Jest wczesny poranek 1 września 1939 roku. Na stację kolejową w przygranicznych Chojnicach wtacza się niespodziewanie niemiecki pociąg pancerny. Jego załoga błyskawicznie opanowuje dworcowe budynki. Polacy po otrząśnięciu się z pierwszego zaskoczenia przystępują jednak do energicznego przeciwdziałania…
Chojnice w okresie międzywojennym leżały na tranzytowej trasie kolejowej między Berlinem a Królewcem. Była to pierwsza stacja po polskiej stronie granicy na zachodnim skraju tzw. korytarza pomorskiego, przez którą sunęły niemieckie składy kolejowe z Rzeszy w kierunku Gdańska i Prus Wschodnich.
Reklama
W przypadku wojny rejonu miasta miało bronić Zgrupowanie „Chojnice” pod dowództwem płka Tadeusza Majewskiego. Składało się z pułku kawalerii, trzech batalionów piechoty i innych pomniejszych oddziałów Wojska Polskiego. Zgrupowanie „Chojnice”, jako jeden z elementów Grupy Operacyjnej „Czersk”, podlegało Armii „Pomorze” gen. Władysława Bortnowskiego.
Niemcy planowali opanować stację kolejową Chojnice podstępem już w pierwszych godzinach wojny. Pociąg pancerny Panzerzug Nr. 3 miał niespodziewanie wjechać na dworzec, a wieziony przez niego oddział desantowy miał opanować pobliskie budynki, aby zapobiec zniszczeniu infrastruktury kolejowej przez Polaków.
Niemiecki lądowy pancernik dysponował dużą siłą ognia – uzbrojony był w armaty kalibru 77 mm i ciężkie karabiny maszynowe. Ponadto na jego wyposażeniu znajdował się przystosowany do jazdy po szynach samochód pancerny SdKfz 231, który miał wypełniać zadania rozpoznawcze.
Niemcy atakują z zaskoczenia
O godzinie 4.15 polski dyżurny ruchu w Chojnicach otrzymał przez telefon informację od strony niemieckiej o przejeździe niemieckiego pociągu pospiesznego relacji Berlin-Królewiec. Tymczasem w kierunku polskiej granicy pędził nie skład osobowy, ale Panzerzug Nr. 3 poprzedzany przez szynowy SdKfz 231.
Ścieląca się nisko nad ziemią gęsta mgła ułatwiała nieprzyjacielowi maskowanie i zaskoczenie Polaków. Jeden z członków załogi niemieckiego pociągu wspominał:
Pociąg zatrzymuje się przed budynkiem dworca. Brak oznak oporu. Ucieka kilku kolejarzy, pod rękami taszcząc szybko zabrane tobołki. Dowódca pociągu pancernego opuszcza go, dwie sekcje strzelców zajmują teren dworca. O godz. 5.10 radiostacja melduje korpusowi armijnemu, że dworzec w Chojnicach został zajęty.
Sukces odtrąbiono przedwcześnie. O niemieckim ataku poinformowany został płk Tadeusz Majewski. W kierunku dworca szybko został pchnięty jeden z plutonów 1. kompanii 1. Batalionu Strzelców z Chojnic. Oddział prowadził dowódca kompanii kpt. Kazimierz Sochanik, który w pobliżu stacji urządził sobie stanowisko dowodzenia.
Zadanie odbicia dworca kolejowego i wyrzucenia stamtąd Niemców na czele swojego plutonu otrzymał ppor. Stanisław Nosek.
Polski kontratak
Tym razem mgła sprzyjała Polakom. Żołnierze, kryjący się między budynkami stacji, niepostrzeżenie zbliżyli się do pociągu. Po chwili zaskoczenia Niemcy otworzyli ogień. Polscy strzelcy natarli tyralierą. Najeźdźcy, nie wiedząc z jak dużymi siłami mają do czynienia, pospiesznie schronili się we wnętrzu pancernego kolosa. Zabrali ze sobą również wszystkich jeńców. Pociąg następnie wycofał się w pobliżu wiaduktów kolejowych znajdujących się przed stacją.
W tej sytuacji kpt. Sochanik rozkazał ppor. Noskowi powtórne natarcie, aby wykurzyć niemiecki pociąg za granicę. Zagrały polskie erkaemy. Niemcy odpowiedzieli ogniem swojej ciężkiej broni maszynowej. Byli w lepszej sytuacji, skryci za pancernymi blachami wagonów, podczas gdy Polacy atakowali w odkrytym terenie. Nasi piechurzy ponieśli straty w zabitych i rannych.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Hitler liczył, że inwazja na Polskę to będzie spacerek. Te liczby dowodzą, jak koszmarnie się pomyliłPo pewnym czasie do walki włączyły się również polskie armaty 75 mm z 1. Dywizjonu 9. Pułku Artylerii Lekkiej. Ich celny ogień trafił w wieżę dowodzenia niemieckiego kolosa, w której zginął dowódca pociągu por. Erich Euen. Pociąg zaczął wycofywać się w kierunku granicy. W tym czasie polscy saperzy wysadzili w powietrze jeden z wiaduktów, znajdujący się około kilometr za stacją.
