Na wieść o wybuchu rewolucji w Hiszpanii konserwatywne koła meksykańskiej burżuazji i kleru, obawiające się ograniczenia swojej władzy w Nowym Świecie przez liberalne reformy, zdecydowały się bronić swoich przywilejów i stanęły na czele rewolty przeciwko metropolii. W 1821 roku zakończyła się długoletnia walka o niepodległość Meksyku. Dlaczego nowe państwo nie odniosło sukcesu i szybko zyskało opinię „chorego człowieka Ameryki”?
Dowódca wojsk hiszpańskich w Meksyku, gen. Augustin de Iturbide, przeszedł wraz z wojskiem na stronę rewolucji. Rozpoczął pertraktacje z przywódcami walk wyzwoleńczych i ogłosił plan pokojowego przekształcenia Meksyku w niepodległe państwo.
Reklama
Zgodnie z tak zwanym planem igualskim Meksyk miał się stać niezależną monarchią z królem pochodzącym z dynastii hiszpańskich Burbonów. Nowe władze gwarantowały nienaruszalność dotychczasowych stosunków własnościowych, Kościół i wojsko zachowywały swoje przywileje, a Kreole mieli być zrównani w prawach z ludnością hiszpańską.
Urwana historia Cesarstwa Meksyku
Kiedy interwencja francuska w Hiszpanii przywróciła do władzy ugrupowania konserwatywne, Madryt odmówił uznania niepodległości Meksyku i nadal rościł sobie prawa do dawnej kolonii. Odrzucenie przez Hiszpanię propozycji osadzenia na tronie meksykańskim Burbona sprawiło, że w Meksyku uznano za możliwe ustanowienie rodzimej monarchii.
18 maja 1822 roku podburzona przez oficerów armia, przy aplauzie stołecznych tłumów, obwołała gen. de Iturbide cesarzem pod imieniem Augustyna I.
Iturbide pragnął, żeby cesarstwo meksykańskie nie ustępowało wspaniałością monarchiom europejskim. W tej sytuacji kosztowny przepych dworu cesarskiego szybko doprowadził do katastrofy finansowej państwa.
Przymusowe pożyczki, ucisk podatkowy i szalejąca inflacja pozbawiły cesarza poparcia społecznego. Uaktywniła się opozycja skupiająca siły republikańskie i postępowe. Kiedy zabrakło pieniędzy na opłacenie armii, ogarnął ją ferment.
Reklama
W grudniu 1822 roku zbuntowały się wojska garnizonu w Veracruz, dowodzone przez młodego generała Antonio Lopeza de Santa Anna. Do zbuntowanych wojsk Santa Anny przyłączyli się opozycyjni wobec cesarza republikanie i pozostałe oddziały wojskowe. 19 marca 1823 roku osamotniony Iturbide abdykował, udając się na dożywotnie wygnanie do Włoch.
Latem następnego roku podjął nieudaną próbę powrotu do Meksyku i odzyskania korony, ale nie uzyskał żadnego poparcia społecznego. Wkrótce po wylądowaniu został schwytany i 19 lipca 1824 roku rozstrzelany przez republikanów, którzy ani myśleli o restytucji monarchii.
Na wzór Stanów Zjednoczonych. Meksykańska republika
4 października 1824 roku została uchwalona nowa konstytucja wprowadzająca w Meksyku ustrój republikański. Była ona wierną kopią konstytucji Stanów Zjednoczonych, dostosowaną do tradycji meksykańskiej poprzez włączenie kilku artykułów dotyczących religii (jedyną oficjalną religią był katolicyzm) i sądów przysięgłych.
Nowe państwo – Stany Zjednoczone Meksyku (Estados Unidos Mexicanos), stawało się od tej chwili republiką federalną, podzieloną na 19 stanów i 4 terytoria. Na czele państwa stali prezydent i wiceprezydent o czteroletniej kadencji oraz dwuizbowy Kongres.
Stany wybierały swoich gubernatorów i ciała ustawodawcze, które decydowały o wyborze prezydenta i wiceprezydenta. Pierwszym prezydentem został weteran wojny o niepodległość, Guadelupe Victoria, a wiceprezydentem Nicolas Bravo.
Państwo skazane na porażkę?
Niepodległy Meksyk był państwem słabym i źle zorganizowanym. Po okresie panowania Hiszpanów odziedziczył słabą strukturę państwową, skorumpowaną i nieefektywną administrację, katastrofalny stan finansów, liczną i kosztowną armię z nadmiernie rozbudowanym korpusem oficerskim oraz nabrzmiałe konflikty społeczne. Wszystko to razem decydowało o permanentnym kryzysie państwa meksykańskiego.
