Upadek republiki rzymskiej. Dlaczego zbuntowany Juliusz Cezar z taką łatwością zajął Wieczne Miasto?

Strona główna » Starożytność » Upadek republiki rzymskiej. Dlaczego zbuntowany Juliusz Cezar z taką łatwością zajął Wieczne Miasto?

Przekraczając rankiem 10 stycznia 49 roku p.n.e. Rubikon i tym samym rozpoczynając wojnę domową Juliusz Cezar dysponował niewielkimi siłami zbrojnymi. Mimo to błyskawicznie zajmował kolejne miasta w Italii. Po wkroczeniu do Rzymu w jego ręce wpadły ogromne ilości srebra i złota. Stało się tak z powodu tchórzostwa jednego człowieka, który odpowiadał za wywiezienie ich ze stolicy republiki.

Ruszając do walki Cezar miał przy sobie w Ariminum jedynie XIII legion, a więc około 5000 piechoty i 300 żołnierzy konnych. Reszta jego armii znajdowała się jeszcze w Galii, w zimowych obozach i miała dopiero nadejść.


Reklama


Siły Pompejusza

Liczebność wojsk Pompejusza w tej fazie wojny jest trudna do ustalenia. Większość jego sił — siedem legionów — stacjonowała w Hiszpanii, a więc daleko od terenu działań. Dziwi jednak, że Pompejusz nie starał się ich wykorzystać choćby poprzez wydanie rozkazu marszu na Galię. Taki manewr mógł bardzo skomplikować sytuację Cezara.

Również na terenie Italii Pompejusz dysponował w styczniu 49 r. p.n.e. stosunkowo silną armią. Składały się na nią dwa legiony stacjonujące na zimowych kwaterach w Apulli oraz kilkanaście kohort w różnych miastach Italii. Wprawdzie trudno jest dokładnie określić ich ilość, ale można, jak sądzę, przyjąć, że w sumie można by z nich sformować co najmniej dwa dalsze legiony.

Popiersie Pompejusza (JW1805/CC BY-SA 2.5).
Popiersie Pompejusza (JW1805/CC BY-SA 2.5).

Nie zapominajmy również, że w całej Italii trwał pobór do wojska zarządzony przez senat i konsulów, który bardzo szybko mógł powiększyć armię Pompejusza nawet o kilka legionów. W każdym razie w końcowej fazie walk na terenie Italii, tuż przed opuszczeniem półwyspu, Pompejusz dysponował, mimo poniesionych wcześniej strat, prawie 50 kohortami. Były to znaczne siły i gdyby zostały w porę skoncentrowane w pobliżu granicy Italii z Galią Cisalpińską, to mogły być wystarczające do stłumienia buntu Cezara w zarodku.

Zadziwiająca postawa Pompejusza i senatu

Trudno doprawdy zrozumieć, dlaczego tak się nie stało. Przecież to senat i Pompejusz „rozdawali karty” w tej fazie konfliktu. To ich decyzje doprowadziły najpierw do kryzysu politycznego, a później do wybuchu wojny. Jeśli więc nie byli do niej przygotowani, to dlaczego podejmowali je z tak gorączkowym pośpiechem, nie zadbawszy wpierw o koncentrację swych sił i obsadzenie granicy z Galią? Lub przynajmniej o obronę Rzymu?

Dlaczego pozostawiono stolicę praktycznie bez żadnej osłony? Na te pytania brak właściwie zadowalających odpowiedzi. Chyba że przyjmiemy, iż wytrawni politycy i równie wytrawny wódz naiwnie uwierzyli w informacje o fatalnych nastrojach w armii Cezara, w to, że przejdą one na stronę Pompejusza, gdy tylko rozpocznie się wojna domowa!

Początek ofensywy Cezara

Cezar, wykorzystując opieszałość i nieprzygotowanie przeciwnika, z właściwą sobie energią rozpoczął, mimo dysproporcji sił na jego niekorzyść, ofensywę już w dniu 12 stycznia. Tego bowiem dnia, prawie natychmiast po słynnym przemówieniu do żołnierzy XIII legionu, z Ariminum wyruszyły dwie kolumny wojska.