Nie pozwolili im uciec
Ostatni wagon wycofującego się pociągu zapadł się wraz z mostem. Będący tuż przed nim wagon artyleryjski został wykolejony.
Cały skład został unieruchomiony ale Niemcy odczepili uszkodzone wagony i próbowali odjechać. To już jednak im się nie powiodło. Pociągnięty pluton artylerii 9. PAL bezpośrednim, intensywnym ogniem począł ostrzeliwać widoczny na wysokim nasypie pociąg. Jakimś cudem pociski omijały wagon, w którym uwięziono polskich jeńców. Panzerzug Nr. 3, wielokrotnie trafiony, zaczął się palić.
W końcu jeden z pocisków trafił wagon amunicyjny, który wyleciał w powietrze. Niemiecka załoga porzuciła wówczas pociąg i zaległa w jego pobliżu natomiast polscy jeńcy, pozostawieni samym sobie, wyszli z wagonu włazem w podłodze. Nie udało im się jednak uciec z niewoli.
Polskim żołnierzom i kolejarzom udało się dopaść również ów przemieniony w drezynę niemiecki samochód pancerny. Na stacji kolejowej Rytel skierowano go na boczny ślepy tor i tam zablokowano. Doszło do krótkiej walki, podczas której zginął jeden Niemców. Reszta załogi trafiła do polskiej niewoli.
Reklama
Nieudany podstęp
Niemcy w zbliżony sposób, posługując się fortelem przy pomocy pociągu pancernego Panzerzug Nr. 7, próbowali zdobyć na drugim krańcu „korytarza pomorskiego” mosty w Tczewie. Czujna polska obrona udaremniła także ten zamiar, wysadzając most i odcinając pociąg pancerny od celu jego ataku. Dzięki ofiarności polskich kolejarzy ze stacji Szymankowo, którzy później zapłacili za to życiem, udało się go również skierować na boczny tor.
Ostatecznie stacja w Chojnicach została zajęta przez oddziały niemieckiej 20. Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej około godz. 14.00 tego samego dnia. Samo miasto zostało zdobyte po ciężkich walkach do godz. 17.00.
Ciężko uszkodzony Panzerzug Nr. 3 został przez okupantów wyremontowany. Brał następnie udział w kampanii na Zachodzie w 1940 roku. Później przez pewien czas stacjonował w Warszawie. Ostatecznie został wysadzony w powietrze przez własną załogę podczas walk z Sowietami w Kurlandii w październiku 1944 roku.
Przeczytaj też o pierwszej bitwie powietrzno-morskiej stoczonej w toku II wojny światowej.
Bibliografia
- Konrad Ciechanowski, Armia „Pomorze”, Wydawnictwo MON, Warszawa 1983.
- Czesław Grzelak, Henryk Stańczyk, Kampania polska 1939 roku, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2005.
- Paweł Janicki, Armata wz. 1897 kal. 75 mm (Schneider), Edipresse Polska, Warszawa 2014.
- Andrzej Lorbiecki, Marcin Wałdoch, Chojnice 1939, Bellona SA, Warszawa 2014.
- Halina i Waldemar Trojca, Panzerzüge 1, Wydawnictwo Militaria, Warszawa 1995.
- Wehrmacht 1939. Szkice z bojów kampanii wrześniowej, red. Paweł Grysztar, Dariusz Marszałek, Wydawnictwo NapoleonV, Oświęcim 2019.
- Piotr Zarzycki, 9 Pułk Artylerii Lekkiej, Wydawnictwo Ajaks, Pruszków 1996.
- Apoloniusz Zawilski, Bitwy polskiego września, Znak Horyzont, Kraków 2019.
Polecamy
Darek Kaliński to autor szeregu fascynujących książek. Pisał już o sowieckim „wyzwoleniu” Polski w 1944 roku (Czerwona zaraza) i o prawdziwym obliczu niemieckiej okupacji Rzeczpospolitej (Bilans krzywd). Jego najnowsza publikacja – Czerwony najazd – traktuje o stalinowskim ataku z 17 września 1939 roku. Polecamy.
1 komentarz