Śmierć Stanisławy Walasiewicz. Po sekcji zwłok chciano jej odebrać medale olimpijskie i rekordy

Strona główna » Międzywojnie » Śmierć Stanisławy Walasiewicz. Po sekcji zwłok chciano jej odebrać medale olimpijskie i rekordy

4 grudnia 1980 roku na parkingu jednego z centrów handlowych w Cleveland dwóch rabusiów postrzeliło Stellę Walsh, nad Wisłą znaną lepiej jako Stanisława Walasiewicz. Jedna z najbardziej utytułowanych polskich lekkoatletek zmarła kilkadziesiąt minut później w szpitalu. Po ujawnieniu wyników autopsji rozgorzała gorąca dyskusja czy należy jej odebrać medale i liczne rekordy świata. Dlaczego tak się stało?

Stanisława Walasiewicz spędziła dzieciństwo i młodość w Stanach Zjednoczonych. Gdy miała zaledwie 14 miesięcy wraz rodzicami wyemigrowała do Cleveland (o jej dzieciństwie i początkach kariery sportowej przeczytacie w tym artykule). Bardzo niewiele brakowało, a medale olimpijskie zdobywałaby dla USA, ale ostatecznie wybrała polską reprezentację.


Reklama


Złoty medal w Los Angeles

Jak pisze Daniel Lis w książce pt. Stulecie przeszkód. Polacy na igrzyskach w dniu swoich 21 urodzin, kiedy miała otrzymać amerykańskie obywatelstwo, Walasiewicz „dostała telegram od polskiego konsula w Nowym Jorku – z propozycją pracy i stypendium, jeśli wystartuje dla Polski. Nie wahała się, wciąż trwał Wielki Kryzys”.

Stanisława Walasiewicz podczas treningu. Zdjęcie wykonane w 1932 roku (domena publiczna).
Stanisława Walasiewicz podczas treningu. Zdjęcie wykonane w 1932 roku (domena publiczna).

W lipcu wystartowała już z orzełkiem na piersi podczas igrzysk olimpijskich rozgrywanych w Los Angeles. W rzucie dyskiem zajęła szóste miejsce, za to w swojej koronnej dyscyplinie, którą był bieg na 100 metrów, wywalczyła złoty medal. Jednocześnie „wyrównała własny rekord świata (11,9 sekundy), który osiągnęła już dzień wcześniej”.

Przegrana z Stephens w Berlinie

Przed kolejnymi igrzyskami – tym razem rozgrywanymi w Berlinie – polscy kibice oraz prasa byli pewni, że Stanisławie Walasiewicz znów uda się stanąć na najwyższym stopniu podium. Sportsmenka musiała jednak uznać wyższość amerykanki Helen Stephens.


Reklama


Dziennikarze nad Wisłą od razu stwierdzili, że nasza zawodniczka została oszukana. Jak czytamy w książce Daniela Lisa:

„Przegląd Sportowy” donosi, że Amerykanka „robi wrażenie ogromnego chłopaka, który biega z dziećmi”. Że niczym nie przypomina kobiety. Że ma metr osiemdziesiąt wzrostu i stopę rozmiaru co najmniej czterdzieści trzy. Że „stąpa niezdarnie, kiwając się na boki, a białej koszulki z ukośnym trójkolorowym pasem nie wypełniają najlżejsze choćby zarysy kobiecych piersi”. I, co może jest zarzutem najpoważniejszym, „chodzi zawsze poważna, a nawet ponura. Nie śmieje się nigdy”.

Książka Daniela Lista Stulecie przeszkód. Polacy na igrzyskach oo nie jest tylko opowieść o sporcie i wielkich ideach.
Artykuł stanowi fragment książki Daniela Lista pt. Stulecie przeszkód. Polacy na igrzyskach (Wydawnictwo Agora 2022).

W podobne tony uderzał poczytny „Kurier Warszawskie” pisząc, że „panna Stephens w kostiumie lekkoatletycznym nie zdradza kobiecości. Rosła, barczysta, o zupełnie męskiej muskulaturze ramion i nóg, biega także jak mężczyzna”. Jednocześnie rodzima prasa skrzętnie pomijała fakt, że również Walasiewicz prezentowała znacznie bardziej męski typ budowy od większości zawodniczek.

Niepowodzenie na igrzyskach Polka powetowała sobie – i to z nawiązką – w trakcie mistrzostw Europy w 1938 roku. Wywalczyła tam złoto w biegu na 100 i 200 metrów oraz srebro w rzucie dyskiem, jak również w sztafecie 4 x 100 metrów.