Reklama


Jedna, składająca się z pięciu kohort, pomaszerowała pod dowództwem M. Antoniusza w kierunku Arrecjum (obecne Arezzo). Drugą natomiast, nieco słabszą, bo składającą się z trzech kohort, dowodził niedawny trybun ludowy S. Kurion. Jej zadaniem było z kolei jak najszybsze zajęcie Pisaurum, Fanum i Ankony.

Cel militarny tej ofensywy był oczywisty. Atakując miasta i porty Adriatyku Cezar zamierzał odciąć Pompejusza od morza, a tym samym od możliwości przeniesienia wojny poza Italię, do Grecji, natomiast poprzez zajęcie Arrecjum otwiera sobie drogę na Rzym. W przypadku powodzenia, ofensywa ta w praktyce przesądzała o losie Italii, a właściwie o wyniku całej wojny.

Artykuł stanowi fragment książki Romualda Romańskiego pt. Farsalos 48 p.n.e. (Bellona 2022).
Artykuł stanowi fragment książki Romualda Romańskiego pt. Farsalos 48 p.n.e. (Bellona 2022).

Dlaczego Cezar uderzył zimą?

Aby to osiągnąć, niezbędna była szybkość działania, dlatego Cezar nie wahał się rozpocząć działań tak szczupłymi siłami (osiem kohort) i w dodatku w samym środku zimy. Można jednak sądzić, że nie tylko względy strategiczne skłaniały Cezara do podjęcia niezwłocznego ataku. Dzięki niemu osiągał bowiem dwa inne, równie ważne, a kto wie nawet czy nie ważniejsze cele.

Po pierwsze, znając dobrze psychikę żołnierzy, wiedział doskonale, że armii, która została przez swego wodza nakłoniona do buntu przeciw państwu, nie należy pozostawiać zbyt wiele czasu do namysłu, gdyż mogą wówczas pojawić się wątpliwości co do słuszności decyzji. A stąd już tylko krok do odmowy posłuszeństwa, dezercji itp. (zwłaszcza że już od pewnego czasu wśród oddziałów Cezara pojawiali się senaccy agitatorzy).


Reklama


Należało więc raczej „kuć żelazo póki gorące” i jak najszybciej ( postawić żołnierzy przed faktem dokonanym. Wyruszając natychmiast z Ariminum i zajmując kolejne miasta Italii nie tylko nie mieli oni czasu na debaty i rozważania o swym losie, lecz stawali się niejako automatycznie „wspólnikami w zbrodni”, a to łączyło ich z wodzem na dobre i na złe.

A po drugie, podejmując tak błyskawiczną ofensywę Cezar dawał do zrozumienia senatorom w Rzymie (i nie tylko senatorom), że żarty się skończyły, rozpoczęła się wojna, do której Pompejusz jest źle przygotowany i może ponieść klęskę. Cezar doskonale znał nastroje w Rzymie, wiedział, w jakich okolicznościach podejmowano wymierzone w niego decyzje.

Portret tuskulański. Prawdopodobnie jedynie przedstawienie Cezara wykonane za jego życia (Gautier Poupeau/CC BY 2.0).
Portret tuskulański. Prawdopodobnie jedynie przedstawienie Cezara wykonane za jego życia (Gautier Poupeau/CC BY 2.0).

Spowodował zamieszanie w obozie przeciwnika

W swych pamiętnikach o wojnie domowej pisze: „…ten krzykliwy tłum (wrogów Cezara i przyjaciół Pompejusza — przyp. R.R.) zastrasza słabszych, podtrzymuje wątpliwych, większość traci wręcz możność swobodnej wypowiedzi”. Właśnie na tych zastraszonych i wątpiących liczył. Wiedział, że boją się i jego, i Pompejusza (a także „jastrzębi” z obozu optymatów), ale najbardziej boją się mylnej decyzji, dzięki której mogą znaleźć się w niewłaściwym obozie i ponieść konsekwencje przegranej wojny.

