Niemieckie naloty na Wielką Brytanię a ludność cywilna. Taki atak nie zdarzył się nigdy wcześniej w historii

Strona główna » II wojna światowa » Niemieckie naloty na Wielką Brytanię a ludność cywilna. Taki atak nie zdarzył się nigdy wcześniej w historii

We współczesnym rozumowaniu konfliktu zbrojnego przyzwyczailiśmy się do strat wśród ludności cywilnej i zmasowanych bombardowań, ale Blitz z lat 1940–1941 – czyli zmasowane bombardowanie Wielkiej Brytanii, a zwłaszcza Londynu przez Luftwaffe – był pierwszym w historii przykładem nieustannego ataku na ludność cywilną oderwanego od jakichkolwiek innych działań wojennych.

Wielomiesięczne, bezwzględne bombardowania Wielkiej Brytanii przez niemieckie lotnictwo doprowadziły do śmierci przynajmniej 40 000 osób i zburzenia dwóch milionów domów.


Reklama


O reakcjach na Blitz i codziennych wyzwaniach związanych z wrogą ofensywą powietrzną piszą Robert Gretzyngier i Wojtek Matusiak w książce Wyspy Brytyjskie 1940.

***

Życie ludności cywilnej w okresie Blitzu (1940-1941) nie było usłane różami. Obowiązkowe noszenie maski przeciwgazowej stało się jednym z najbardziej widocznych atrybutów przygotowania do wojny ludności cywilnej. Krzykiem mody stały się hełmy cywilne.

Niemieckie bombowce Heinkel He 111 nad Londynem. 7 września 1940 roku.

Tysiące ofiar… na drogach

Obowiązek zaciemnienia był uciążliwy nie tylko dla właścicieli nieruchomości, którzy musieli go bezwzględnie przestrzegać pod karą administracyjną, ale również dla wszystkich użytkowników ulic i dróg.

Restrykcyjne przestrzeganie zasłaniania reflektorów pojazdów mechanicznych stało się przyczyną wypadków, w których w latach 1939–1940 straciło życie około 4000 mieszkańców królestwa. Dopiero opracowanie specjalnych nakładek na reflektory i ograniczenie prędkości do 20 mil/h (ok. 30 km/h) w terenie zabudowanym ograniczyło te straty.


Reklama


Wiele przydrożnych obiektów, takich jak latarnie, słupy czy drzewa bielono, by stały się zauważalne w słabym świetle. Wśród cywilów powszechne stało się chodzenie w nocy z długą koszulą wyłożoną ze spodni na wierzch dla ułatwienia dostrzeżenia pieszego.

Schrony z prefabrykatów

Jednym z najciekawszych rządowych programów mających na celu ochronę ludności cywilnej była produkcja prefabrykatów do budowy rodzinnych schronów zwanych Anderson shelter, od nazwiska sir Johna Andersona, ministra spraw wewnętrznych odpowiedzialnego za bierną obronę przeciwlotniczą.

Artykuł stanowi fragment książki Roberta Gretzyngiera  oraz Wojtka Matusiaka (Bellona 2020).
Artykuł stanowi fragment książki Roberta Gretzyngiera oraz Wojtka Matusiaka pod tytułem Wyspy Brytyjskie 1940 (Bellona 2020).

Przydomowe schrony wykonano z łukowatych paneli z blachy falistej, które należało zakopać w ogrodzie i przykryć kilkudziesięciocentymetrową warstwą ziemi. Podczas II wojny światowej rodzinom na Wyspach Brytyjskich wydano ponad 2 mln takich zestawów do budowy schronów. Oczywiście towarzyszyły im również ulotki opisujące sposoby uchronienia się przed przysypaniem gruzem wraz z rysunkami sprzętów domowych zamienionych w odporne na obciążenia klatki.

Niestety taki schron nie zabezpieczał znajdujących się w nim ludzi w przypadku bezpośredniego trafienia. Znany jest fakt uderzenia zestrzelonego samolotu por. Mariana Pisarka z Dywizjonu 303 w taki przydomowy schron, w którym zginęło kilka osób.


Reklama


Londyńczycy w podziemiu

W bombardowanej stolicy trudno było o schronienie, dlatego też we wrześniu 1940 roku ponad 177 tysięcy londyńczyków dosłownie schodziło do podziemia, traktując stacje metra jako naturalne schrony i noclegownie.

Z powodu zamknięcia wielu popularnych miejsc rozrywki artyści podążali ze swoją sztuką tam, gdzie wieczorami znajdowało się najliczniejsze grono odbiorców – do metra. Symbolem przetrwania stało się hasło Business as usual (Działamy jak zwykle) pojawiające się w witrynach sklepów, lokali gastronomicznych i innych instytucji.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Po pierwsze woda i żywność

W zbombardowanych miastach towarem pierwszej potrzeby stawały się woda oraz żywność. Stąd dość szybko zorganizowano mobilne kantyny obsługujące nie tylko wojsko, ale i ludność cywilną.

