Obecnie ponad 22 miliony Polaków posiada prawo jazdy. Tylko w 2020 roku uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych uzyskały 293 tysiące osób. Zdanie egzaminu nie jest jednak łatwą sprawą. Przed wojną sytuacja wyglądała zupełnie inaczej.
W czasach naszych pradziadków posiadanie samochodu było wyznacznikiem statusu społecznego. Tylko najzamożniejsi mogli sobie pozwolić na własne cztery kółka (o cenach przedwojennych aut pisałem więcej w tym artykule).
Reklama
Prawo jazdy dla 16-latka
Gdy jednak kogoś było stać na własny automobil – i gdy nie woził go szofer – to podobnie jak dzisiaj był zmuszony zdobyć wymagane uprawnienia. Nawet w tej wczesnej epoce rozróżniano prawo jazdy „amatorskie” oraz zawodowe. W przypadku tego pierwszego od kandydata oczekiwano, że spełni następujące warunki:
1. Wiek, najmniej lat 16.
2. Stan zdrowia w takim stopniu, aby wady organiczne lub psychiczne (słuch, wzrok, inteligencja itp.) nie utrudniały prowadzenia pojazdu.
3. Znać język polski w tym stopniu, aby orientować się w warunkach ruchu drogowego.
4. Posiadać umiejętność prowadzenia pojazdu mechanicznego.
5. Posiadać znajomość przepisów o ruchu.
Wymagania wobec kierowców zawodowych
Znacznie więcej wymogów czekało na chcących zarabiać za kółkiem. Taka osoba musiała:
1. Mieć ukończone lat 21.
2. Biegle mówić i czytać po polsku.
3. Posiadać warunki zdrowia, dobry słuch, wzrok, władzę we wszystkich kończynach.
4. Nie podlegać żadnym szkodliwym nałogom, a w szczególności pijaństwu, a ponadto posiadać:
5. Umiejętność udzielenia pierwszej pomocy w razie nieszczęśliwego wypadku z ludźmi.
Reklama
6. Umiejętność prowadzenia pojazdu mechanicznego,
7. Znajomość budowy pojazdu i działania jego części,
8. Umiejętność przeprowadzenia doraźnych napraw pojazdu w zakresie potrzebnym do utrzymania pojazdu w ruchu,
9. Dokładną znajomość przepisów regulujących ruch na drogach publicznych i przepisów, obowiązujących na obszarze danego województwa (m. st. Warszawy),
10. Umiejętność obchodzenia się z benzyną i innymi materiałami palnymi.
20 złotych za prawo jazdy
Zanim kandydat na kierowcę mógł dowieść swoich umiejętności, oczekiwano, że odbędzie kilkanaście półgodzinnych lekcji jazdy. Następnie przystępował do egzaminu teoretyczne oraz praktycznego.
W okresie międzywojennym nie było odpowiedników obecnych wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. Prawo jazdy przyznawało początkowo starostwo, a od połowy lat 30. XX wieku również Automobilklub Polski. Uprawnienia można było ponadto zdobyć w trakcie służby wojskowej.
Uzyskanie prawa jazdy było znacznie tańsze niż obecnie. Pod koniec lat 30. wiązało się z wydatkiem 20 złotych (równowartość około 240 dzisiejszych złotych). W przypadku motocykli koszt wynosił 15 złotych (180 PLN).
Reklama
Raz zdobyte uprawnienia obowiązywały dożywotnio. No chyba, że popełniło się jedno z czterech wykroczeń, za które odbierano je na stałe (przeczytacie o nich w tym artykule). Dokument był wydawany już nazajutrz po zdaniu egzaminu.
Ile osób robiło prawo jazdy?
Nie jest znana dokładna liczba kierowców w całej przedwojennej Polsce. Wiadomo jednak, że na początku 1931 roku w Warszawie uprawnienia posiadało 27 483 osób.
Tygodnik „Samochód, Motocykl, Samolot” podawał z kolei, że od 1 kwietnia 1936 roku do 31 marca 1937 roku sam tylko Automobilklub Polski wydał 4650 „dyplomów jazdy”. Z tego na Warszawę i województwo warszawskie przypadło aż 2271 (49%). Był to wzrost o 25% w stosunku do poprzednich 12 miesięcy.
W przeciwieństwie do czasów obecnych zdawalność była bardzo wysoka. Jak informował w sierpniu 1937 roku jeden z dzienników egzamin oblewało zaledwie 3,8% kandydatów. Dla porównania w 2019 roku za pierwszym podejściem część teoretyczną (w zależności od województwa) udało się zdać od 40 do 50% chętnych. Praktyczną zaś od zaledwie 28 do niespełna 40%.
Pewne rzeczy się nie zmieniają
Przed wojną wysoka zdawalność nie przekładała się jednak na umiejętności automobilistów. Poczytny „Kurier Warszawski” na początku lutego 1939 roku stwierdzał wręcz, że: „Ci »młodzi« nie tyle wiekiem, ile doświadczeniem kierowcy — juniorzy kierownicy — sieją dziś postrach i zniszczenie na i tak chaotycznym ruchem przeciążonych ulicach miasta”. Dalej zaś dodawał, że posiadając minimalne umiejętności stają się „panami życia nie tylko własnych pasażerów, ale też innych — Bogu ducha w innych obywateli”.
Redakcja postulowała, aby młody kierowca w odstępie kilku miesięcy zdawał aż trzy egzaminy. Dopiero po zaliczeniu ostatniego miałby prawo jeździć po „zatłoczonym śródmieściu” stolicy. Na koniec zaś konstatowano ze smutkiem, że polskich automobilistów nie sposób było nakłonić „do zachowania przepisowej szybkości, albo do nie ścinania zakrętów”. Jak widać w tym względzie niewiele się zmieniło.
Reklama
Prawda o życiu naszych pradziadków
Bibliografia
- Przepisy o ruchu samochodowym. Egzamin kierowcy w pytaniach i odpowiedziach oraz Nowe przepisy autobusowe 1939/1940 z uwzględnieniem rozporządzenia z dn. 27/X 1937 r., oprac. K. Fuchs, M. Sobota, Warszawa 1939.
- „Dziennik Poznański” 1937.
- „Dobry Wieczór i Kurier Czerwony” 1939.
- „Kurier Poznański” 1937.
- „Robotnik” 1931.
- „Samochód, Motocykl, Samolot” 1937.