W ciągu zaledwie jednej dekady Aleksander Wielki (zm. 323 p.n.e.) stworzył największe imperium w dotychczasowych dziejach rejonu śródziemnomorskiego. Jego żołnierze zwozili do Macedonii wspaniałe skarby. Ogółem jednak podbój świata wcale nie był dla ojczyzny wielkiego wodza korzystny.
Aleksander Wielki wyprowadził na Wschód kwiat macedońskiej młodzieży. Tysiące krzepkich wieśniaków podążyły ze swym królem w głąb Azji, gdzie czekały na nich fantastyczne bogactwa i błyskotliwe kariery.
Reklama
Syn Filipa II podbił dla Makedonów i Greków bezkresne krainy — Egipt, Syrię, Persydę, Gedrozję, Sogdianę, Baktrie, aż po rubieże Indii (czyli dzisiejszego Pakistanu). Oznaczało to jednak znaczne osłabienie jego rdzennego państwa. Z Macedonii odeszła większość chwackich, tryskających energią mężczyzn w wieku wojskowym.
Opustoszałe królestwo
Antypater, namiestnik Aleksandra w królestwie, miał coraz większe kłopoty z wysyłaniem posiłków swemu władcy.
Po śmierci Aleksandra w 323 roku p.n.e. Antypater znalazł się w tarapatach, gdyż „brakowało wojsk obywatelskich z powodu wielkiej liczby tych, których wysłano już do Azji dla wsparcia tamtejszej armii” (Diod. XVIII 12,2), a Grecy właśnie wzniecili bunt, by zrzucić macedońskie jarzmo.
Z tych żołnierzy, którzy pociągnęli na Wschód, niewielu zobaczyło znów rodzinne strony. Niektórzy padli w bojach, większość zdecydowała się pozostać na obfitej w złoto „ziemi włócznią zdobytej”. Królestwo Makedonów utraciło co najmniej kilkadziesiąt tysięcy młodych junaków, którzy nie założyli rodzin w ojczyźnie. Następstwa dla populacji kraju były fatalne i długotrwałe.
Reklama
Szczupłe zasoby i kłopotliwa scheda
Żołnierze, którzy jednak wrócili, przywieźli ze sobą wielkie bogactwa ze skarbców perskiego króla. Za złoto złupione w Azji z pewnością nabywali ziemię. Powstawały więc rozległe majątki kosztem drobnej własności wieśniaczej. A wolni chłopi tworzyli przecież kościec armii Filipa II i Aleksandra.
Możliwości mobilizacyjne królestwa Makedonów zostały dotkliwie ograniczone. Na domiar złego państwo przeżywało burzliwy okres.
Następcy Aleksandra niezbyt troszczyli się o konsolidację osłabionego królestwa. Korzystając ze szczupłych macedońskich zasobów uczestniczyli w wojnach diadochów, usiłując wydrzeć jak największą część bajecznej schedy po genialnym Macedończyku.
Upust krwi
Syn Antypatra, Kassander, w chaosie wojennych pochodów znalazł czas na założenie dwóch miast, które czekała świetna przyszłość — Kassandrei na jednym z trzech palców półwyspu Chalkidike i Thessaloniki w głębi Zatoki Thermajskiej.
Nakazał potajemnie zgładzić prawowitego monarchę, 13-letniego Aleksandra, syna Aleksandra, ostatniego z dynastii Argeadów. W 305 roku przyjął tytuł króla, lecz nie dał początku dynastii.
Po śmierci Kassandra w 297 roku o tron Macedonii toczyli uporczywe boje wódz Demetrios Poliorketes, a potem syn jego, Antygonos Gonatas, Lizymach, monarcha Tracji i rozległych terenów w Azji Mniejszej, Pyrrus, niezrównany w boju władca Epiru oraz Ptolemajos Keraunos, wydziedziczony, lecz ambitny i okrutny syn Ptolemajosa I, macedońskiego monarchy Egiptu.
Reklama
Pyrrus zdołał oderwać dwie krainy Górnej Macedonii, Tymfaję i Parauaję, oraz Ambrakię, Amfilochię i Akarnanię. Te walki o diadem oznaczały dla królestwa dalszy upust krwi. Prawdziwa katastrofa przyszła jednak w 279 roku.
Najgorsza katastrofa. Najazd Celtów na Macedonię
Z północy runęły na Macedonię hordy Celtów, jasnowłosych olbrzymów. szukających nowych siedzib, chciwych złota i bydła. Szlak ich niszczycielskich pochodów znaczyły pożogi i rzezie.
