Zamach w Sarajewie 28 czerwca 1914 roku słusznie uchodzi za jedno z najważniejszych wydarzeń w dziejach. I też słusznie wciąż rodzi pytania i wątpliwości. Oto 5 zaskakujących faktów temat napaści Gawriła Principa na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda Habsburga.
1. Franciszek Ferdynand wiedział, co go czeka
Następca tronu Austro-Węgier, Franciszek Ferdynand, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że podróż na Bałkany może być dla niego groźna. W przeszłości zdarzały się w Bośni i Chorwacji próby zamachów na cesarskich urzędników i na samych Habsburgów, a teraz sytuacja była szczególnie napięta.
Reklama
Początkowo Franciszek Ferdynand chciał ominąć wizytę w Sarajewie, jednak gubernator wojskowy Bośni generał Oskar Potiorek usilnie go namawiał, by tego nie robił. Urzędnik dopiął swego, ale arcyksiążę przygotowywał się do wyjazdu tak, jakby kierowało nim znacznie więcej, niż tylko przeczucie.
Jeszcze przed opuszczeniem Austrii wziął na bok swojego zaufanego, niejakiego Janaczka. Wręczył mu w prezencie złoty zegarek (podziękowanie za wierną służbę?) i na wszelki wypadek dał na przechowanie klucze do swojego biurka w wiedeńskim Belwederze. Ponadto poprosił, by Janaczek zaopiekował się jego dziećmi, jeśli jego samego spotka najgorsze.
2. Serbski rząd od dawna posiadał informacje o planowanym zamachu
Na długo przed przyjazdem pary arcyksiążęcej do Bośni serbskie władze wiedziały o grożącym jej niebezpieczeństwie. Premier Nikola Pašić miał na swoim biurku raport, który szczegółowo wyliczał postępy spiskowców. Znane były ich nazwiska, wiadomo było także, w co są uzbrojeni. Z raportu wynikało, że zamachowców wyszkolił i wspiera serbski wywiad.
Pašić zdając sobie sprawę, że próba zabójstwa arcyksięcia może być dla Franciszka Józefa doskonałym casus belli do ataku na dużo słabszą Serbię, próbował delikatnie ostrzec Wiedeń. Osoba, do której zwrócił się przez pośrednika nie przekazała jednak sprawy dalej.
Reklama
III. Gavrilo Princip więcej niż raz próbował zabić arcyksięcia
Kiedy 25 czerwca 1914 roku Franciszek Ferdynand i jego żona Zofia wyruszyli na krótką wycieczkę po Sarajewie, witano ich kwiatami i powiewającymi flagami. Ludzie cieszyli się, że arcyksiążę wraz z żoną odwiedza ich miasto.
Gdy para udała się na słynny miejscowy bazar, nie była pilnowana przez policjantów. Franciszek Ferdynand i Zofia przechadzali się spokojnie i robili zakupy. Tymczasem w rozentuzjazmowanym tłumie czaił się skupiony młody człowiek. Serbski student, Gavrilo Princip, zaciskał kurczowo palce na zimnym pistolecie, nie zdecydował się jednak strzelić do znienawidzonego Habsburga.
Prawdopodobnie nie chciał ryzykować zranienia entuzjastycznie przyjmowanej księżnej Zofii. Trzy dni później nie miał już skrupułów.
IV. Były dwa zrealizowane zamachy
28 czerwca 1914 roku arcyksiążę wraz z małżonką przemierzali Sarajewo po raz drugi, jadąc w odkrytym samochodzie i machając do tłumów. Nie wiedzieli, że na trasie przejazdu rozlokowało się łącznie siedmiu zamachowców Czarnej Ręki. Część z nich nie miała możliwości oddania strzału, część się nie odważyła. Nedeljko Čabrinović zaatakował.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Wyjął z kieszeni granat, uderzył spłonką w latarnię i rzucił, celując we Franciszka Ferdynanda. Kierowca zobaczył lecący w kierunku samochodu dymiący przedmiot i przyspieszył, chcąc umknąć. Granat odbił się od pojazdu i wybuchł na ulicy, raniąc dwudziestu gapiów i kilka osób ze świty.
Tym razem arcyksięciu nic się nie stało. A Čabrinović? Połknął kapsułkę z cyjankiem i wrzasnął: „Jestem serbskim bohaterem”. Cyjanek nie zadziałał, zamachowiec został aresztowany.
Reklama
V. Arcyksiążę zginął przez zadufanego w sobie urzędnika
Franciszek Ferdynand teraz już koniecznie chciał wracać do Wiednia. Usłyszawszy o tym wspomniany generał Potiorek strasznie się oburzył. Jego zdaniem rejterada była
absolutnie wykluczona. Gubernator wojskowy Bośni uważał, że rezygnacja z odwiedzin i zjedzenia kolacji w oficjalnej rezydencji podkopie jego autorytet w oczach mieszkańców miasta. Tak długo maglował arcyksięcia, aż ten dla świętego spokoju uległ.
Nazajutrz, po pierwszej próbie zamachu, Franciszek Ferdynand powiedział generałowi: „Wiedziałem, że do czegoś takiego dojdzie”. Po kolejnych punktach programu arcyksiążę chciał odwiedzić w szpitalu rannego w wybuchu oficera.
Mimo zamachu na życie następcy tronu, Potiorek odmówił obstawienia miasta żołnierzami i zapewniał, że Habsburgowi nic więcej nie grozi. W dodatku kłamał, mówiąc, że najkrótsza droga do szpitala wiedzie dokładnie tą samą trasą, którą dostojnicy przyjechali. Kawalkada samochodów ruszyła w drogę powrotną zatłoczonymi uliczkami.
Reklama
Kiedy Gavrilo Princip rozpoznał arcyksięcia, nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Tym razem już się nie zawahał.
Bibliografia
- Greg King, Sue Woolmans,Zabić arcyksięcia, Kraków 2014.
2 komentarze