Tych właśnie ludzi pragnął z jednej strony przekonać o swej dobrej woli i łaskawości, a z drugiej zastraszyć energią swych działań i w ten sposób skłonić do przejścia do swego obozu lub przynajmniej do zachowania neutralności.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

No i wreszcie kwestia ostatnia, choć bynajmniej nie najmniej ważna. Podejmując błyskawiczną, zaskakującą akcję militarną powodował zamieszanie w obozie przeciwników, nie pozwalał im przygotować się należycie do działań, przekształcić stacjonujące w Italii oddziały w armię frontową i dokończyć poboru żołnierzy. Nie dawał też czasu Pompejuszowi na ściągnięcie legionów stacjonujących w innych częściach republiki, np. w Hiszpanii.

Błyskawiczne postępy

Akcja militarna rozwijała się pomyślnie. Kolumna Kuriona opanowała Pisaurum 12 stycznia, Fanum 13, a Ankonę 14 stycznia. Natomiast Antoniusz zajął Arrecjum, ważny strategicznie punkt na drodze do Rzymu, w dniu 15 stycznia. Miasta te chyba pozbawione były załóg i zajęte zostały przez kohorty cezariańskie bez walki.


Reklama


Nie było też zapewne żadnego oporu ze strony ich mieszkańców. Taki przynajmniej wniosek można wysnuć z braku jakichkolwiek wzmianek na ten temat, zarówno w pamiętnikach Cezara, jak i w pracach innych autorów.

Do pierwszego zetknięcia z oddziałami pompejańskimi doszło w Iguvium (obecnie Gubbio). Stacjonowało w nim pięć kohort pod dowództwem pretora Kwintusa Mincjusza Termusa, pompejańczyka. Na wiadomość o ofensywie Cezara i zajęciu kilku pobliskich miast postanowił stawić opór i rozpoczął prace fortyfikacyjne.

Kolumna Cezara w Rimini (Ariminum) skąd Cezar ruszył na podbój Italii (JoJan/CC BY-SA 4.0).
Kolumna Cezara w Rimini (Ariminum) skąd Cezar ruszył na podbój Italii (JoJan/CC BY-SA 4.0).

W tej sytuacji Cezar nakazał Kurionowi natychmiast, na czele trzech kohort, zaatakować miasto. Liczył przy tym na pomoc mieszkańców miasta, którzy, jak pisze w swych pamiętnikach, byli bardzo mu życzliwi. Okazało się, że były to rachuby uzasadnione, gdyż właśnie z powodu procezariańskich nastrojów ludności M. Thermus, mimo posiadanej przewagi, nie zaryzykował starcia z Kimonem i wycofał się z miasta na samą wieść o jego zbliżaniu się.

Nie wiemy wprawdzie, dokąd zamierzał się udać z swymi kohortami (może do Auksimum, które obsadził swymi żołnierzami inny pompejańczyk Acjusz Warus), ale nie ma to większego znaczenia, gdyż i tak żołnierze prawie natychmiast po wyjściu z miasta opuścili swego dowódcę, zdezerterowali i wrócili do domów.

Nie chcieli „umierać za senat i Pompejusza”

Można z tego wnioskować, że były to oddziały pochodzące z ostatniego zaciągu, przeprowadzanego na polecenie senatu, a żołnierze pochodzili być może z okolic Iguvium. Cezar wielokrotnie zapewnia w swych pamiętnikach o życzliwości i pomocy mieszkańców miast Italii. Nie były to bynajmniej zapewnienia gołosłowne, propagandowe, zamieszczane na użytek współczesnych i potomnych czytelników.

Przekonało się o tym boleśnie kilku dowódców oddziałów Pompejusza, o czym za chwilę. Warto się zastanowić nad przyczynami tego zjawiska, które w znacznym stopniu ułatwiło Cezarowi wygranie wojny o Italię.


Reklama


Pewną rolę odgrywał zapewne strach przed Cezarem, którego poprzedzała sława bezwzględnego zdobywcy wielu miast Galii. Do mieszkańców Italii dotarły zapewne wieści o tym, jak jego żołnierze traktowali mieszkańców miast, które odważyły się stawić opór.