Wojna jednoczyła ludzi, a ich ofiarność wykorzystano m.in. w oficjalnej kampanii zbiórki materiałów strategicznych zwanej Great Saucepan Offensive (Wielka ofensywa rondlowa), będącej odpowiedzią na apel Ministerstwa Zaopatrzenia (Ministry of Supply), które ograniczyło w 1940 roku dostawy do produkcji towarów nieistotnychi w niektórych przypadkach redukując produkcję o 2/3. (…)

Londyn podczas nalotu. Zdjęcie z 7 września 1940 roku.

Ewakuacja instytucji, dzieł sztuki i… dzieci

Warunki wojenne spowodowały znaczne ograniczenia. Ze stolicy wyniosły się tak szacowne instytucje jak Bank of England czy rozgłośnia BBC. W ślad za nimi ewakuowano najcenniejsze zbiory sztuki oraz… dzieci.

Już we wrześniu 1939 roku nastąpiła ewakuacja dziatwy z miast portowych i ze stolicy do wyznaczonych terenów wiejskich i mniej zaludnionych miast. Ponad 4000 pociągów wywiozły z miast pierwszą falę dzieci, które miały się odnaleźć w wiejskiej rzeczywistości.


Reklama


Kiedy miesiącami nad terenem Wielkiej Brytanii nie działo się nic wskazującego na realne niebezpieczeństwo zmasowanych nalotów, ewakuowana ludność – w tym blisko połowa dzieci – stopniowo powróciła do swoich przedwojennych miejsc zamieszkania.

Po upadku Francji strach przed bombardowaniami wzrósł ponownie i ze stolicy znowu ewakuowano ok. 600 000 dzieci. Do końca 1940 roku w mieście pozostało jedynie co szóste dziecko.

„Współczujemy wam bardzo”

Wiele dzieci zostało rozłączonych z rodziną nawet na okres kilku lat, a wskutek strat w ludności wywołanych bombardowaniami część nigdy do swoich rodziców nie powróciła.

Dlatego tak ważnym przesłaniem stała się popularna audycja radiowa dla dzieci nadana 13 października 1940 roku, w której 14-letnia księżniczka Elżbieta (przyszła królowa) wygłosiła swoje pierwsze w życiu publiczne przemówienie, kierując je właśnie do zmuszonych żyć z dala od domu:

Mówiąc wam wszystkim „dzień dobry”, czuję, że zwracam się do przyjaciół i kolegów, którzy tak jak moja siostra i ja wiele razy z przyjemnością słuchali Godziny Dzieci.

Strażacy gaszą pożar w Londynie wywołany niemieckim bombardowaniem.

Tysiące z was w tym kraju musiały opuścić swoje domy i odłączyć się od swoich ojców i matek. Moja siostra Małgorzata Róża i ja współczujemy wam bardzo, ponieważ wiemy z własnego doświadczenia, jak to jest być daleko od tych, których kochamy najbardziej.

Do was, mieszkających teraz w nowym otoczeniu, przesyłamy nasze wyrazy sympatii, a jednocześnie chciałybyśmy podziękować tym dobrym ludziom, którzy przyjęli was w swoich domach na wsi.

My wszyscy, dzieci pozostające w domach rodzinnych, cały czas myślimy o naszych przyjaciołach i bliskich, którzy wyruszyli w dalekie strony – którzy przemierzyli tysiące mil, znajdując wojenny dom i serdeczne powitanie w Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii, Afryce Południowej oraz Stanach Zjednoczonych Ameryki.

Moja siostra i ja mamy poczucie, że wiemy sporo o tych krajach. Nasz ojciec i matka często opowiadali nam o swoich wizytach w różnych częściach świata. Nie jest więc nam trudno wyobrazić sobie życie, jakie tam wiedziecie, ani nowe widoki, jakie tam możecie podziwiać i przygody, jakie możecie przeżywać.


Reklama


Ale jestem pewna, że wy także często myślicie o Starym Kraju. Wiem, że o nas nie zapomnicie; a ponieważ my nie zapominamy o was, więc chcę, w imieniu wszystkich dzieci, które tu zostały, przesłać wam nasze pozdrowienia i najlepsze życzenia – wam, a także waszym miłym gościom. (…)

Wiemy, każdy z nas, że w końcu wszystko będzie dobrze; ponieważ Bóg zadba o nas i da nam zwycięstwo i pokój. A kiedy pokój nadejdzie, pamiętajcie, że to my, dzisiejsze dzieci, będziemy mieli za zadanie uczynić świat jutra miejscem lepszym i szczęśliwszym.

Przeczytaj też o tym, dlaczego piloci biorący udział w bitwie o Anglię nawet kilkukrotnie zawyżali liczbę swoich zestrzeleń. Nie było to z ich strony żadne oszustwo.

Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Roberta Gretzyngiera oraz Wojtka Matusiaka pod tytułem Wyspy Brytyjskie 1940Ukazała się ona w serii Historyczne Bitwy wydawnictwa Bellona (2020).

Polecamy

Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej, zwłaszcza w celu wprowadzenia częstszego podziału akapitów.

Współautor
Robert Gretzyngier
Współautor
Wojtek Matusiak
1 komentarz

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.