testamencie najstarszego syna, powiększając jego część z każdym pokoleniem, aż na początku XVI wieku stał się on niekwestionowaną głową rodu.
Zmarły w 1389 roku Dymitr Doński podzielił swoje dobra między pięciu synów, zostawiając najstarszemu, Wasylowi I, którego nazwał wielkim księciem, około jednej trzeciej i czyniąc go odpowiedzialnym za opłatę 34,2 procent daniny na rzecz Mongołów. Wasyla I przeżył tylko jeden syn, Wasyl II, który odziedziczył wszystko. Pragnąc zabezpieczyć pozycję syna przed roszczeniami jego stryjów, czyli swoich braci, Wasyl I jeszcze za swego życia osadził syna na tronie.
Stopniowa koncentracja majątku i władzy
Wasyl II na łożu śmierci zapisał pierworodnemu, Iwanowi III, tyle samo miast, ile pozostałym czterem razem wziętym. Iwan III kontynuował tę tradycję, przekazując w spadku najstarszemu synowi, Wasylowi III, 66 największych miast z 99, które do niego należały; pozostali czterej synowie musieli podzielić się ziemiami zawierającymi 33 mniejsze miasta.
Reklama
W wyniku tej stopniowej koncentracji majątku w rękach najstarszego syna część należnej Mongołom daniny przypadająca teoretycznie (albowiem już jej nie płacono) na Wasyla III wzrosła do 71,7 procent, choć jego pradziad płacił tylko 34,2 procent całości.Tak oto u progu XVI wieku dzielnice nadawane młodszym dziedzicom stały się w istocie dożywociami i nie zagrażały już spójności ojcowizny.
Stało się też zwyczajem, że księstwa udzielne, tak jak w feudalnej Francji, wracały do wielkiego księcia po śmierci swego właściciela. W tej formie przetrwały do wygaśnięcia dynastii Rurykowiczów w 1598 roku. Zasadnicza reforma polityczna – oparcie sukcesji na zasadzie primogenitury – dokonała się po cichu, niemal ukradkiem, w ramach prawa majątkowego i poprzez instytucję dziedziczenia dóbr. Dzięki niej władcy moskiewscy uzyskali ogromną przewagę nad konkurentami, którzy nadal dzielili swoje dobra na równe części między wszystkich męskich potomków.
Dwa kluczowe procesy
Ten niekwestionowany prymat Moskwy na Rusi był wynikiem dwóch procesów: zewnętrznego, mającego skłonić wszystkich książąt dzielnicowych oraz Nowogród i Litwę do uznania władcy moskiewskiego za suwerena, i wewnętrznego, który miał sprawić, że władza suwerena zyska atrybuty władzy patrymonialnej, czyli wiązać się będzie z absolutną własnością ziemi i jej mieszkańców. Oba procesy miały swoje korzenie w idei wotcziny.
Wielcy książęta włodzimierscy, bez względu na to, czy mieszkali w Moskwie, Twerze czy w jakimś innym księstwie, uważali swoje księstwo za wotczinę, czyli własność bezwarunkową. Ich władza nad nią przypominała władzę właściciela dominium w prawie rzymskim, określaną jako „własność nieograniczona, wykluczająca wszelkie pretensje i obejmująca prawo do dowolnego użytkowania, nadużywania i zniszczenia”.
Z początku patrymonialne roszczenia książąt ograniczały się do miast i ziem, które albo odziedziczyli, albo osobiście nabyli. Ale od połowy XV wieku, kiedy władza książąt moskiewskich wzrosła i zaczęli oni jawnie aspirować do ogólnoruskiego zwierzchnictwa, zgłosili pretensje do wszystkich ziem ruskich.
„Do naszej ojcowizny należą nie tylko te miasta i ziemie, które dziś są nasze – oświadczyli kiedyś Litwinom posłowie Iwana III. – Wszystkie ziemie ruskie, Kijów i Smoleńsk, i inne miasta, które [wielki książę litewski] dzierży teraz na ziemi litewskiej, one również z woli Boga, od prawieków, są naszą wotcziną [odziedziczoną] po przodkach” . Najeżdżając Inflanty, które nigdy nie należały do Rusi Kijowskiej, Iwan IV nie zawahał się ich również nazwać wotcziną.
Reklama
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Richarda Pipesa pt. Rosja carów. Jej nowe wydanie ukazało się w 2022 roku nakładem wydawnictwa Bellona.