Mieszkańcy miast nie zamierzali więc narażać się na oblężenie, głód, straty i ewentualne represje. Wprawdzie Cezar stale zapewniał o swej łagodności i łaskawości również w stosunku do wrogów, ale ludność miast wolała nie poddawać próbie jego prawdomówności. Zwłaszcza że Cezar jak zwykle nie zaniedbał okazji, aby dopomóc swemu szczęściu i polecił rozkolportować ulotki, wzywające mieszkańców Italii, aby nie stawiali oporu jego armii.

Północna Italia w czasach rzymskich ((Friedrich Wilhelm Putzger/domena publiczna).
Północna Italia w czasach rzymskich ((Friedrich Wilhelm Putzger/domena publiczna).

Można też zasadnie przypuszczać, że ludność Italii nie do końca rozumiała, o co tak naprawdę toczy się spór, i nie miała zamiaru „umierać za senat i Pompejusza”, zwłaszcza że we wspomnianych ulotkach Cezar informował wszystkich, że nie uchyla się od rokowań, pragnie zgody i nawołuje do tego, aby jego spór z senatem i Pompejuszem poddać pod sąd rozjemczy.

Żądania senatu

Być może do wielu czytających te ulotki przemówił argument Cezara, że wojna zaczęła się od senackiej próby upokorzenia i zniszczenia go poprzez odebranie mu prawa do zaocznego ubiegania się o konsulat, nadane przez zgromadzenie ludowe w czasie, gdy konsulem był Pompejusz. Jeśli było to wbrew jego myśli — pytał Cezar — to dlaczego się zgodził, dlaczego nie wyraził sprzeciwu?


Reklama


Co mieli na te pytania odpowiedzieć mieszkańcy prowincji, nie do końca zorientowani w meandrach wielkiej rzymskiej polityki, jeśli nawet my, po tylu wiekach, po tylu uczonych analizach i dysputach, nie do końca jesteśmy pewni tego, kto naprawdę ponosi winę za wybuch wojny domowej? W końcu nie bez znaczenia było też i to, że Pompejusz był daleko, a Cezar blisko!

W ciągu tych kilku dni, kiedy jego wodzowie zajmowali pobliskie miasta, Cezar wraz z dwiema kohortami przebywał w Ariminum, gdzie zastało go poselstwo z Rzymu z odpowiedzią na jego propozycje, złożone już po przekroczeniu Rubikonu. Senat żądał, aby Cezar ustąpił z Ariminum i rozpuścił wojsko.

Rzymski senat zdecydowanie nie pochwalał reform Gajusza Mariusza (Cesare Maccari/domena publiczna).
Senat oczekiwał, że Cezar opuści Ariminum i rozpuścił wojsko.(Cesare Maccari/domena publiczna).

Odpowiedź Cezara

Natomiast Pompejusz miał udać się do Hiszpanii dopiero wówczas, gdy zarówno on, jak i senat otrzymają stosowne, zadowalające gwarancje, że Cezar dotrzyma przyrzeczeń. Do tego czasu ani Pompejusz, ani też konsulowie nie zawieszą przeprowadzanego w całym państwie poboru. Odpowiedź Cezara była oczywista i stosunkowo łatwa do przewidzenia. W swych pamiętnikach o wojnie domowej stwierdza:

Było niegodziwością żądać, by Cezar ustąpił z Ariminum i wrócił do swej prowincji, gdy Pompejusz zatrzymuje i prowincje, i cudze legiony; chcieć, by Cezar rozpuścił wojsko, a samemu robić nowe zaciągi; przyrzekać, że się wycofa do prowincji, a nie określić dnia, którego to nastąpi; w takim wypadku Pompejusz mógłby się nie ruszyć z miejsca przez cały czas konsulatu Cezara, a nie byłoby w tym żadnego kłamstwa ani krzywoprzysięstwa.


Reklama


Zapewne od posłów senackich Cezar dowiedział się, że ani Pompejusza, ani też senatu nie ma już w Rzymie, gdyż w wielkim pośpiechu przenieśli się do Kapui. Na decyzję zarówno senatu, jak i Pompejusza decydujący wpływ miała panika, jaka wybuchła w mieście na wiadomość o zajęciu przez Cezara Ariminum i następnych miast w Italii.

