Zbrodnia, która wprost nie mieści się w głowie. Gdy upadek III Rzeszy był już nieuchronny, a Hitler odebrał sobie życie w berlińskim bunkrze, najsłynniejsze małżeństwo III Rzeszy postanowiło nie tylko pożegnać się ze światem, ale też zabić wszystkie swoje dzieci, by nie oglądały upadku nazistowskich Niemiec. Czy Magda Goebbels – żona kanclerza Niemiec Josepha Goebbels – osobiście podała truciznę swojemu potomstwu?
Skierowany do potomności tekst [listu] brzmi jak żywcem wyjęty z ulotki propagandowej, jak ostatnie orędzie pierwszej damy Rzeszy. Magda wyjaśnia w nim, dlaczego dokonała takiego, a nie innego wyboru:
Nie mam alternatywy. Nasza wspaniała idea jest niszczona, a wraz z nią umiera wszystko, co uważałam za piękne, godne podziwu, szlachetne i dobre. Nie warto żyć w świecie, który nastąpi po Hitlerze i narodowym socjalizmie. Dlatego też zabrałam ze sobą dzieci.
Życie, które zostanie po nas, nie jest ich godne”. Wychwaliwszy cnoty dzieci, prosiła Boga, by „obdarzył” ją „siłą potrzebną do wykonania tego ostatniego i najtrudniejszego zadania […] dotrzymania wierności Führerowi do samej śmierci.
Niczym tysiące niemieckich kobiet
Słowa Magdy świadczą o jej wyjątkowej pozycji w świcie Hitlera, o osobistej więzi, która ich łączyła, oraz o wpływach Magdy w kręgach władzy. Jednak jej motywacja nie różniła się szczególnie od tej, która kierowała tysiącami innych kobiet gotowych popełnić samobójstwo w ostatnich dniach rządów nazistów.
W 1945 roku zabiło się siedem tysięcy ludzi, w tym 3996 kobiet. Wiele z nich nie bez podstaw obawiało się, że zostaną zgwałcone przez radzieckich żołnierzy. Co najmniej sto tysięcy kobiet padło ofiarą napaści seksualnych, a w niektórych miasteczkach i wsiach znajdujących się na drodze natarcia Sowietów Niemki popełniały masowe samobójstwa, by nie paść ofiarą ich gniewu.
W Berlinie kobiety nosiły przy sobie cyjanek lub brzytwę. W kwietniu i maju 5881 mieszkańców miasta popełniło samobójstwo. Żona pewnego kapitana, mieszkająca w eleganckim przedmieściu Berlina, w lutym otruła siebie oraz swoją ośmioletnią córkę. Mężowi wyjaśniła, że „boi się, że ona sama i jej dziecko wpadną w ręce Rosjan” i że „odbierze sobie życie, nim do tego dojdzie”. (…)
Ostatni akt dramatu w berlińskim bunkrze
Goebbels zrobił jeszcze kilka ostatnich notatek w dzienniku, a Magda przygotowała się do ostatniego aktu tragedii. Jej dzieciom podano kakao z silnym środkiem uspokajającym, wszystkie więc niemal od razu zasnęły. Nie wiadomo do końca, co stało się potem.
Nie przeżył nikt, kto być może przebywał w pokoju z dziećmi, gdy umierały, i kto mógłby potem o tym opowiedzieć. Wspomnienia tych, którzy byli w pobliżu, składają się na kilka wersji.
Panuje zgodność, że w zamordowaniu dzieci Magdy brał udział lekarz SS, doktor Stumpfegger, przypuszczenia co do jego działań jednak się różnią. Kilka osób twierdzi, że był wtedy w pokoju i być może nawet osobiście podał truciznę, wydaje się to jednak mało prawdopodobne.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Czekała „nerwowo” przed pokojem
Czy Magda osobiście skruszyłaby fiolki z cyjankiem w ustach swoich dzieci? Odkąd wprowadziła się do bunkra, trudno było jej nawet zbliżać się do nich. Jedna z młodych sekretarek Hitlera wspominała, że Magda „nie miała sił, by spokojnie patrzeć na swoje dzieci. Przy każdym spotkaniu z nimi czuła się tak okropnie, że wybuchała płaczem”.
Choć trudno odmówić Magdzie silnej woli, w tym czasie była już cieniem dawnej siebie. Zwyczajnie nie radziła sobie z podjęciem działań wynikających ze swojej straszliwej decyzji. Dlaczego miałaby to robić, skoro pod ręką był zawodowiec gotów ją zastąpić?
Kamerdyner Hitlera wspominał, że czekała „nerwowo” przed pokojem „aż otworzyły się drzwi i wyszedł lekarz. Ich spojrzenia się spotkały, Magda Goebbels wstała, milcząca i rozdygotana. Gdy lekarz SS w milczeniu skinął głową, osunęła się na podłogę”.
Stos pogrzebowy dla rodziców
Podobno potem Magda, chorobliwie blada, siedziała w swoim pokoju, układała pasjansa i paliła jednego papieros za drugim. O ósmej czterdzieści wieczorem stos pogrzebowy dla niej i dla Goebbelsa był gotowy. Z przypiętymi złotymi odznakami partii nazistowskiej wyszli pod rękę z bunkra i wkroczyli do ogrodu.
Magda rozgryzła swoją kapsułkę. Mąż dla pewności strzelił jej w głowę, połknął truciznę i przystawił lufę do swej skroni. Ich ciała włożono do płytkiego grobu i polano benzyną. Powietrze było na tyle spokojne, że udało się zapalić zapałkę. Magda i Goebbels stanęli w płomieniach, a ogień palił się przez całą noc.
Źródło:
Tekst stanowi fragment książki Wyllie James pod tytułem Żony nazistów. Kobiety kochające zbrodniarzy. Książka ukazała się w Polsce nakładem Wydawnictwa Agora.
Polecamy
Tytuł, lead, tekst w nawiasie kwadratowym i śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.
13 komentarzy