Mit Rzeczpospolitej jako „kraju bez stosów” wciąż trzyma się mocno. Wbrew utartej, upiększonej wizji rzeczywistości, w Polsce też dochodziło jednak do prześladowań na tle religijnym. Przede wszystkim zaś – i u nas organizowano polowania na czarownice. Na skutek sfingowanych procesów przynajmniej setki kobiet straciły życie.
Podczas polowań na czarownice, szczególnie rozpowszechnionych nad Wisłą w stuleciu XVII, posiłkowano się „specjalistyczną” literaturą. Były to nie tylko publikacje importowane z zachodu, zwłaszcza z odymionych tysiącami stosów Niemiec, ale też rodzime, przygotowywane z myślą o lokalnym czytelniku.
Reklama
Jedna z takich ksiąg ukazała się w roku 1690. Jezuita Wojciech Tylkowski – skądinąd człowiek wykształcony, a nawet znający siedem języków – opublikował poradnik dla spowiedników pod tytułem Tribunal sacrum. W nim zaś rozdział Examen sagarum, a więc: „Jak badać czarownice?”.
„Postępowy” początek
Tekst zaczynał się z pozoru dość postępowo. Tylkowski, który przeszedł do historii jako uosobienie intelektualnego upadku cechującego czasy saskie, ostrzegał:
Należy odróżniać prawdziwe czarownice, które zawierają z diabłem układ, przysięgają mu wierność i wyrzekają się wiary, od prostych bab, uprawiających jeno przez nieokrzesanie jakieś praktyki zabobonne.
Zdarza się często, iż sędziowie najniesprawidliwiej skazują na śmierć te kobieciska, którym raczej przydałby się spowiednik, a nie kat.
Problem w tym, że Tylkowski wierzył także w istnienie czarownic prawdziwych. I uważał, że rolą dobrego duszpasterza jest umieć je zdemaskować, a następnie pociągnąć do odpowiedzialności za – rzecz jasna zmyślone – praktyki.
Reklama
Ksiądz w (magicznym) niebezpieczeństwie
Jezuita ostrzegał, że „badanie” czarownic jest, z samej natury, zadaniem ogromnie niebezpiecznym. Należało zachować ostrożność i wziąć sobie do serca istotne przestrogi:
Spowiednik winien wiedzieć przede wszystkim, że bardzo rzadko usłyszy od nich prawdę. (…) Jak tego praktyka dokazała, zbrodniarki owe tak są za sprawą szatańską zatwardziałe, że jednej łezki uronić nie potrafią. I owszem: mogą nawet spowiednika uczarować, gdy ten z nimi nieostrożnie postępuje.
Niech się tedy [spowiednik] strzeże, aby go czarownica w jakikolwiek sposób nie tknęła, niechaj baczy, aby nie przyniosła ze sobą rzeczy przez Kościół błogosławionych; niechaj się powstrzyma od próżnej ciekawości i zbytecznych rozmów.
Wywiad z czarownicą
W jawnej sprzeczności z ostatnią poradą stały dalsze instrukcje. „Samo badanie może spowiednik w ten oto sposób prowadzić” – pisał Tylkowski. I wymienił łącznie kilkadziesiąt pytań, jakie należało zadawać:
Czy śniło jej się kiedy, że bierze udział w jakichś biesiadach lub igrzyskach? Jeżeli czarownica przyzna się, należy zapytać, co tam widziała.
Czy we śnie ją ktoś na owe biesiady przenosi? Jeżeli da odpowiedź twierdzącą, wtedy, postępując oględnie, można ja doprowadzić do wyznania, iż działo się to na jawie. Gdy przyzna się i do tego, należy ją badać w dalszym ciągu.
O jakim czasie działo się to zazwyczaj? Czy naocznie na tej schadzce widziała diabła? Ile razy? (…). Czy wyrzekła się wiary Chrystusowej, sakramentów, Najświętszej Maryi Panny i Świętych? Czy Bogu i świętym bluźniła? Czy przyjęła błogosławieństwo diabelskie? Czy dała diabłu cyrograf? Diabeł odda go bez wielkiego zachodu, jeżeli czarownica nawróci się szczerze ku Bogu. (…)
Czy otrzymała cośkolwiek od diabła i czy to ma przy sobie? Rzeczy te należy jej odebrać i spalić. Czy kiedykolwiek czyniła spowiedź podstępną i fałszywą? Czy ofiarowywała diabłu hostię świętą, depcząc i plując na nią? Czy miała z diabłem sprawę lubieżną? An cum conjugatis, solutis, sodomitice etc., jako mówi szóste przykazanie.
Czy ofiarowała diabłu swój płód? Czy używała maści do latania i czy dla uczynienia jej gotowała ciałka zmarłych dzieci?
Czy psuła małżonkom władzę rodzajną? Czy przysięgła diabłu, że będzie szkodzić, komu tylko będzie mogła? Czy zabijała dzieci niechrzczone? (…) Czy nasyłała choroby, majaki senne, burze, pożary? Straty powinna wynagrodzić, lecz czarownice są zwykle bardzo biedne.
Czy pozwoliła diabłu wycisnąć sobie na ciele jakikolwiek znak? Czy oskarżyła kogo fałszywie o rzekome czary itp.? Powinna to odwołać. Czy kradła rzeczy ze świątyni? Jak ich użyła, ile razy, jakie rzeczy, z jakim skutkiem? Czy je ma jeszcze dotąd?
Reklama
Czy wzniecała w kimkolwiek sprośne pożądania? Czy miotała na kogo pioruny, czy nasyłała widma? (…) Czy sprowadzała grady i burze, Czy zatapiała okręty? (…) Czy diabeł dał jej jakie pismo? Niechaj je przyniesie, należy je spalić.
Czy często naradzała się ze swym diabłem? Czy odmawiała mężowi należnych mu praw, diabłu wierność zachowując?
Bibliografia
- Aneks: W jaki sposób badać czarownice? (1690) [w:] Wijaczka Jacek, Kościół wobec czarów w Rzeczypospolitej w XVI-XVIII wieku (na tle europejskim), Neriton, Warszawa 2016.
- Tazbir Janusz, Wojciech Tylkowski — polihistor ośmieszony, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki”, t. 23 (1978).
Powieściowy obraz polskich procesów o czary
Siedemnastowieczny Kazimierz Dolny nawiedza zaraza. Czy żyjąca w nim Regina Zaleska jest czarownicą? Czy wytoczony jej proces doprowadzi ją i jej rodzinę do śmierci? Wciągającą historię kobiety oskarżonej o czary w nowożytnej Polsce poznacie na kartach powieści Mai Wolny pt. Klątwa (Świat książki 2022).