Ucieczka przeciwników Cezara z Rzymu

Wprawdzie, co podkreśla Plutarch, wojska Pompejusza miały nadal liczebną przewagę nad armią Cezara (nawet bez tych mitycznych legionów, jakie Pompejusz ongi obiecał wywołać tupnięciem w ziemię, a co mu obecnie szyderczo wypomniał przyjaciel Katona Marek Fawoniusz), ale, jak wiadomo, strach ma wielkie oczy i senatowi, a także konsulom wydawało się, że armia Cezara jest ogromna, że jego forpoczty są już w pobliżu Rzymu i zajęcie miasta jest kwestią dni, a może nawet godzin.

Artykuł stanowi fragment książki Romualda Romańskiego pt. Farsalos 48 p.n.e. (Bellona 2022).
Artykuł stanowi fragment książki Romualda Romańskiego pt. Farsalos 48 p.n.e. (Bellona 2022).

Wieści te rozpowszechniali uciekinierzy z terenów już ogarniętych wojną, którzy pojawili się w mieście. To oni właśnie twierdzili, że wojska Cezara są liczne, a jego żołnierze wyglądają na takich, którzy nie cofną się przed nikim i niczym. Tej propagandzie strachu uległ w końcu również Pompejusz, który oficjalnie stwierdził, że w obliczu wojny domowej decyduje się opuścić Rzym.

Wezwał też senat, aby szedł w jego ślady. Oświadczył również, że „ani jeden obywatel, któremu Republika i wolność jest droższa niż tyrania, nie może obojętnie pozostać na miejscu”. A więc kto nie ze mną, ten przeciw mnie!

Exodus odbył się w takim pośpiechu, że nie dokonano nawet ofiar wymaganych przez prawo w przypadku opuszczenia miasta przez konsulów. Nie zadbano zresztą również o sprawę znacznie ważniejszą, mianowicie o zabezpieczenie środków finansowych na prowadzenie dalszej wojny.

Góra złota i srebra

Konsul Lentulus, któremu zlecono wywiezienie skarbu i wot złożonych w świątyniach, otworzył wprawdzie skarbiec, ale gdy mu doniesiono, że jego osobisty bagaż jest już spakowany, zostawił wszystko na łasce zwycięzcy i nie otwierając schowków, po prostu uciekł. Dzięki temu po zajęciu Rzymu w ręce Cezara wpadły ogromne sumy, podobno aż 30 000 sztab srebra, 15 000 sztab złota oraz 30 000 000 sztuk już wybitej monety.

Po zajęciu Rzymu w ręce Cezara wpadły olbrzymie ilości srebra i złota, które pozwoliły mu kontynuować wojnę (domena publiczna).
Po zajęciu Rzymu w ręce Cezara wpadły olbrzymie ilości srebra i złota, które pozwoliły mu kontynuować wojnę (domena publiczna).

Panika, jaka ogarnęła Rzym (zapewne jednak tylko określone sfery stolicy, te, które mogły obawiać się zemsty zwycięzcy, list proskrypcyjnych itp.), była ponoć przerażająca. Dion Kasjusz tak to opisuje: „…oszalały tłum pędzi przez miasto i jakby dla tych przerażonych istot nie było już żadnej nadziei, jak tylko wyjście poza mury, biegną ślepo przed siebie”.

Sądzę, że autor udramatyzował nieco swoją opowieść, bo skądinąd wiemy, że już po podjęciu przez Pompejusza i konsulów decyzji wycofania się ze stolicy, część senatorów długo jeszcze wahała się, dyskutowała i zastanawiała się, a w końcu wcale niemała ich grupa pozostała, mimo gróźb Pompejusza, w stolicy.

Przeczytaj również o śmierci Nerona. Jak umarł najbardziej znienawidzony cesarz Rzymu?


Reklama


Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Romualda Romańskiego pt. Farsalos 48 p.n.e. Jej edycja limitowana ukazała się w 2022 roku nakładem wydawnictwa Bellona.

Edycja limitowana

Autor
Romuald Romański

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.