W życiu imperatorowej Katarzyny Wielkiej tak naprawdę liczył się tylko jeden mężczyzna. Grigirij Potiomkin był jej najbardziej zaufanym zausznikiem, niemalże mężem i nieoficjalnym współwładcą, określanym mianem Serenissimusa. Przez kilka lat był też kochankiem najpotężniejszej kobiety Europy. Kiedy jednak pasja Katarzyny wygasła, faworyt musiał pogodzić się z tym, że w jej łożu zagości ktoś inny.
[W 1776 roku] romans księcia Potiomkina i Katarzyny II zdawał się dobiegać kresu, jednak tak naprawdę nigdy się nie zakończył. Przekształcił się po prostu w małżeństwo, w czasie którego oboje zakochiwali się i utrzymywali stosunki seksualne z innymi, podczas gdy wzajemny związek pozostawał najważniejszą rzeczą w ich życiu.Reklama
Ten niezwykły model małżeństwa wywołał lawinę negatywnych komentarzy o cesarzowej nimfomance i cesarskim alfonsie, Potiomkinie. Być może romantyzm i seryjne małżeństwa z miłości, kończące się w dzisiejszych czasach rozwodami, zniszczyły naszą zdolność do zrozumienia ich partnerstwa.
Dwunastu kochanków carycy
[Sekretarz Piotr] Zawadowski [świeżo mianowany generałem] był pierwszym oficjalnym faworytem, który dzielił łoże carycy, podczas gdy Potiomkin władał jej myślami, nadal służąc jako małżonek, przyjaciel i minister.W ciągu sześćdziesięciu siedmiu lat życia Katarzyna miała, o ile wiemy, dwunastu kochanków; trudno uznać to za armię, o jaką się ją oskarża. I nawet to jest złudne, gdyż kiedy znalazła partnera, z którym była szczęśliwa, wierzyła, iż to uczucie będzie trwało wiecznie. Rzadko sama kończyła te związki. (…) Rzeczywistość znacznie odbiegała od mitu. (…)
„Niczym piesek salonowy”
[Piotr Zawadowski był] metodyczny, kulturalny i przystojny. Zaciśnięte wargi i pozbawione uśmiechu oczy sugerowały, że jest typem świętoszkowatego marudy – całkowitym przeciwieństwem Potiomkina, być może antidotum na niego. (…)Reklama
Romans Katarzyny z Zawadowskim stanowił sprawdzian dla cesarskiego ménage-à-trois. Obecność Potimkina czyniła życie faworytów znacznie trudniejszym i bardziej upokarzającym, ponieważ nie mogli uniknąć jego bliskości z Katarzyną.
Ich stosunki z Serenissimusem były niemal równie ważne jak ich miłość dla władczyni. Nawet bez Potiomkina ta rola okazywała się bardzo trudna, a Zawadowski stał się głęboko nieszczęśliwy.
Listy Katarzyny do Zawadowskiego dają nam doskonały wgląd w duszną atmosferę świata jej faworytów. Utrzymał się w łaskach zaledwie przez osiemnaście miesięcy, jednak jego miłość do Katarzyny była szczera. Jej listy ujawniają, iż ona również go kochała.
Ich związek nie opierał się na równości. Mimo iż miał tyle lat, co Potiomkin [czyli 37], czuł dla niej respekt, a ona traktowała go protekcjonalnie, dziękując za „najczulszy liścik”. Chociaż Potiomkin pragnął czasu i miejsca dla siebie, Zawadowski tęsknił za spędzaniem całego dnia razem z nią, niczym piesek salonowy, musiała więc do niego pisać i wyjaśniać, że „czas nie należy do mnie, ale do cesarstwa”.
A przecież pracowali razem – on nadal trudził się w jej kancelarii cały dzień przed pójściem z nią na spoczynek o dziesiątej, po rozegraniu trzech robrów wista. Rutyna ta była męczącą i ciężką pracą.
„Kiedy się najmniej tego spodziewasz, następuje erupcja”
Jej nowy faworyt miał zdecydowanie mniejsze doświadczenie seksualne niż książę, być może właśnie dlatego zakochała się w nim tak głęboko. „Jesteś Wezuwiuszem” – pisała. Zapewne z braku doświadczenia niekiedy tracił kontrolę, gdyż dodawała: „Kiedy się najmniej tego spodziewasz, następuje erupcja, ale nie, nieważne, powinnam ugasić ją pieszczotami. Piotrusiu najdroższy!”.
Reklama
Z Zawadowskim korespondowała mniej formalnie niż z Potiomkinem. Gdy ten pierwszy nazywał ją Katiuszą lub Katią, książę zawsze używał formy Matuszko, Władczyni. Listy cesarzowej do Zawadowskiego wydają się bardziej otwarcie seksualne: „Pietruszeńka, cieszę się, że zostałeś uleczony przez moje małe poduszeczki, a jeśli moje pieszczoty poprawiają Twoje zdrowie, to nigdy nie będziesz chory”.