Reklama
Z wojny o niepodległość wyszedł Meksyk ogromnie zniszczony. W wyniku długotrwałych walk zginęło lub zostało zamordowanych 600 tysięcy ludzi – około 10 procent ludności kraju wg stanu z 1810 roku. Produkcja rolna zmniejszyła się dwukrotnie, jeszcze bardziej spadło wydobycie szlachetnych kruszców, od czego głównie zależał dobrobyt kraju. Prawie całkowicie zamarł handel i eksport.
Dochody państwa były niewielkie i ledwo wystarczały na utrzymanie wojska (w 1825 roku dochód państwa wyniósł 9–10 milionów pesos, a same wydatki na wojsko sięgnęły 12 milionów, wszystkie zaś wydatki ponad 18 milionów pesos). Skarb republiki cierpiał na chroniczny deficyt, którego nie były w stanie zrównoważyć nawet pożyczki zagraniczne, udzielane na lichwiarskich warunkach.
Dochodziły do tego różne roszczenia finansowe, zwłaszcza w formie odszkodowań za straty ponoszone przez cudzoziemców w czasie licznych przewrotów i walk wewnętrznych. Nic dziwnego, że państwo meksykańskie od samego początku było uzależnione ekonomicznie, finansowo i politycznie od państw europejskich, zwłaszcza Anglii i Francji, a z czasem także od Stanów Zjednoczonych.
„Chory człowiek Ameryki”
Problem słabego, zanarchizowanego Meksyku, który sarkastycznie zaczęto określać mianem „chorego człowieka” Ameryki, stał się od początku problemem międzynarodowym.
Reklama
Państwa europejskie traktowały go jak przedmiot, z widoczną pogardą i lekceważeniem. Bały się jednak możliwości wchłonięcia Meksyku przez Stany Zjednoczone i robiły wszystko, żeby do tego nie dopuścić. Amerykanie z kolei widzieli w próbach rekolonizacji Meksyku zagrożenie dla swoich interesów narodowych i stanowczo się im przeciwstawiali.
W Stanach Zjednoczonych dość powszechne było przekonanie o wyższości rasy anglosaskiej nad latynoską. Niektórzy politycy amerykańscy uważali Meksykanów za gorszy gatunek ludzi i odmawiali im prawa do własnej ziemi. Silne lobby południowców, marzące o wielkim imperium niewolniczym, nie kryło chęci zagarnięcia niektórych ziem meksykańskich, zwłaszcza Teksasu, Nowego Meksyku i Kalifornii (ale także Sonory, Chihuahuy i Tamaulipas).
Najbardziej radykalni myśleli o całkowitym wchłonięciu Meksyku jako kraju niezdolnego do samodzielnego bytu państwowego. U podłoża takiego przekonania leżały głębokie podziały polityczne istniejące w Meksyku, powodujące częste zmiany rządów, niestabilność ekonomiczna oraz bunty i ruchy różnych warstw społecznych, stwarzające zagrożenie dla funkcjonowania republiki.
Chaos i destabilizacja
Pierwsze trzydzieści lat istnienia państwa były okresem chaosu i daleko posuniętej destabilizacji politycznej. W latach 1824–1853 aż czterdziestokrotnie zmieniali się szefowie państwa. Zaledwie dwóch prezydentów pokojowo i zgodnie z konstytucją przekazało swój urząd następcom.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Krajem wstrząsało mnóstwo zamachów stanu, buntów wojskowych i rewolt o różnym charakterze. Tylko w latach 1838–1845 wybuchło ponad siedemdziesiąt buntów i rebelii, najczęściej krótkotrwałych.
Codziennością były napady, zamieszki, walki uliczne w stolicy i morderstwa na tle politycznym. W rzeczywistości władza centralna docierała do niewielkiej części Meksyku. W niektórych okolicach kraju rządziły miejscowe oligarchie stanowe i popierani przez nie lokalni przywódcy, którzy praktycznie robili co chcieli.
Reklama
Władze stanowe strzegły swej samodzielności i interesów miejscowych oligarchii. Pobierane podatki tylko w niewielkim stopniu wzbogacały skarb państwa, gdyż system fi skalny był dalece niesprawny, a korupcja na prowincji nie mniejsza niż w stolicy.
Chaos i bezprawie powiększały jeszcze napady bandytów i dzikich plemion indiańskich, zwłaszcza na północy kraju. Wielką plagę stanowiło wojsko, często źle opłacane, głodne i skore do rabunków.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Jarosława Wojtczaka pt. Meksyk 1847. Ukazała się ona w kultowej serii Historyczne Bitwy (Bellona 2021).