Polacy masowo protestowali przeciwko komunistom. Kościół zamiast ich poprzeć wezwał do dialogu z władzą

Strona główna » Historia najnowsza » Polacy masowo protestowali przeciwko komunistom. Kościół zamiast ich poprzeć wezwał do dialogu z władzą

W trzeciej dekadzie sierpnia 1980 roku fala strajków rozlała się po Polsce Ludowej. Sytuacja stawała się coraz bardziej niekorzystna dla ekipy Edwarda Gierka. Postawiony pod ścianą pierwszy sekretarz zdecydował zwrócić się o pomoc do… kardynała Stefana Wyszyńskiego. Reakcja hierarchy niemiło zaskoczyła protestujących robotników.

Latem 1980 roku – podobnie jak w poprzednich latach – Edward Gierek otrzymał zaproszenie od towarzyszy ze Wschodu do spędzenia wakacji na Krymie. Jak pisze Piotr Gajdziński w książce Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji:


Reklama


Nad Morze Czarne wybrali się całą ferajną, jednym samolotem, oczywiście wraz z rodzinami. Poza Gierkami na pokładzie była również familia Jana Szydlaka, członka Biura Politycznego i wicepremiera, Stanisław Kowalczyk, minister spraw wewnętrznych, oraz stojący na czele MON Wojciech Jaruzelski.

Protesty w kraju a Gierek się opala

Gdy pierwszy sekretarz zażywał słońca, nad Wisłą rozlewała się fala strajków. Zaczęło się na Lubelszczyźnie, gdzie już w lipcu protestowały załogi 150 przedsiębiorstw. Bezpośrednią przyczyną niezadowolenia robotników była podwyżka cen w przyzakładowych stołówkach.

Edwad Gierek na zdjęciu z okresu kiedy był I sekretarzem PZPR (CC BY-SA 3.0 NL).
W momencie, gdy Gierek wygrzewał się na Krymie po kraju rozlewała się fala protestów (CC BY-SA 3.0 NL).

Gierek i jego najbliższe otoczenie zupełnie zlekceważyli sytuację. Sowieckie kierownictwo uspokajali, że nie ma się czym przejmować. Mieczysław Rakowski – późniejszy premier oraz ostatni I sekretarz PZPR – pod datą 12 sierpnia zanotował w swoim Dzienniku:

Opala się. To wprost niewiarygodne. Tutaj z dnia na dzień pogłębia się kryzys polityczny, a ten wygrzewa się pod słońcem południa. Trudno przewidzieć, czym się to wszystko skończy, ale myślę, że jednak wywróceniem się miłościwie nam panującej ekipy.


Reklama


Wybuch strajku w Stoczni Gdańskiej

„Sztygar” (jak powszechnie nazywano Gierka) i jego świta w końcu zrozumieli, że sytuacja jest poważna. Rządowy samolot wylądował w Warszawie 14 sierpnia. Tego samego dnia rozpoczął się strajk w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Piotr Gajdziński podkreśla, że:

(…) stoczniowcy nie artykułują już tylko postulatów ekonomicznych. Owszem, chcą podwyżki płac o 2 tysiące złotych oraz dodatku drożyźnianego i rodzinnego, ale już nawet w tym postulacie jest polityczny posmak. Domagają się bowiem, aby dodatki „odpowiadały wysokości zasiłków funkcjonariuszy MO i SB”.

Artykuł stanowi fragment książki Piotr Gajdzińskiego pt. Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji (Bellona 2021).
Artykuł stanowi fragment książki Piotra Gajdzińskiego pt. Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji (Bellona 2021).

Żądali ponadto „przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz oraz postawienia pomnika ofiar Grudnia ’70”. 15 sierpnia do protestujących dołączyli robotnicy ze Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni oraz z Gdańskiej Stoczni Remontowej.

Popołudniu wydawało się, że obietnica budowy monumentu oraz zapowiedź sporej podwyżek załatwią sprawę, ale ostatecznie strajk nie został przerwany. W kolejnych dniach dołączyły do niego następne zakłady. Już nie tylko z Wybrzeża, ale również z innych rejonów kraju.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Bezradna władza

Komunistyczne władze kompletnie nie radziły sobie z sytuacją. Całkowitym niewypałem okazały się przemówienia telewizyjne, najpierw premiera Edwarda Babiucha, a następnie samego Gierka. Jak słusznie zauważa autor książki Czas Gierka. Epoka socjalistycznej dekadencji:

(…) władza czuje się coraz bardziej bezradna. Partia nie daje się zmobilizować, wielu jej członków, nawet tych zasiadających w komitetach, wie, że protesty są wyrazem prawdziwych nastrojów panujących w kraju, że ludzie nie podejmują pracy dlatego, że zostali do tego wezwani przez „siły antysocjalistyczne”, ale dlatego że mają dość spędzania życia w kolejkach. Że gierkowski socjalizm nie odpowiada ich ambicjom.


Reklama


Protesty zaczęły wybuchać „nawet w kilkutysięcznych miastach”. W tej sytuacji Gierek postanowił szukać pomocy u kościelnych hierarchów. 25 sierpnia doszło do spotkania z kardynałem Stefanem Wyszyńskim.

