Rozpoczynając w styczniu 49 roku p.n.e. wojnę domową Juliusz Cezar dysponował znacznie mniejszymi siłami niż Gnejusz Pompejusz. Nie minęły jednak dwa lata, a jego wróg już nie żył. Gdy Cezar się o tym dowiedział miał podobno zapłakać. Ale żal z powodu śmierci rywala wcale nie wynikał z osobistych sentymentów.
Decydującym starciem w konflikcie między Cezarem a Pompejuszem okazała się – stoczona 9 sierpnia 48 roku p.n.e. – bitwa pod Farsalos. Zakończyła się ona całkowitą klęską wojsk tego ostatniego.
Reklama
Ucieczka Pompejusza do Egiptu
Nie oznaczało to jednak definitywnego kresu konfliktu. Jak czytamy w książce Romualda Romańskiego pt. Farsalos 48 p.n.e.:
Pokonany Pompejusz umknął do Larisy. Zdążył później zabrać żonę i syna Sekstusa z Mytilene na wyspie Lesbos.
Później wraz z nimi pożeglował na Cypr, skupiając wokół siebie małe grupki optymatów. W końcu towarzyszyło mu około 2000 ludzi, z którymi popłynął do Aleksandrii, a następnie do Peluzjum, również w Egipcie.
Królestwo nad Nilem wydawało się Pompejuszowi dobrym miejsce na odzyskanie sił, ponieważ udzieliło mu wsparcia w trakcie ostatniej kampanii oraz było bajecznie bogate. Ale rywal Juliusza Cezara bardzo się przeliczył.
Reklama
Zniweczone plany
28 września – dzień przed 49 urodzinami – rzymski wódz został zamordowany na polecenie doradców młodocianego króla Ptolemeusza XIII. Zabójcy zasztyletowali go na oczach rodziny, gdy schodził na ląd. Zgodnie z tym, co podaje Romuald Romański:
Gdy Cezarowi, który przypłynął do Egiptu w ślad za swym przeciwnikiem, powiedziano o jego śmierci, nie chciał początkowo uwierzyć w tę informację i zażądał dowodu. Przyniesiono więc mu głowę Wielkiego Pompejusza i wówczas, według Diona Kasjusza, zwycięzca spod Farsalos zapłakał (według innych źródeł, miał tylko łzy w oczach).
Rzecz jasna nie chodziło tutaj o osobiste sentymenty. Śmierć Pompejusza po prostu była nie na rękę Cezarowi. Jak czytamy w książce Farsalos 48 p.n.e.:
Chciał go dogonić i zmusić do pojednania i powrotu do Rzymu, pragnąc w ten sposób zakończyć konflikt. Zdawał sobie bowiem sprawę z faktu, że siły optymatów były jeszcze ogromne — była wszak jeszcze flota, legiony afrykańskie i ogromne zasoby finansowe, które pozwalały przeprowadzić nową akcję werbunkową.
Reklama
Bez pojednania z wrogiem pozostawało kontynuowanie walki i kolejne likwidowanie resztek tego stronnictwa. A na to brakowało mu sił, a przede wszystkim środków finansowych.
Nierozwiązywalny problem
Morderstwo Pompejusza przekreślało plany. Z drugiej jednak strony kalkulacje Cezara były tylko pobożnymi życzeniami.
Romuald Romański słusznie zauważał, że mimo przegranej pod Farsalos „Pompejusz nie miał zamiaru się ugiąć i wracać do Rzymu, aby być w nim, z łaski Cezara, formalnie drugą osobą, a faktycznie — nikim. Dlatego tak uporczywie uciekał”. W związku z tym:
Cezar powinien być wdzięczny młodocianemu królowi i jego doradcom, bo dogonienie żywego przeciwnika postawiłoby przed nim w praktyce nierozwiązywalny problem — co zrobić z pokonanym, lecz nieprzejednanym wrogiem?
Chyba zdał sobie z tego wówczas sprawę, choć nigdy się do tego nie przyznał. Dlatego też nikt ze sprawców tej zbrodni nie poniósł za nią odpowiedzialności.
Wojna domowa trwała jeszcze przez kolejne dwa i pół roku. W trakcie zaciętych walk niewiele brakowało, aby Cezar przegrał, ostatecznie jednak to on wyszedł zwycięsko z krwawych zmagań. 17 marca 45 roku p.n.e. pod Mundą rozgromił pozostałości armii wroga i siedem miesięcy później został ogłoszony dyktatorem. Tym samem stał się grabarzem Republiki Rzymskiej.
Reklama
Edycja limitowana
Bibliografia
- Adrian Goldsworthy, Cezar. Życie giganta, Amber 2018.
- Romuald Romański, Farsalos 48 p.n.e., Bellona 2022.
Ilustracja tytułowa: XVIII-wieczne obraz przedstawiający Cezara oglądającego odciętą głowę Pompejusza (Giovanni Battista Tiepolo)