Celtowie atakowali szeregi swych wrogów z pogardą śmierci i niezwykłą furią, jakiej nie znali Hellenowie i Macedończycy, nawykli do zdyscyplinowanej walki w zwartym szyku. Celtyccy woje:
(…) w porywie gniewu rzucali się bezmyślnie na nieprzyjaciela jak dzikie zwierzęta. Nawet ugodzeni siekierą lub mieczem — dopóki starczyło im tchu — nie tracili swej zapalczywości. Przeszyci oszczepem lub strzałą. dopóki żyli, nie tracili ducha. Niektórzy wyrywali z krwawiących ran oszczepy, którymi ich ugodzono, ciskając nimi w Hellenów lub używając ich do walki wręcz (Paus. X 20,3).
Reklama
Najeźdźcy rozbili w puch armię króla Ptolemajosa Keraunosa, który wyruszył w pole ze zbyt szczupłymi hufcami i lekkomyślnie odrzucił pomoc króla Dardanów. Wcześniej, w zamian za pokój, oddał zresztą część wojska Pyrrusowi, który wyprawił się do Italii przeciw Rzymianom.
Keraunos został wzięty do niewoli i stracony. dzicy barbarzyńcy „wycięli w pień całe wojsko macedońskie” (Diod. XII 3,2).
Straszne skutki inwazji
Przypuszczalnie połowa armii królestwa przestała istnieć. Celtowie rozlali się po kraju, paląc. łupiąc i gwałcąc, wyrzynając ludzi i trzody. Królestwo ogarnął chaos.
Macedoński wódz Sosthenes, który odmówił zresztą przyjęcia diademu monarchy, obronił przed barbarzyńcami urodzajne równiny Dolnej Macedonii, ale jeszcze w tym samym roku Celtowie pod wodzą Brennosa wrócili, pokonali wojska Sosthenesa i bezlitośnie ograbili wszystkie dzierżawy królestwa.
Mieszkańcy szukali schronienia w murach ufortyfikowanych miast, bezsilnie patrząc na swe płonące wioski. Najeźdźcy zapuścili się do Grecji, lecz zostali pobici przez Beotów. Fokijczyków, a zwłaszcza Etolów, znakomitych w podjazdowej wojnie.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Ostatecznie Celtowie wycofali się z Macedonii i Hellady, lecz skutki ich inwazji były straszliwe. Barbarzyńcy obrócili w perzynę całe Bałkany od Dunaju po Fokidę. Państwo Makedonów zostało gruntownie spustoszone. Odbudowa gospodarcza miała trwać kilka pokoleń, lecz straty ludzkie były nie do odrobienia.
Spod władzy królów macedońskich na zawsze uwolniła się Tracja, z takim trudem zdobyta przez Filipa Il i Aleksandra. Hellenizacja wojowniczych Traków została wstrzymana praktycznie aż do czasów rzymskich.
Reklama
Różni monarchowie hellenistyczni — Antygonidzi, Seleukidzi, Attalidzi z Pergamonu usiłowali później ujarzmić trackie plemiona, ale niewiele wskórali. Na domiar złego zburzony został dotychczasowy system „barbarzyńskich” państewek przygranicznych Traków, Dardanów i Ilirów. Słabość Macedonii sprawiła, że organizmy te zaczęły się konsolidować. Ich wodzowie stali się bardziej agresywni i skorzy do najazdów na południowego sąsiada.
Cień dawnej potęgi
Po inwazji Celtów królestwo macedońskie było już tylko cieniem potęgi z czasów Filipa II i Aleksandra. Jego siły nie mogły się równać z zasobami innych hellenistycznych mocarstw, jak Egipt Lagidów, który zdobył wiele baz w basenie Morza Egejskiego, czy państwo Seleukidów, obejmujące Syrię i wiele azjatyckich satrapii, niekiedy sięgające aż po Pendżab.
Władcy Macedonii mieli odtąd ogromne kłopoty z utrzymaniem hegemonii nad samą tylko Grecją. Prowadzenie poważniejszych działań wojennych poza Bałkanami przychodziło im z najwyższym trudem.
Po najeździe Celtów diadem zdobył w 278 roku Antygonos Gonatas, któremu udało się zadać klęskę celtyckim watahom grasującym w Tracji. Przepędził go z Macedonii Pyrrus, który w 275 roku powrócił z Italii. W trzy lata później Pyrrus zginął jednak podczas walk o Argos i Antygonos odzyskał tron.
Reklama
Panował bardzo długo — aż do przełomu 240 i 239 roku i zmarł w wieku lat osiemdziesięciu. Stał się on właściwym założycielem dynastii zwanej Antygonidami.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Krzysztofa Kęcieka pt. Kynoskefalaj 197 p.n.e. Jej nowa, limitowana edycja ukazała się nakładem wydawnictwa Bellona w 2021 roku.
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.