Spotkanie Gierka z Wyszyńskim

Pierwotnie miało się ono odbyć w pałacu w Natolinie, ale kiedy obie delegacje pojawiły się na miejscu okazało się, że budynek był zamknięty na cztery spusty. Nie wiadomo czy wynikało to z celowego działania kogoś z PZPR czy zawinił wszechobecny bałagan.

25 sierpnia Gierek spotkał się z kardynałem Stefanem Wyszyńskim (Janusz Trocha/domena publiczna).
25 sierpnia Gierek spotkał się z kardynałem Stefanem Wyszyńskim (Janusz Trocha/domena publiczna).

Ostatecznie rozmowę przeprowadzono w posiadłości pierwszego sekretarza – Klarysewie. Trwała półtorej godziny. W jej trakcie:

(…) Gierek mówi między innymi o groźbie sowieckiej interwencji i prosi prymasa, aby ten wpłynął na strajkujących. Robi wrażenie wystraszonego, zmęczonego i załamanego, ale to tylko kostium wdziany na tę okazję. Dla władzy Gierek jest w stanie ukorzyć się nawet przed swoim ideowym przeciwnikiem.


Reklama


Kardynał najwidoczniej dał się przekonać „Sztygarowi”, bowiem przed opuszczeniem budynku złapał go w objęcia i złożył na czole „kapłański pocałunek”. Następnego dnia wygłosił zaś na Jasnej Górze kazanie, które wyemitowała telewizja. W książce Piotra Gajdzińskiego czytamy, że:

Choć z homilii prymasa wycięto fragmenty niepochlebne dla władzy, piętnujące między innymi ateizacyjną politykę władz, to pozostaje niezaprzeczalnym faktem, że kardynał mitygował protestujących. Najwyraźniej słowa Gierka o groźbie sowieckiej interwencji zrobiły na nim wrażenie.

Edward Gierek "kochał być kochanym" (CC BY-SA 3.0 NL).
Gierek był na tyle przekonujący, że Wyszyński w obawie przed interwencją Sowietów wezwał protestujących do dialogu z władzą (CC BY-SA 3.0 NL).

Zaskakujące poparcie

W podobnym tonie utrzymany był opublikowany 26 sierpnia komunikat Rady Głównej Episkopatu Polski. Pisano w nim:

Szybkie rozwiązanie problemów jest nakazem chwili. Dlatego dialog ten powinna cechować gotowość do znalezienia rozwiązań możliwych do przyjęcia przez obie strony. Polacy muszą umieć się porozumieć wzajemnie i we własnym domu sami rozwiązywać swe problemy.


Reklama


Osiągnięte porozumienia, poparte odpowiednimi gwarancjami, powinny zakończyć strajki, aby normalne funkcjonowanie gospodarki narodowej i życia społecznego w pokoju stało się możliwe. Porozumienia powinny być dotrzymane przez obie strony w myśl zasady pacta sunt servanda.

Jeżeli wierzyć relacjom pozostawionym przez ludzi z otoczenia Gierka, pierwszy sekretarz nie spodziewał się aż tak wyraźnego wsparcia ze strony Kościoła. Z drugiej strony episkopat domagał się „prawa do Boga, do pełnej wolności obywatelskiej, w tym do wolności religijnej i swobody działalności Kościoła”. Ponadto oczekiwano rzetelnych informacji i dialogu „władzy publicznej ze społeczeństwem”.

Krótkotrwały trium

Wielu strajkujących czuło się jednak zdradzonych. Waldemar Kuczyński, zasiadający w Komisji Ekspertów wspomagających gdański Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, wspominał później:

Płynęły słowa powstałe jakby pod wpływem odmiennej rzeczywistości i odmiennych przewidywań, brzmiące w ten wtorek akurat ostrym dysonansem, a wypowiedziane przez wielki autorytet narodowy.

Strajk sierpniowy w Stoczni Gdańskiej (Zenon Mirota/CC BY-SA 3.0 pl).
Strajk sierpniowy w Stoczni Gdańskiej (Zenon Mirota/CC BY-SA 3.0 pl).

Myśmy w Stoczni akurat dostrzegli promień, a ten głos przestrzegał, by nie prowokować burzy. Głos do społeczeństwa, lecz traktowanego bardziej jako dzieci Kościoła niż jako zbiorowość uprawniona do samodzielnego decydowania.

Zadowolenie Gierka okazało się krótkotrwałe. Już 28 sierpnia do strajkujących zaczęły dołączać załogi górnośląskich kopalń i fabryk. W tej sytuacji 30 sierpnia władza była zmuszona przystać na postulaty wysuwane przez protestujących. Z utworzeniem wolnych związków zawodowych na czele.

Przeczytaj również o tym, że drakońskie podwyżki cen sprawiły, że ludzie wyszli na ulice. Tak skończyły się kłamstwa o polskim cudzie gospodarczym


Reklama


Cała prawda o złotej epoce gierkowskiej

Bibliografia

Autor
Daniel Musiał
4 komentarze

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.