Sławny autor wodewili, operetek, piosenek i wierszy, urodzony w roku 1894, dzisiaj jest pamiętany przede wszystkim za sprawą twórczości skierowanej do dzieci. Może zresztą nie ma co się dziwić. Julian Tuwim przez całe życie zachował wiele młodzieńczych pasji. Często nad wyraz osobliwych.
Julian Tuwim był znany ze swych obsesji, z nieposkromionej pasji kolekcjonerskiej. Jeśli brał na warsztat jakiś temat, pragnął wiedzieć i posiadać wszystko, co go dotykało.
Reklama
U schyłku życia zamarzyło mu się na przykład stworzenie kolekcji elementarzy dla dzieci „z całego świata, we wszystkich językach, wszystkich narzeczach”. W oparciu o nie chciał wydać Podróż lingwistyczną dookoła świata.
„Niestety nie zdążył już zrealizować tego projektu” – komentuje Sławomir Koper na kartach książki Tajemne życie autorów książek dla dzieci. – „Pozostaje nam tylko żałować, gdyż byłaby to zapewne niezwykła pozycja, niemająca odpowiednika nie tylko w Polsce, lecz także w literaturze światowej”.
Szczury, myszy i pchły
Inne pasje Tuwima były dziwniejsze. Ogromnie zafascynowała go chociażby tematyka… szczurów. Uważał je za stworzenia „złe, zwinne i piskliwe”. Pewnie sporo osób zgodziłoby się z opinią poety. Obsesyjny artysta na takim komentarzu jednak nie poprzestał.
Zgromadził przepastny księgozbiór prac poświęconych gryzoniom. Planował napisać na ich temat dramat, a nawet tematyczną monografię, choć koniec końców poprzestał na… jednym wierszu.
Reklama
Prace kolekcjonował w kraju, ale też sprowadzał je z zagranicy. Pewien antykwariusz z Bonn wspominał: „Mam w Polsce dwóch klientów. Jeden zbiera książki o szczurach i myszach, a drugi nie płaci mi rachunków”. Klientem numer jeden był rzecz jasna Tuwim.
Diabelska obsesja
Kolejną pasją Tuwima okazały się pchły. Miał poza tym wielką słabość do tematyki piekielnej. Demonologia wciągnęła go tak bardzo, że znajomi nazywali go „barmanem czarnoksięskich eliksirów”.
„Tuwim zgromadził ogromną literaturę tematu, około tysiąca tytułów przez stulecia wydawanych w Europie, poświęconych diabłom oraz demonom” – pisze Sławomir Koper w książce Tajemne życie autorów książek dla dzieci.
Poeta uchodził za niekwestionowanego znawcę tematu. O diabłach wydał dwie publikacje, choć podkreślał na ich kartach, że to „dzieła dyletanta i bibliofila”.
Reklama
„Szokował czytelników posiadanymi informacjami” – opowiada Sławomir Koper. – „Twierdził, że podobno na jednego człowieka przypada aż 11 tysięcy diabłów, ale przytaczał też opinie, że ich liczba była jednak znacznie większa. Oczywiście nie zapominał, że według polskich wierzeń diabeł najczęściej mówił po niemiecku i ubierał się z cudzoziemska, chociaż nigdy nie brakowało też czartów w szlacheckich kontuszach. Przy okazji informował, że diabły mogą się pojawiać także pod postacią zwierząt – na przykład koguta, pudla oraz różnych gatunków ptaków”.
Julian Tuwim gromadził też przeróżne inne kurioza, rzadkie druki, afisze. Warszawscy antykwariusze odkładali dla niego szczególnie dziwne przedmioty, wiedząc że nie będzie mógł się powstrzymać przed zakupem. Niektórzy nawet przynosili towary prosto do jego domu.
Sam Tuwim rzadko plątał się po sklepach ze starzyzną. Autor książki Tajemne życie autorów książek dla dzieci podaje, że ekscentryczny artysta cierpiał na agorafobię, unikał też dalekich podróży.
Preferencja do przebywania we własnych czterech ścianach, z dala od przestrzeni i zgiełku pomaga zrozumieć dlaczego otaczał się tak wielką liczbą unikalnych przedmiotów.
Bibliografia
- Koper Sławomir, Tajemne życie autorów książek dla dzieci, Wydawnictwo Fronda 2021.