Oficjalnie Amerykanie twierdzili, że nie mieli nic wspólnego z zamachem stanu, jaki przeprowadzono w Gwatemali w 1954 roku. Tak naprawdę jednak to Waszyngton wyłożył pieniądze i koordynował całą akcję. A wszystko zaczęło się od próby opodatkowania amerykańskiego potentata bananowego.
Przez niemal całą pierwszą połowę XX wieku władzę w niewielkiej Gwatemali sprawowali dyktatorzy. Ogromne wpływy w środkowoamerykańskim państwie od początku stulecia posiadał również amerykański potentat w produkcji i handlu bananami United Fruit Company. Firma dzięki uzyskanym koncesjom zarabiała prawdziwe krocie, płacąc przy tym minimalne podatki.
Reklama
„Wiosenna dekada”
Sytuacja w Gwatemali uległa diametralnej zmianie w 1944 roku. Doszło wtedy do wojskowego zamachu stanu, który obalił rządzącego krajem od początku lat 30. Jorge Ubico. Kolejne dziesięć lat przeszło do historii jako „wiosenna dekada”. W 1945 roku, po przeprowadzonych według demokratycznych zasad wyborach, nowym prezydentem został profesor Juan José Arévalo.
Rozpoczął on proces reform, który miał ulżyć losowi – wywodzących się w znacznej mierze od Majów – najbiedniejszych obywateli. Polityk doprowadził między innymi do wprowadzenia systemu ubezpieczeń społecznych, reformy kodeksu pracy oraz uchwalenia nowej konstytucji.
W pracy Johna Charlesa Chasteena pt. Ogień i krew. Historia Ameryki Łacińskiej czytamy, że Arévalo:
Nie był radykałem, choć swoją filozofię określał mianem „duchowego socjalizmu” — dla amerykańskich dyplomatów i zarządu przedsiębiorstwa United Fruit (…), było to raczej trudne do przełknięcia. Kiedy nacjonalistyczny rząd zaczął naciskać na podniesienie wynagrodzenia gwatemalskich robotników, Waszyngton oskarżył go o zachowania „komunistyczne”.
Reklama
Reforma rolna
Dla amerykańskich interesów w Gwatemali kluczowy okazał się jednak rok 1951, kiedy głową państwa wybrano Jacobo Arbenza Guzmána. Już w następnym roku niespełna 39-letni oficer wprowadził w życie szeroko zakrojoną reformę rolną.
Jak podkreśla Arkadiusz Stempin w książce pt. Większe zło. Polityczne zabójstwa, krwawe zamachy, kościelne spiski znosiła ona „niewolnictwo i pańszczyznę” oraz zapowiadała parcelację ziemi wśród mas bezrolnych chłopów. Od razu należy podkreślić, że parcelacji miały podlegać jedynie tereny leżące odłogiem, a ich właściciele otrzymywali odszkodowania.
Dla United Fruit stanowiło to jednak poważny problem. W celu uniknięcia płacenia podatków przez lata firma zaniżała wartość posiadanych gruntów. W tej sytuacji otrzymane odszkodowanie nie odpowiadało realnej cenie utraconej ziemi. Co więc, cytowany w książce Arkadiusza Stempina Guzmán jasno zadeklarował, że:
Jeżeli United Fruit wywozi z Gwatemali 66 mln dolarów zysku rocznie w sytuacji, kiedy 75% ludności kraju chodzi boso, to niech United Fruit płaci nam milion dolarów podatku, a my w ciągu dwóch lat damy buty wszystkim dzieciom na wsi.
Reklama
Miliony na przewrót
Wizja oddawania do państwowej kasy miliona banknotów z Jerzym Waszyngtonem (równowartość około 10 milionów w 2022 roku) oczywiście nie spodobała się korporacji. W tej sytuacji rozpoczęła ona szeroko zakrojoną akcję PR-ową mającą przedstawić wenezuelskie władze w jak najgorszym świetle. Wynajęto nawet specjalnego człowieka, który zajął się lobbowaniem w Waszyngtonie.
Firma miała o tyle ułatwione zadanie, że zgodnie z tym, co podaje autor książki Większe zło. Polityczne zabójstwa, krwawe zamachy, kościelne spiski „John Foster Dulles, szef amerykańskiej dyplomacji w latach 1953-1959, był udziałowcem, a [jego brat] Allen, dyrektor CIA – członkiem rady nadzorczej bananowego potentata”.
Dzięki ich wpływom bez większych problemów udało się przekonać administrację prezydenta Eisenhower o tym, że Gwatemala skręca zdecydowanie zbyt na lewo i należy coś z tym zrobić. Jak pisze Arkadiusz Stempin:
W czerwcu 1954 roku USA rozpoczęły inwazję na kraj, a sumą 6 mln dolarów wsparły lidera buntu, zbiegłego przed kilkoma laty z gwatemalskiego więzienia płk Carlosa Armasa.
Wyposażyły go w samoloty i broń. Armas zakupił najemników: więźniów z Kolumbii, burdelowych barmanów z Tegucigalpy, handlarzy narkotyków z Portoryko i niewolników z Brazylii.
Wraca stare
Pieczę nad operacją sprawował amerykański ambasador w Gwatemali John Peurifoy, który podczas rozmowy z miejscowymi wojskowymi „przedłożył długą listę osób do natychmiastowego rozstrzelania i waląc pięścią w stół” wyjaśnił tym, których naszły wątpliwości, że „walka z Armasem nie jest walką z Armasem, tylko z Departamentem Stanu. Armas zrobi to, co poleci mu Departament Stanu”.
Po tym. gdy legalne władze Gwatemali poskarżyły się na działania Amerykanów w ONZ-ecie, przedstawiciel Waszyngtonu cynicznie stwierdził, że: „Nie chodzi o agresję, lecz o bunt Gwatemalczyków przeciwko Gwatemalczykom”.
Po szybkim obaleniu Guzmána, który zbiegł zagranicę, nowy dyktator wycofał się z większości reform oraz zaprowadził krwawy terror. Bezwzględne rządy junty wojskowej trwały aż do pierwszej połowy lat 80. XX wieku. Oczywiście po zmianie władz United Fruit odzyskało utracone ziemie (za które wcześniej dostało odszkodowanie) oraz nie musiało płacić dodatkowych podatków.
Najgłośniejsze zamachy w historii
Bibliografia
- John Charles Chasteen, Ogień i krew. Historia Ameryki Łacińskiej, Państwowy Instytut Wydawniczy 2007.
- Peter Chapman, Bananas. How the United Fruit Company, Canongate Books 2007.
- Arkadiusz Stempin, Większe zło. Polityczne zabójstwa, krwawe zamachy, kościelne spiski, Wydawnictwo Agora 2022.