Reklama


Tragiczny finał napadu

II wojnę światową sportsmenka spędziła w Stanach Zjednoczonych, gdzie wyjechała jeszcze przed niemiecką napaścią na Polskę. Przez cały ten okres brała udział w licznych zawodach (chociaż formalnie obywatelstwo uzyskała dopiero w 1947 roku). Zdobywała liczne tytuły mistrzyni USA w biegu na 100 i 200 metrów oraz skoku w dal. Ostatnie złoto wywalczyła w 1954 roku. Miała wtedy 43 lata!

Po przejściu na sportową emeryturę została trenerką. Współpracowała z polonijnym „Sokołem”. Mimo niechęci do komunistów odwiedzała również wielokrotnie Polskę Ludową. Brała także czynny udział w organizowaniu przyjazdów sportowców znad Wisły do Cleveland. Właśnie przed jedną z takich imprez, 4 grudnia 1980 roku, straciła życie.

Stanisława Walasiewicz i Helen Stephens podają sobie ręce podczas berlińskich igrzysk (domena publiczna).
Stanisława Walasiewicz i Helen Stephens podają sobie ręce podczas berlińskich igrzysk (domena publiczna).

Polskie koszykarki miały rozegrać mecz z drużyną miejscowego uniwersytetu. Zanim zawodniczki stanęły na boisku Walasiewicz postanowiła jeszcze kupić w jednym z centrów handlowych biało-czerwone wstążki.

Gdy wracała do samochodu została zaatakowana na parkingu przez dwóch mężczyzn, którzy zamierzali ukraść jej torebkę. Wywiązała się szarpanina, a jeden ze sprawców sięgnął po broń i pociągnął za spust. Ciężko ranna mistrzyni olimpijska zmarła kilkadziesiąt minut po przewiezieniu do szpitala.


Reklama


Medialna nagonka

Wyniki przeprowadzonej później sekcji zwłok były szeroko komentowane w amerykańskich mediach. Przykładowo – cytowany przez Daniela Lisa – „The New York Times” w numerze z 23 stycznia 1981 roku pisał:

Raport [z autopsji] mówi również, że panna Walsh nie miała żeńskich narządów płciowych. Testy płciowe chromosomów nie przyniosły jednoznacznych wyników i trwają dalsze testy.

W związku z powyższym część dziennikarzy twierdziła wręcz, że Walasiewicz tak naprawdę była mężczyzną i przez całe życie tylko udawała kobietę, aby zdobywać kolejne medale. Nie była to w żadnym razie prawda. Jak wyjaśnia autor książki Stulecie przeszkód. Polacy na igrzyskach:

Stanisława Walasiewicz urodziła się jako osoba interseksualna. Jej płci nie da się jednoznacznie określić, statystycznie zdarza się to raz na pięćdziesiąt tysięcy narodzin. Gdy przyszła na świat, stwierdzono, że jest dziewczynką. Jako dorosła osoba miała mały, niedorozwinięty penis i jądra, pod moszną mały otwór, którym oddawała mocz, nie miesiączkowała. Testy chromosomów wykażą przewagę męskich i nietypowe żeńskie.

Po ujawnieniu wyników seksji zwłok pojawiły się głosy, że powinno się odebrać Walasiewicz medale i rekordy. Na zdjęciu moment dekoracji w Berlinie (domena publiczna).
Po ujawnieniu wyników sekcji zwłok pojawiły się głosy, że powinno się odebrać Walasiewicz medale i rekordy. Na zdjęciu moment dekoracji w Berlinie (domena publiczna).

Dwa miesiące po jej śmierci doktor Samuel Gerber w końcowym raporcie z autopsji napisze: „Żyła i umarła jako kobieta. Społecznie, kulturowo i prawnie Stella Walsh była uważana za kobietę przez sześćdziesiąt dziewięć lat”.

Po ogłoszeniu wyników sekcji zwłok podniosły się jednak liczne głosy, że Walasiewicz należy odebrać zdobyte medale oraz anulować liczne rekordy świata. Ostatecznie Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych oraz Międzynarodowy Komitet Olimpijski nigdy tego nie zrobiły.


Reklama


Jak zauważa jeden z biografów naszej mistrzyni: „Najprawdopodobniej więc przyjęto, iż interpłciowość nie dawała jej aż tak znaczącej przewagi nad innymi zawodniczkami, aby zastosować dyskwalifikację”.

Przeczytaj również o pierwszym indywidualnym medalu olimpijskim dla Polski. Przez błąd sędziów nasz zawodnik zdobył tylko brąz

Nie tylko opowieść o sporcie i wielkich ideach

Bibliografia

  • Sheldon Anderson, The Forgotten Legacy of Stella Walsh. The Greatest Female Athlete of Her Time, Rowman & Littlefield Publishers 2017.
  • Daniel List, Stulecie przeszkód. Polacy na igrzyskach, Wydawnictwo Agora 2022.
  • Krzysztof Szujecki, Sportsmenki. Pierwsze polskie olimpijki, medalistki, rekordzistki, Muza 2020.
Autor
Daniel Musiał

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.