Te „poduszeczki” mogą oznaczać piersi – ale Katarzyna również haftowała małe poduszki wypełniane ziołami, co może stanowić komiczną pułapkę zastawioną na biografów dokonujących seksualnych interpretacji prywatnych listów.
Porozmawiaj z księciem
Zawadowski, który bardzo kochał Katarzynę, często chorował, zapewne głównie na tle nerwowym. Nie nadawał się na przedmiot intryg i nienawiści. Chociaż Katarzyna nieustannie w listach deklarowała swą miłość, nie mógł czuć się spokojnie na swej pozycji: jego prywatne życie znajdowało się „pod mikroskopem”.
Ona nie rozumiała, co go martwi, a on nie miał siły Potiomkina, by dostać to, czego chciał, od wszystkich. Ponadto musiał tolerować wszechobecność Potiomkina. Było ich troje, a kiedy Potiomkin potrzebował uwagi, niewątpliwie ją uzyskiwał.
Reklama
Gdy w związku carycy z Zawadowskim dochodziło do kryzysów, to rozwiązywał je Potiomkin: „Oboje potrzebujemy przywrócenia duchowego spokoju! – pisała Katarzyna. – Cierpiałam na równi z Tobą przez trzy miesiące, torturując siebie (…). Porozmawiam z księciem Gri[gorijem] A[leksandrowiczem Potiomkinem]”.
Ta rozmowa z Potiomkinem o osobistych uczuciach Zawadowskiego raczej nie mogła przywrócić duchowego spokoju obecnemu kochankowi. Poza tym Zawadowski głosił, że nie przeszkadza mu wieczna ekstrawagancja Potiomkina, jednak dowody wskazują, iż bał się go oraz denerwował się i chował, kiedy książę był w pobliżu.
„Nie rozumiem – pisała cesarzowa do Zawadowskiego – dlaczego nie możesz widywać się ze mną bez łez w oczach”. Kiedy Potiomkin został księciem, Katarzyna zaprosiła Zawadowskiego, czy raczej rozkazała mu: „Jeśli pójdziesz z gratulacjami do nowego księcia, przyjmie Cię on łaskawie. Skoro się zamykasz, ani ja, ani nikt inny nie przywyknie do Twego widoku”.
Nieszczęśliwy kochanek
Lata później opowiadano historię, że Potiomkin stracił opanowanie w obliczu cesarzowej, kazał jej odprawić Zawadowskiego, niemal ich zaatakował, a potem rzucił w Katarzynę lichtarzem.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Wygląda to na jeden z ataków szału Potiomkina, nie wiemy jednak, co go sprowokowało. Mógł uznać, że Zawadowski to nudziarz; mogło się to też wiązać z przyjaźnią Zawadowskiego z osobami niechętnymi Potiomkinowi, w rodzaju Siemiona Woroncowa.
Zawadowski z pewnością miał prowincjonalne cechy tak obce Serenissimusowi – i mógł irytować nawet samą Katarzynę. Dyplomaci zauważyli trudną sytuację Zawadowskiego. Nawet w połowie 1776 roku, kiedy ledwo został pokazany światu, [poseł francuski Daniel de] Corberon zastanawiał się nad „nazwiskiem nowego faworyta (…), ponieważ powiadają, że Zawadowski już upada”.
Reklama
Dyplomatyczne analizy faworytów Katarzyny zawsze stanowiły mieszaninę współczesnej kremlinologii oraz plotek dzisiejszych brukowców – kwestię odczytywania blefów i podwójnych blefów. Jak ujął to Francuz, „wnioskują o jego niełasce na podstawie jego wyniesienia”. Mimo to w ciągu roku Katarzyna również zauważyła, że jest nieszczęśliwy.
Spotkam się z Tobą po obiedzie
W maju 1777 roku napisała do Zawadowskiego: „Książę Or[łow] powiedział mi, że chcesz odejść. Zgadzam się (…). Spotkam się z Tobą (…) po obiedzie”.
Odbyli bolesną rozmowę, którą Katarzyna, rzecz jasna, szczegółowo opisała Potiomkinowi: „Zapytałam go, czy ma mi coś do powiedzenia, czy nie. Powiedział mi o tym”. Ona pozwoliła mu wybrać pośrednika, skrzyżowanie agenta literackiego z adwokatem od rozwodów, by negocjował warunki jego ustąpienia.
„Wybrał hrabiego Kiriłła Razumowskiego (…) poprzez łzy (…). Do widzenia, kochany – dodała. – Ciesz się książkami!” Kiedy Razumowski przedyskutował odejście Zawadowskiego, Katarzyna dała mu „trzy lub cztery tysiące dusz (…) oraz pięćdziesiąt tysięcy rubli rocznie w następnych latach i srebrny serwis na szesnaście osób…”. (…) Zawsze była szczodra dla swych kochanków.
Reklama
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Simona Sebaga Montefiorego pt. Katarzyna Wielka i Potiomkin. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Bellona w 2021 roku.
Najpotężniejszy faworyt Katarzyny Wielkiej i historia jego sławnego romansu z carycą
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.